Nowe trendy w polskiej ilustracji
22 młodych polskich ilustratorów i ilustratorek prezentowanych jest w nowej publikacji wydawnictwa Karakter.
Jest to jeden z 22 autoportretów, które w znajdziemy w książce. Każdy z ilustratorów i każda z ilustratorek obecnych w "Nie ma się co obrażać" sportretowali siebie specjalnie do tej publikacji - są to więc premiery tych prac. Redaktorowi tomu udało się osiągnąć prawie idealny parytet płciowy: na 12 artystów (Karol Banach, Dominik Cymer, Daniel Gutowski, Tymek Jezierski, Paweł Jońca, Jan Kallwejt, Bartek Arobal Kociemba, Michał Loba, Paweł Mildner, Patryk Mogilnicki, Dawid Ryski, Maciej Sieńczyk) przypada 10 artystek (Ada Bucholc, Barbara Dziadosz, Zosia Dzierżawska, Ania Goszczyńska, Gosia Herba, Izabela Kaczmarek-Szurek, Agata Marszałek, Ola Niepsuj, Marianna Sztyma, Magda Wolna). Zobaczcie poniżej, jak widzi się Gosia Herba (ur. 1985),urodzona w Oławie, a mieszkająca we Wrocławiu artystka, która specjalizuje się w ilustracjach dla magazynów kobiecych i kulturalnych ("Przekrój"), a także książkowych (Penguin Random House).
Książki takie jak "Nie ma się co obrażać" najpierw się ogląda, a dopiero potem czyta. Oglądać jest co, gdyż w tomie zamieszczono łącznie ponad 400 kolorowych reprodukcji. Wewnątrz znajdziemy także bonus w postaci osobno wydrukowanego plakatu, będącego wspólnym dziełem 22 artystów i artystek. Jak podkreśla Mogilnicki, rzecz wydaje się bez precedensu w tegu typu publikacjach.
Kryteria selekcji prac są wyłożone we wstępie do książki. "Do tej publikacji wybrałem najciekawszych, moim zdaniem, oryginalnych twórców rodzimej ilustracji, funkcjonujących TU i TERAZ, ilustratorów o charakterystycznym, wyrobionym stylu, którzy - niezależnie od tego czy pracują na zlecenie, czy na własną rękę - pozostają rozpoznawalni. (...) Moi rozmówcy różnią się doświadczeniem i stażem w branży, ale łączą ich świeżość i zapał do pracy. "Nowa" nie znaczy tu po prostu współczesna, lecz "inna, innowacyjna, awangardowa, oryginalna, odchodząca od realizmu".
Poniżej kilka przykładów ilustracji wybranych przez Mogilnickiego: plakaty Dawida Ryskiego (ur. 1982), m.in. dla Dworca Tatrzańskiego - pierwszego domu kultury w Zakopanem; cykl Macieja Sieńczyka (znanego nie tylko jako ilustrator, ale także autor komiksów, felietonów i opowiadań) "Legendy polskie" - materiały promocyjne Instytutu Adama Mickiewicza; "The Happy Museum" - narysowana przez Barbarę Dziadosz (ur. 1987) okładka brytyjskiego pisma dla dzieci "Anorak" (na stronie obok dwa projekty własne artystki).
To tylko próbka bardzo różnorodnych ilustracji zamieszczonych w "Nie ma się co obrażać". Obok prac stworzonych na zamówienie wydawców czasopism i książek (w tym stwarzających ilustratorom największe pole do popisu książek dziecięcych), reprezentowane są tu także m.in. komiksy, powieści graficzne, plakaty, okładki płyt oraz kartki okolicznościowe. Wiele ilustracji to projekty własne artystów - albo ukazujące się w druku po raz pierwszy albo prezentowane do tej pory jedynie za granicą.
Warstwa wizualna wybija się na plan pierwszy, ale w "Nie ma się co obrażać" jest także sporo do poczytania. Artyści mówią m.in. o pierwszych rysunkach i publikacjach, szkołach i wpływach, napędach i blokadach w pracy twórczej, absurdalnych sytuacjach, jakich doświadczyli (np. zaprojektować zegar chodzący do tyłu, dla kliniki chirurgii plastycznej). Każdy z twórców wymienia na koniec swoich ulubionych ilustratorów, ulubione komiksy, książki i filmy.
Tytuł książki "Nie ma się co obrażać" można odczytwać jako wyraz artystycznej niezależności i - pomimo wszystko - optymizmu. To prawda, że musimy nieraz obcować - i artyści, i odbiorcy - z banalnymi reklamami i ilustracjami wyciętymi z szablonu, decydenci w wydawnictwach często powątpiewają w inteligencję odbiorców, a masowy dostęp do internetu i smartfonów wywarł wielki wpływ na postrzeganie ilustracji (kolorystyczne subtelności idą często w kąt, wygrywa prostota pomysłu). "Mam wrażenie, że w Polsce można żyć z regularnych zleceń na ilustracje, tylko jeśli twoje rysunki są uznawane za "smieszne" albo "ładne". I jeśli za bardzo nie eksperymentujesz, co można zrozumieć, bo to wynik życia w kapitalizmie i nie ma się co obrażać" - zauważa Daniel Gutowski, który mówi też, że "nie zależy mu, żeby w kółko tworzyć storyboardy" i że "woli porysować dla siebie po godzinach".
Wydaje się jednak, że artyści umieją twórczo pokonywać wszelkie ograniczenia, a bystrzy zleceniodawcy rozumieją, że artystom najlepiej dać wolną rękę. Najczęściej wprawdzie - jak zauważa we wstępie Patryk Mogilnicki - są to mniejsze, regionalne marki i niszowe tytuły prasowe (jak np. "Kukbuk"), ale ostatecznie także niniejsza publikacja dowodzi, że polscy ilustratorzy z powodzeniem robią swoje i ich prace nie zalegają w szufladach. Z pożytkiem dla wszystkich.
----
Nie ma się co obrażać. Nowa polska ilustracja
Wybór, wstęp i redakcja Patryk Mogilnicki
Oprawa twarda, 320 stron
Karakter, Kraków 2017
Specjalizuje się w e-commerce i nowych technologiach. Pracował m.in jako tłumacz i redaktor, przez ponad 5 lat przygotowywał codzienny serwis prasowy dla przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Miłośnik muzyki klasycznej i jazzu.