Jak publikować zdjęcia w social media

Czy niepodpisane imieniem i nazwiskiem autora zdjęcie znalezione w internecie można swobodnie wykorzystać?

Małgorzata Kociszewska
Małgorzata Kociszewska
Czy niepodpisane imieniem i nazwiskiem autora zdjęcie znalezione w internecie można swobodnie wykorzystać? Czy osoba, która udostępnia fotografie własnego autorstwa na Facebooku rzeczywiście traci nad nimi kontrolę? Warto wiedzieć, kiedy chroni nas prawo.

Przede wszystkim należy pamiętać, że każda fotografia umieszczona w internecie jest utworem, a jej wykorzystanie, na przykład poprzez zamieszczenie na stronie internetowej, będzie wymagało zawarcia umowy licencji z uprawnionym z tytułu autorskich praw majątkowych.

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje kilka przypadków, gdy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu bez zezwolenia twórcy. Dotyczy to jednak wyłącznie korzystania z fotografii w ramach tzw. użytku osobistego. Zgodnie z art. 23 ust. 2 ustawy, zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Czy zatem można udostępniać na Facebooku znalezione w Internecie zdjęcia w ramach tzw. „dozwolonego użytku”? Blogerzy, celebryci czy trenerki fitness, udzielający się aktywnie na portalach społecznościowych publikują dziesiątki zdjęć. Zdarza się, że zdjęcia te są wykorzystywane bez wiedzy i zgody autora, a w konsekwencji również bez uiszczenia wynagrodzenia licencyjnego w odpowiedniej wysokości. Przykładem może być umieszczenie przez dużą sieć sklepów spożywczych na swoim „fanpage’u“ zdjęć potraw zrobionych i opublikowanych wcześniej przez znaną blogerkę kulinarną. Zazwyczaj takie sytuacje kończą się usunięciem zdjęć, przeprosinami oraz niekiedy zapłatą wynagrodzenia za korzystanie z licencji. Jak jednak należy prawnie zakwalifikować takie działanie?

Zgodnie z regulaminem portalu Facebook:

„W przypadku treści objętych prawem własności intelektualnej (IP, ang. intellectual property), takich jak zdjęcia i filmy, użytkownik przyznaje nam poniższe uprawnienia zgodnie z wprowadzonymi przez siebie ustawieniami prywatności i ustawieniami aplikacji: użytkownik przyznaje nam niewyłączną, zbywalną, obejmującą prawo do udzielania sublicencji, bezpłatną, światową licencję zezwalającą na wykorzystanie wszelkich treści objętych prawem własności intelektualnej publikowanych przez niego w ramach serwisu Facebook lub w związku z nim (Licencja IP). Licencja IP wygasa wraz z usunięciem przez użytkownika treści objętych prawami własności intelektualnej lub konta, o ile treści te nie zostały udostępnione innym osobom, które ich nie usunęły.”

Zatem każde zdjęcie, które trafia na Facebooka jest automatycznie objęte szeroką licencją. Udostępnienie, o którym mowa w regulaminie, oznacza tak naprawdę opublikowanie zdjęcia – udostępnienie go w taki sposób, aby było widoczne dla innych użytkowników portalu.

Tym samym, każdy użytkownik Facebooka może je swobodnie udostępniać na swoim profilu, a co więcej licencja nie wygasa wraz z usunięciem zdjęcia przez pierwotnie publikującego!

Dla jasności dodać należy, że licencją Facebooka nie są objęte tylko takie zdjęcia, które wprawdzie zostały zamieszczone na portalu, lecz nie zostały nigdy udostępnione innym osobom, a więc takie, dla których użytkownik zaznaczył ustawienie prywatności „Tylko ja“. Wówczas rzeczywiście licencja IP wygasa wraz z usunięciem przez użytkownika treści lub konta.

Czy oznacza to, że można udostępniać wszystkie zdjęcia znalezione na Facebooku? Niezupełnie. O ile bowiem licencja Facebooka gwarantuje, że nie naruszamy autorskich praw majątkowych, to twórcy zawsze będą przysługiwać autorskie prawa osobiste, wyrażające się na przykład w oznaczaniu utworu imieniem i nazwiskiem twórcy, czy też w prawie do zachowania integralności utworu. Przykładem naruszenia drugiego wymienionego prawa jest na przykład przerobienie fotografii na „mem“ – dodanie na niej napisów, elementów itd.

Twórcy mogą również poszukiwać ochrony w oparciu o przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy, czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. W przypadku, gdy mamy do czynienia z podmiotem profesjonalnym, który czerpie materialne korzyści z prowadzenia strony internetowej, korzystanie z cudzych fotografii bez zgody autora można uznać za działanie sprzeczne z dobrymi obyczajami.

Przykładem takiego naruszenia jest choćby wykorzystanie zdjęć atrakcyjnych destynacji turystycznych na stronie biura podróży. Co ważne, roszczeń na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji można dochodzić nawet w przypadku, gdy przedsiębiorca oznaczył fotografie imieniem i nazwiskiem twórcy, a więc nie naruszył autorskich praw osobistych do utworu. W takim przypadku fotograf może zarzucić biuru podróży sprzeczne z dobrymi obyczajami „żerowanie“ na jego renomie w celach zarobkowych, piękne zdjęcia zachęcają bowiem klientów do kupienia wycieczki.

Z powyższych rozważań wynika, że co prawda licencja udzielana portalowi Facebook czy Instagram jest wyjątkowo szeroka, to jednak istnieje poważne ryzyko naruszenia praw innych niż autorskie prawa majątkowe, z którym liczyć muszą się wszystkie osoby publikujące zdjęcia znalezione na portalach społecznościowych.

Małgorzata Kociszewska, adwokat, Kancelaria BCLA Bisiorek, Cieśliński, Adamczewska i Wspólnicy

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.