Jak Tiger widzi swojego konsumenta
Marketer nazywa swoją publikację "błędem". Agencja twierdzi, że kreowanie silnie buntowniczego charakteru Tigera uśpiło jej czujność.
9 sierpnia Tiger na swoim oficjalnym profilu na FB opublikował oświadczenie o następującej treści: "Jest nam ogromnie przykro z powodu publikacji grafiki, która pojawiła się w dniu 1 sierpnia na profilu Instagramowym marki. Bardzo przepraszamy za ten błąd, który nie powinien się wydarzyć. Wiemy, że usunięcie tej publikacji nie sprawi tego błędu, ale post został już usunięty. Jeszcze raz bardzo serdecznie przepraszamy."
Kilka godzin później J. Walter Thompson Group Poland opublikował swoje oświadczenie podpisane przez Beatę Turlejską-Zduńczyk, prezes zarządu: "Jako agencja odpowiedzialna za komunikację marki Tiger w social mediach, oficjalnie przepraszamy za przekroczenie granicy dobrego smaku i naruszenie wartości historycznych, jakim było Powstanie Warszawskie. Kierowanie silnie buntowniczego charakteru Tigera uśpiło naszą czujność, doprowadzając do niedopatrzenia w kontroli jakości komunikacji, czego efektem stało się naruszenie najwyższych wartości. Sytuację uważamy za niedopuszczalną i zostaną wyciągnięte konsekwencje. Naszą intencją nie było obrazić kogokolwiek, za co przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się dotknięci efektem naszej pracy."
Oświadczenie marki Tiger przytoczone powyżej nie było jednak ostatnim słowem marketera. Jak czytamy w kolejnym oświadczeniu, w ramach zadośćuczynienia Grupa Maspex Wadowice przekazuje 500 tys. zł na zbiórkę dla Powstańców organizowaną przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Załącza również dokument potwierdzający dokonanie transakcji. Profil marki na Instagramie został usunięty. Działa natomiast nadal profil na Facebooku.
Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że nie była to pierwsza nieudana odsłona kampanii, która miała odzwierciedlać "silnie buntowniczy charakter Tigera". Już wcześniej pojawiały się grafiki, które były żenujące, seksistowskie i czasami po prostu głupie. Nie raz reklamy Tigera trafiały również pod Komisję Etyki Reklamy, ale nie odbiły się echem w mediach jak ta, która otwarcie uderzyła w wartości patriotyczne konsumentów. Reakcje na reklamy, które w oczywisty sposób uprzedmiotowiały czy wręcz obrażały kobiety nie były nigdy tak głośne, chociaż jest ich zdecydowanie więcej. Polecam (albo lepiej nie) studium aktywności marki na Facebooku, żeby przekonać się jak zdaniem agencji i klienta postrzegana i traktowana powinna być kobieta. Albo odwrotnie, jak agencja i klient postrzegają konsumentów twierdząc, że kontent, który im serwują jest dla nich odpowiednio angażujący.
Zajmuje się agencjami reklamowymi i eventowymi. Ma na oku studia produkcyjne i branżę OOH. Gdyby mogła wybrać byłaby kopistką w Bibliotece Aleksandryjskiej.