Pochwała złego o sobie mniemania

"Pokot" Agnieszki Holland namieszał na długo przed wejściem na ekrany kin. Srebrny Niedźwiedź w Berlinie to jednak zasłużone wyróżnienie dla filmu odważnego, zaangażowanego społecznie i bezkompromisowego w swojej wymowie.

Janina Duszejko budowała kiedyś mosty na Bliskim Wschodzie. Dziś mieszka sama w malowniczej Kotlinie Kłodzkiej, gdzie nieraz sieć komórkowa nie ma zasięgu, trudni się śledzeniem układu gwiazd i planet, w miejscowej szkole naucza dzieci w języku angielskim i ma słabość do wszystkiego, co słabsze, wykluczone i bezbronne. Nade wszystko jednak nie jest w stanie zaakceptować polowań, znęcania się nad zwierzętami i traktowania zabijania jako hobby, co na granicy . Pewnego dnia w okolicy ginie człowiek, ale na miejscu nie ma żadnych śladów wskazujących na to, że zginął z ręki człowieka. Wokół wyraźne są za to ślady sarnich racic. Duszejko wespół z mieszkańcami okolic wszczyna śledztwo i jednocześnie za wszelką cenę stara się doprowadzić do ukarania sprawców masowych mordów na zwierzętach.

"Pokot" jest ostrą krytyką Polski myśliwych, miłośników Hubertusów, hipokryzję obsypanych jabłkami ambon i mszy świętych odprawianych przy wtórze dziecięcych chórów z udziałem padłego zwierzęcia udekorowanego darami jesieni; krytyką polskiej ciasnoty myślenia w stylu "po nas choćby potop”, elastycznego stosunku do prawa, które służyć ma możnym i bezwzględnym, zależności i uniżoności wobec rozmaitych terenowych grup, powiedzmy, lobbystów, lokalnych układzików i niepisanych umów. Ostrze krytyki jest też wymierzone w pogardę wobec publicznego interesu, quasi-religijne ideologie i nadmierne przekonanie o nieomylności gatunku ludzkiego.
Główna bohaterka nie ma wiele wspólnego z mainstreamem: gromadzi wokół siebie w większości "niespodziwnych”, wykluczonych, odtrąconych i niepasujących, jak piekielnie zdolny informatyk z czymś na kształt zespołu Aspergera, który programuje i jednocześnie pała szczerą miłością do poezji Williama Blake'a (w tej roli świetny Jakub Gierszał). Kolejna odsłona inności z historią w tle to chociażby tajemniczy i ponury Matoga o gołębim sercu, syn Niemki i Żyda, w którym pracuje trauma poprzednich pokoleń (arcyciekawa rola Wiktora Zborowskiego) czy zupełnie na punkcie gleby odjechany entomolog Boros (Miroslav Krobot), który edukuje Duszejko o znaczeniu feromonów. W kolejnej płaszczyźnie film zadaje pytania o inność, wyłamywanie się z ogólnie przyjętej konwencji, problem z funkcjonowaniem w małym, lokalnym i ciasnym umysłowo środowisku. Nie bez znaczenia dla wymowy filmu jest również podniesienie kwestii społecznego miejsca kobiet w wieku tzw. dojrzałym, w wielu przypadkach uznawanych za lokalne wariatki - tylko dlatego, że dokarmiają zwierzęta czy walczą z masową wycinką drzew na osiedlach. "Pokot” to film o buncie, potrzebie pielęgnacji metafizyki, sile zemsty i grze pozorów.

Film jest niepozbawiony narracyjnych zgrzytów – karkołomne łączenie poetyk i wysoki poziom trudności ekranizacji prozy Olgi Tokarczuk mają swoją cenę w postaci kulejących nieco (szczególnie pod koniec filmu) fabularnych fikołków, które mają służyć budowaniu napięcia. "Pokot” broni się jednak dzięki wyśmienitym zdjęciom (momentami jak z klasyków Attenborough) i doskonałej obsadzie, która wyraźnie kwitnie pod reżyserską ręką Holland. Widać, że reżyserka na planie daje aktorom wiele swobody, a w tej sytuacji skrzydła rozwijają szczególnie aktorzy średniego i starszego pokolenia. Agnieszka Mandat w roli Duszejko i Wiktor Zborowski w roli Matogi błyszczą, a na szczęście na drugi plan schodzą mocno nam już opatrzeni Borys Szyc i Tomasz Kot.
To zaskakująco aktualna, pod wieloma względami dobraprodukcja, która, oprócz zdjęć, siły przekazu i świetnej aktorskiej gry w warstwie formalnej zwraca uwagę również mnogością podmiotów, z którymi współpracowali producenci: Niemcy, Czechy, Szwecja, Słowacja, legendarne Studio Filmowe TOR, Agora i HBO.

Wielkim walorem filmu Holland jest to, co walorem jej filmów jest zazwyczaj: obraz niczego nie udaje, nie sili się na nic, nie usiłuje. Jest, jaki jest. Ciekawe i być może wyznaczające kierunek rozwoju w polskim kinie jest łączenie konwencji: baśni, thrillera, przypowieści i filmu sensacyjnego. Myli się redaktor Gmyz, twierdząc, że to film głęboko antychrześcijański i "apoteoza ekoterroryzmu”. "Pokot” to film o głupocie i krótkowzroczności człowieka jako przedstawiciela gatunku, który rości sobie prawa do panowania nad stworzeniem, zapominając, że nastał na planecie stosunkowo niedawno – i tak samo szybko może z niej zniknąć. Film Holland gorzko i boleśnie obnaża naszą hipokryzję – bo to człowiek osądza, ocenia i wymierza karę. Zwierzęta czyni sobie poddanymi, wtłacza je w role, projektuje na nie swoje złe cechy. "My mamy światopogląd, zwierzęta – światoczucie” – podkreśla w powieści "Prowadź swój pług przez kości umarłych” Olga Tokarczuk. To człowiek jako jedyny ssak na świecie zabija dla przyjemności, a nie dlatego, żeby przeżyć. Serce orki waży sto kilogramów, ale pod innym względem – jest lekkie. Myszołowy, grzechotniki, piranie i rekiny nie mają sobie nic do zarzucenia. A zatem:
Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie
na trzeciej planecie Słońca.

Głównym tematem "Pokotu" jest odwieczny, nierozwiązywalny konflikt pomiędzy rozbuchanym gatunkowym ego współczesnego człowieka, domniemanym imperatywem moralnym panowania nad ziemskim stworzeniem podyktowanym przez religię a odwiecznymi prawami natury, którym, jako ssaki, również podlegamy.
Przekaz płynący z "Pokotu” jest jednak jasny: człowiek jest najlepszym dowodem boskości zwierzęcia. Nie miejmy o sobie zbyt wysokiego mniemania jako gatunek. Szczególnie po tym filmie.

"Pokot”, reż. Agnieszka Holland we współpracy z Kasią Adamik, scen. Olga Tokarczuk, Agnieszka Holland, zdj. Jolanta Dylewska, Rafał Paradowski, wyst. Agnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patricia Volny, Miroslaw Krobot, Borys Szyc, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski, Katarzyna Herman, Marcin Bosak.

Katarzyna Woźniak 590 Artykuły

Absolwentka polonistyki na toruńskim UMK ze specjalnością filmoznawczą. Na co dzień zdaje relacje z przesunięć na półkach rynku FMCG. Po godzinach - czytelniczka. Najbardziej lubi pisać o filmach i książkach, choć właśnie o nich pisze najrzadziej.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.