Komisja Europejska vs. Google

Ostatnie propozycje Google w sprawie prezentacji wyników wyszukiwania dotyczących własnych usług rozczarowały wiele zainteresowanych firm, organizacji i obserwatorów - pisze Mariusz Lisiecki, CEO agencji Emerketing Experts.

Od 2010 r. Komisja Europejska prowadzi postępowanie antytrustowe wobec Google. Niedawno poprosiła rywali i klientów koncernu o ocenę, czy zaproponowane przez firmę zmiany w sposobie wyświetlania wyników wyszukiwania są wystarczające i rozwiązują problemy zgłaszane od dawna przez liczne firmy i organizacje konsumenckie. Dała im na to miesiąc.

Jednocześnie Komisja Europejska opublikowała pełną treść dokumentu, jaki otrzymała od Google, tak aby każdy zainteresowany mógł się zapoznać ze szczegółami propozycji zmian na stronach Dyrekcji Generalnej do spraw Konkurencji (DG Competition).

Zaproponowane rozwiązania miałyby być stosowane w Europie przez pięć lat i oceniane przez niezależną grupę ekspertów.

Pierwotnie Komisja zgłosiła wobec Google zarzuty w czterech dziedzinach: preferencyjne traktowanie przez wyszukiwarkę linków do własnych usług i produktów, korzystanie z treści innych serwisów bez zgody ich właścicieli (scraping of content), zawieranie umów reklamowych na wyłączność oraz ograniczanie praw reklamodawców do przenoszenia kampanii reklamowych pomiędzy różnymi platformami.

Google zaproponowało m.in. wyraźniejsze oznaczanie linków do własnych serwisów i usług w wynikach wyszukiwania w swojej wyszukiwarce, jak również w przypadku niektórych usług prezentowanie w swoich wynikach wyszukiwania linków do konkurencyjnych wyszukiwarek.

Nowy sposób prezentacji wyników ma pozwolić użytkownikom wyraźnie odróżniać wyniki wyszukiwania prowadzące do specjalnych usług Google (mapy, bilety lotnicze, hotele). Firma zaproponowała, że graficznie odróżni te wyniki od naturalnych wyników wyszukiwania.

Propozycje Google rozczarowały wiele zainteresowanych firm, organizacji i obserwatorów. Wiele organizacji zwraca uwagę, że zmiany nie rozwiązują problemu, w przypadku wyświetlania linków do własnych serwisów i usług problemem jest bowiem preferencyjne traktowanie serwisów z tymi usługami przez wyszukiwarkę, tj. manipulowanie wynikami wyszukiwania. Innymi słowy, w przypadku tych serwisów internetowych nie ma zastosowania algorytm wyszukiwarki, ale odgórnie jest określana najwyższa pozycja tych serwisów, niezależnie od jakości konkurencyjnych serwisów internetowych. Zatem samo oznaczenie, że są to usługi Google, niewiele zmienia.

Niektóre organizacje już poprosiły Komisję Europejską o wydłużenie terminu, w którym mają przedstawić swoje stanowisko. Sprawa ma znaczenie praktycznie dla wszystkich internautów, zatem warto wypracować przemyślane rozwiązania, które będą gwarantowały przede wszystkim równe traktowanie konkurentów, nie hamowały innowacji oraz służyły wolnej konkurencji.

 

 Mariusz Lisiecki, CEO agencji Emerketing Experts

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.