Reklamy "Gazety Polskiej" naruszały normy KER
Zespół KER uznał, że reklama przekroczyła dopuszczalne granice obyczajowości.
Przedstawiciel "GP" złożył pisemną odpowiedź na skargi, w której czytamy: "Trzeba podnieść, że hasło te nawiązuje do powszechnie znanej wypowiedzi marszałka Piłsudskiego pytanego o program jego partii. Wypowiedź ta (przyznać należy, że dosadna) jest szeroko znana. Stąd jej użycie w reklamie prasy o tematyce politycznej, a już zwłaszcza piszącej o kwestiach historycznych, zwłaszcza o okresie międzywojennym, nie powinno nikogo dziwić" [pisownia oryginalna - przyp. red.].
Zespół KER uznał, że reklama przekroczyła dopuszczalne granice obyczajowości oraz że reklama, w której użyto hasło „Bić k... i złodziei", zawiera treści, które – mimo wykropkowania – mogą zostać odebrane jako wulgarne. Reklama nie była tym samym prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej. Zwrócono także uwagę na to, iż znajomość historycznych cytatów nie jest w naszym społeczeństwie powszechna, podobnie jak okoliczności i intencje jego twórcy. Bez należytego i pogłębionego wyjaśnienia tekst reklamy może być przez odbiorców odbierany wprost i zachęcać do aktów przemocy.
Zajmuje się agencjami reklamowymi i eventowymi. Ma na oku studia produkcyjne i branżę OOH. Gdyby mogła wybrać byłaby kopistką w Bibliotece Aleksandryjskiej.