Wielkie dealowanie

Vivendi i Time Warner czarują właścicieli kontrolnego pakietu TVN. Transakcja może się zakończyć jeszcze w tym roku, bo dla obu zainteresowanych przejęcie telewizji to jedyna tego rodzaju okazja.

Do ostatniego etapu rozmów Grupa ITI wybrała francuską grupę Vivendi oraz Time Warnera. Do wzięcia jest 56-proc. pakiet udziałów w TVN-ie, wyceniany na ok. 2,8 mld zł. W opinii analityków wartość mocno zawyżona, jednak możliwości biznesowe, jakie stworzy przejęcie kontroli nad TVN-em, dla obu wytrawnych graczy mogą być przeważającym argumentem, aby nie przedłużać negocjacji, naciskając na niższą cenę. Tym bardziej że taka okazja jak przejęcie jednej z największych telewizji na naszym rynku nie pojawia się często.

Co zyskują petenci? Time Warner mógłby dołączyć polski rynek do swojej rozległej europejskiej układanki, jaką stworzył poprzez odziały Central European Media Enterprises (CME). Przy obecnej polityce reklamowej koncernów, które coraz częściej negocjują kontrakty telewizyjne na poziomie regionów, CME mogłoby być bardziej atrakcyjne, ale także bardziej stanowcze w rozmowach.

Z kolei Vivendi jest właścicielem Canal+, które jest operatorem platformy telewizji satelitarnej Cyfra+. Dla Francuzów to okazja, by w ten sposób przejąć konkurencyjną platformę satelitarną N należącą do TVN-u. Cyfra+ ma problem z dystrybucją swojego kontentu, tak więc przejęcie kolejnej platformy i stacji naziemnej dałoby dodatkowe możliwości rozwoju.

Czy jednak przy obecnej słabszej kondycji rynku telewizyjnego potencjalni nabywcy nie powinni podchodzić do oferty z dużą ostrożnością? Analitycy przewidują, że dynamika wzrostu reklamy telewizyjnej będzie znacznie niższa od wcześniej prognozowanej i może wynieść tylko ok. 2-3 proc. Zagrożony jest także jeden z priorytetowych projektów TVN, który miał przynieść stacji dodatkowe pieniądze z obsługi brokerskiej. Tymczasem jeden z filarów Premium TV - TV Puls - zaczyna rozglądać się za innymi partnerami. A tajemnicą poliszynela jest, że TVN dopłaca za obsługę tej stacji.

Przyszły rok będzie ogromnie interesującym okresem: nowy właściciel w TVN-ie, nowy szef BR TVP i pogłoski o cięciu budżetów na reklamę. Wszystko to jednak blednie, gdy pamięta się o transakcji roku, a może i dekady: przejęciu przez właściciela Polsatu Polkomtela. I nie chodzi tu tylko o te 15 mld zł, które Solorz-Żak musi wyłożyć na zakup telekomu. Najważniejsze są konsekwencje tego dealu - dokonanego w duchu rzeczywistej konwergencji. Po nim rynek nie będzie już taki sam.

Oczywiście, przy takiej okazji trudno nie pospekulować, jak to by było, gdyby Skarb Państwa wystawił na sprzedaż TVP SA. Byłoby po prostu bardzo dobrze. Nie tylko dlatego, że do nadwerężonego budżetu wpłynęłyby dodatkowe pieniądze. A resztę tej historii każdy dopowie sobie sam.

 

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.