Ekonomia wyrzeczenia

Książka "Mniej" Marty Sapały obnaża mechanizmy współczesnego konsumpcjonizmu. Oparta na koncepcie eksperymentu udowadnia również, że bez kompulsywnego kupowania można spokojnie żyć i zyskać dużo więcej niż to, za co możemy zapłacić kawałkiem plastiku.

Podobnie jak niegdyś Witold Szabłowski i Izabela Meyza próbowali przez pół roku przeżyć w warunkach ekonomicznych Polski początku lat 80. ("Nasz mały PRL. Pół roku w M-3 z trwałą, wąsami i maluchem”), tak Marta Sapała, dziennikarka, zdecydowała się na przeprowadzenie eksperymentu, który polegał na rocznym "dobrowolnym zesłaniu na margines konsumpcji". W erze nieustannego kupowania, mikropłatności, wirtualnych transakcji i przelewów namówiła do udziału w eksperymencie kilka rodzin – z różnych części Polski i zagranicy. Zaprosiła ich do podjęcia próby maksymalnego ograniczenia kupowania przez rok. To nie zabawa w biedę, ale próba świadomego zajrzenia do zakupowego koszyka i przyjrzenia się z dystansu współczesnym mechanizmom konsumpcyjnym, którym ulegamy w sklepach, kawiarniach, a nawet w parku na spacerze. Eksperyment nie był łatwy: wśród ochotników znajdują się m.in. rodzice dzieci, kobiety spodziewające się dziecka, osoby pracujące w korporacji. Z każdej strony narażone na pokusę kupowania. Poddały się eksperymentowi dobrowolnie, udając się na shopperowy urlop, podnosząc rękawicę pójścia pod prąd, na przekór.

Lektura książki niesie ze sobą ciąg refleksji humanistycznych: o granicach współczesnej wolności, a raczej pozorności tych granic, o sile rodzicielskiego obowiązku stworzenia dziecku świata najlepszego z możliwych, o tym, jak kawałek plastiku pretenduje dzisiaj (dość udanie zresztą) do bycia alternatywą dla świata sąsiedzkich, przyjacielskich i rodzinnych relacji. Eksperyment owocuje odkryciem, że już przedszkolna rzeczywistość naszych dzieci "jest jak układanka złożona z logotypów”. Dziennikarka bacznie przygląda się ruchom wielkich marek i sieci na zakupowej szachownicy i wszelkim billboardowym zaczepkom pokazuje figę. Udowadnia, że inwestycja w proces indywidualnego zakupu koncernowi przynosi wymierne efekty, a nam samym – nic. Ona i wszyscy uczestniczący w przedsięwzięciu ograniczają się tylko do tego, co niezbędne do przetrwania. W zamian po kawałku odzyskują to, co potrzebne do życia.   

Książka podzielona jest na rozdziały odpowiadające relacji z każdego miesiąca przeprowadzonego eksperymentu. Sapała zbiera od uczestników głosy o małych zwycięstwach, porażkach, opieraniu się pokusom i wypracowywaniu odporności na zakupowe pułapki. Bez kolejnego Moleskine'a można żyć, dziecku największą przyjemność sprawi czas, jaki rodzic poświęci na zabawę z nim, a nie kupno kolejnych markowych klocków, a własnoręczny wypiek chleba może być czymś na kształt bezcennej podróży "do krainy archetypicznej, domowej szczęśliwości”.

Książka udowadnia, że ograniczenie konsumpcji w pierwszym momencie może być szokiem, ale po kilku tygodniach odwyku zwraca się nam w postaci oczyszczenia z codziennego nadmiaru: przedmiotów, długów, niepotrzebnych i obciążających relacji. Porządkuje rzeczywistość i pozwala widzieć jaśniej, pełniej i myśleć kategoriami tego, co ważne.

Sapała wskrzesza idee dawno zapomniane, które dzisiaj brzmią jak archaizmy: wymiana, przysługa, naprawa i przeróbka. Pokazuje, że "każdy z wyborów, który nam się oferuje, jest wyborem pozornym. Zabrano nam trwałość, przesuwając ją do kategorii luksusowej”. W wyniku eksperymentu okazuje się, że uprawa własnych warzyw może być jak drukowanie własnych pieniędzy, wymiana szklanki cukru za szklankę soli przypomina nam o tym, jak cenne jest sąsiedztwo, zebrane na Czerniakowie niechciane jabłka smakują późnym latem jak zamorskie delicje, a umiejętne korzystanie z bezpłatnej oferty miejskich atrakcji wcale nie musi skazywać nas na społeczną banicję. Niektórzy wybierali wersję hard: korzystali np. tylko z żelazka w hotelowych pokojach podczas wyjazdów w delegację albo przemierzali miasto na rowerach celem wypożyczenia odkurzacza od znajomych. Podsumowanie rocznych wyrzeczeń skutkuje poważnymi oszczędnościami na koncie bez konieczności zaciągania kolejnej pożyczki, wyzwoleniem się spod ciężaru rozmnożonych przedmiotów i zacieśnieniem relacji, których nie da się w żaden sposób zmonetyzować.    

Przecinanie handlowych więzów ma swoje źródło w fachowej literaturze. Sapała sięga po współczesne lifestyle'owe idee współpracy, samowystarczalności, życia eko i fair trade. Przy okazji każdej z tych niej bacznie się przygląda, nie mnoży ideologicznych pułapek i sama zgrabnie ich unika. Mnóstwo w książce ciekawostek o historiach marek, niewygodnych faktów, ale najwięcej świadomej analizy i refleksji. Wielkim walorem książki jest jej język. Subtelny, nie zawsze typowy dla reportażu, a raczej charakterystyczny dla eseju. Dużo tu również autoironii, faktycznie intymnej wręcz szczerości. Nad przedmiotami autorka pochyla się z czułością, nad ludzkimi słabościami – ze zrozumieniem. W końcu, jak zauważa, "przedmioty są naszymi łącznikami z pamięcią”. Warto po lekturę sięgnąć szczególnie w okresie przedświątecznym, kiedy ostrza setek marketerów wycelowane są w miękkie emocjonalne podbrzusze. Przed nami czas monetyzowania miłości, empatii, zaciągania "kredytów na zakup dowodów naszych uczuć”. Książka Marty Sapały działa otrzeźwiająco i oczyszczająco.


Marta Sapała, "Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków”, Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2014. 

Katarzyna Woźniak 590 Artykuły

Absolwentka polonistyki na toruńskim UMK ze specjalnością filmoznawczą. Na co dzień zdaje relacje z przesunięć na półkach rynku FMCG. Po godzinach - czytelniczka. Najbardziej lubi pisać o filmach i książkach, choć właśnie o nich pisze najrzadziej.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.