Kup pan cegłę... w banku

Chociaż banki najmocniej obecnie rywalizują o posiadaczy rachunków osobistych i najchętniej zatrudniają do tego znane i lubiane postaci, to bynajmniej nie wyczerpuje to ich zabiegów. Próbują ściągnąć do siebie klientów na różne sposoby... czasem nawet nietypowe.

Sporo ostatnio pisaliśmy o wojnie banków na konta – rachunki osobiste. Banki masowo postawiły na celebrytów. Najcięższą artylerię wytoczył PKO BP, a reklamujący go Szymon Majewski wygląda niemal zza każdego kąta. Jego kolego z TVN-u Kuba Wojewódzki, który dał się skusić na reklamowanie sieci komórkowej Play, na spotkaniu z dziennikarzami przyznał, że miał także propozycje z dwóch banków, ale jak stwierdził, "trudno dziś znaleźć aktora, który nie reklamowałby jakiegoś banku", a on nie chciał być po prostu kolejnym...

Mimo pozoru banki nie ograniczają się jednak tylko do ataku celebrytów. Starają się ściągać do siebie klientów na różnorakie sposoby. Niekiedy niestandardowo.

Alior Bank nie korzystał dotąd z gwiazd i Barbara Szołomicka, szefowa marketingu Aliora, zarzeka się, że nie zamierza po nie sięgać. Atrybutem "wyższej kultury bankowości" ma pozostać melonik. To nie przeszkodziło bankowi zdecydować się na odważny ruch. Ogłosił bowiem, że każda osoba z ulicy może wejść do jego oddziału i opłacić w okienku swoje rachunki, np. za gaz, energię elektryczną, czynsz, kablówkę, telefon. I to bez prowizji.

Rachunki można opłacać w wielu miejscach. Choćby na poczcie, w kasie marketu, a nawet w sklepiku pod domem. Wszędzie jednak płaci się od tego prowizję. Pośrednik musi zarobić, a wygoda kosztuje. Bezpłatnie zrobimy to sami, przez internet, ale nie wszyscy to potrafią.

Tymczasem Alior chce to robić bezpłatnie. Na co liczy? Z pewnością na to, że przynajmniej co któryś z klientów, którzy pofatygują się do niego z rachunkami, przy okazji zauważy, że niedaleko ma oddział takiego banku, a stąd już tylko krok, by zaproponować mu założenie konta, lokaty czy pożyczki.

– To my jako pierwsi wprowadziliśmy lokatę nocną i bezpłatne wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie – przypomina Barbara Szołomicka. – Teraz udostępniliśmy wszystkim konsumentom możliwość opłacania rachunków bez prowizji w naszych oddziałach i placówkach partnerskich. Ta oferta zmienia zasady dotychczas panujące na rynku płatności gotówkowych – przekonuje szefowa marketingu Aliora.

Jakich klientów Alior przyciągnie dzięki temu ruchowi? Można się spodziewać, że raczej starszych (nieobytych z internetem) oraz słabiej i średnio zarabiających. Kto jednak powiedział, że to klienci niewarci uwagi? Są na rynku instytucje (także "parabankowe"), które na takich klientach zbudowały swoją siłę.

Franiu, mój ty drogi!

Od kilku tygodni tematami przewodnimi w mediach są: potencjalna druga fala kryzysu i przyszłość Eurolandu. W efekcie historyczne rekordy bije kurs szwajcarskiego franka, uważanego za bezpieczną walutę do lokowania środków w obliczu niepewnej przyszłości. Cierpią na tym posiadacze m.in. kredytów hipotecznych w tejże walucie. Pod koniec sierpnia wejdzie w życie tzw. ustawa antyspreadowa, w myśl której kredytobiorca będzie mógł spłacać ratę kredytu w samodzielnie kupionej walucie, a banki nie będą mogły, co dotąd robiły nagminnie, domagać się opłat za stosowne aneksy do umów (które miały klientów do tego zniechęcać).

I teoretycznie otwiera się furtka do kolejnego pola rywalizacji pomiędzy bankami. Według zestawienia przeprowadzonego przez firmę doradztwa finansowego Expander trzy banki oferowały franki po kursie zbliżonym lub wręcz niższym niż w kantorach: Citi Handlowy, Raiffeisen Bank i Alior Bank.

Raiffeisen już dwa lata temu kusił klientów specjalnymi promocjami na franki. Szkopuł w tym, że teraz sytuacja jest zupełnie inna, a żaden z tych banków nie udziela już kredytów nominowanych w szwajcarskiej walucie – ostatnio wycofali się z nich Alior oraz grupa BRE Banku (mBank i Multibank). We frankach pożyczają wciąż jeszcze: BPH, Nordea Bank oraz Deutsche Bank i PKO BP (tyle że te dwa ostatnie stawiają wyśrubowane warunki). Nie wygląda więc na to, byśmy mieli oczekiwać reklamowej "wojny o franka", a szkoda, bo to wątek z dużym potencjałem kreatywnym.

Specjaliści od przeprowadzek

Czym jeszcze można skusić konsumenta, by wybrał nasz kredyt? Na przykład zaoferować mu pieniądze na przeprowadzkę. Tak zrobił Eurobank, który znany jest raczej z pożyczek gotówkowych niż hipotek, i może dlatego zdecydował się na nietypową ofertę, a nawet poświęcił jej kampanię reklamową.

Przypomnijmy spot reklamowy emitowany wiosną:

Bank obiecywał swoim klientom, że otrzymają dodatkowe pieniądze na remont mieszkania i prace wykończeniowe, a co więcej, zwrot kosztów przeprowadzki (do 600 zł).

Banki generalnie uwielbiają nam obiecywać. A to, że kredyt będzie wyjątkowo "lekki" (Pekao SA),

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

a to, że dadzą nam podwyżkę (BGŻ),

 

 

 

 

 

 

 

 

 

a jak nie podwyżkę, to chociaż trzynastkę (BNP Paribas):

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zachęty to jedno, a płacić i tak trzeba. Trzeba jednak przyznać, że inwencja banków co do komunikacji nabiera rozpędu.

Maciej Burlikowski 1756 Artykuły

W "Media & Marketing Polska" od 2000 r. Zajmuje się m.in. branżą telekomunikacyjną, usług finansowych, samochodami i energetyką. Uwielbia podróże dalekie i bliskie.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.