Zaproszenie do renegocjacji
BR TVN już po otwarciu kwietniowej sprzedaży przez Polsat zaproponowało klientom bardzo wysokie rabaty. Próba przejęcia budżetów od Polsatu wywołała...
BR TVN już po otwarciu kwietniowej sprzedaży przez Polsat zaproponowało klientom bardzo wysokie rabaty. Próba przejęcia budżetów od Polsatu wywołała w domach mediowych zapowiedzi renegocjacji warunków. TVN twierdzi, że w maju klienci zwlekający z decyzją o zakupie mogą nie otrzymać wszystkich zamówionych świadczeń.
Biuro Polsatu tradycyjnie otworzyło sprzedaż jako ostatnie - ponad tydzień po TVN, który rozpoczął sprzedaż trzy dni po Biurze Reklamy TVP. Z informacji, jakie do nas dotarły, wynika, że wysokości rabatów różniły się w zależności od agencji.
W TVP CPP r./r. miało wzrosnąć o ok. 5 proc., ale dodatkowy 5-proc. rabat dostali ci, którzy zabukowali czas do 12 marca. Biuro reklamy TVN zaoferowało 15-proc. obniżkę CPP i rabat dla pierwszych klientów taki jak w TVP. Z kolei Polsat wyjściowo zaproponował rekordową 20-proc. obniżkę CPP w stosunku do kwietnia ub.r.
Prawdziwy przełom nastąpił jednak już po otwarciu sprzedaży w Polsacie, kiedy przedstawiciele biura TVN zadzwonili do domów mediowych z ofertami kilkudziesięcioprocentowych obniżek. Kierownictwo BR TVN nie odniosło się bezpośrednio do informacji o wysokości swoich rabatów. Przyznało, że w ostatnim czasie na rynku kolejny raz pojawiły się oferty konkurencyjnych kosztów, na które tym razem TVN odpowiedział własnymi działaniami. - Podkreślę, że było to z naszej strony działanie defensywne. Uważamy, że w dzisiejszej sytuacji na rynku prostymi promocjami kosztowymi trudno jest wzbudzić dodatkowe potrzeby komunikacyjne - mówi Piotr Tyborowicz, dyrektor biura reklamy TVN.
Inny scenariusz. Posunięcie TVN nie mogło zostać bez komentarzy domów mediowych. - W stacjach od kilku lat nie było takiej sytuacji, by agencje dostały oferty last minute z taką obniżką. BR TVN wykorzystuje ostatni moment na pozyskanie budżetów, zanim klienci zdążą kupić Polsat. Tym samym daje sygnał, by powrócić do dopiero co zamkniętych negocjacji - skomentował szef zakupów jednej z czołowych agencji i zapowiedział, że wybiera się na renegocjacje do biura TVN. Tyborowicz deklaruje, że o renegocjacje warunków jego biuro występuje samo w stosunku do klientów, którzy mają kłopot z dotrzymaniem zakontraktowanych zobowiązań: - Podkreślam jednak, że prezentujemy nasze nowe produkty handlowe, które mają ułatwić decyzje o intensyfikacji wydatków w Grupie TVN - mówi.
Agencje i klienci zastanawiają się, czy TVN opłaci się ten agresywny ruch. - Na krótką metę być może tak - uważa Aleksander Śmigielski, szef mediów w Unileverze na region CEE. - Ale czego to nauczy rynek? Czekać na promocję i nie zlecać zakupów.
Zdaniem dysponenta jednego z największych budżetów mediowych na rynku możliwy jest scenariusz, w którym Polsat wstrzymuje sprzedaż do ostatniej chwili, TVN zwleka z otwarciem, a na planowanie telewizji agencje mają trzy minuty, by zdążyć je przesłać przed montażem w stacjach.
Zdaniem Tomasza Ramzy, dyr. mediów w MPG, może tak się zdarzyć, zwłaszcza w maju. - Pojawienie się takich ofert jak TVN przyczynia się do deregulacji rynku. Z jednej strony zapewnia oszczędności, ale z drugiej wywołuje dużą nerwowość w bukowaniu, a to przekłada się na jakość planowania - ocenia Ramza.
Domy mediowe szybko zaczęły się też wymieniać informacjami o wysokościach rabatu, jakie otrzymały od biura reklamy TVN, a to spotęgowało niepokój, co będzie, jeśli klienci przeprowadzą audyt i w swojej agencji, i w konkurencyjnych.
Stanisław Janowski, dyr. zarządzający Polsat Media, nie chciał komentować sytuacji i posunięcia TVN. Podobnie Michał Kaliński, z-ca dyr. ds. handlowych BR TVP. - Pracujemy nad ofertą majową i na tym się koncentrujemy - mówi Kaliński.
Inny niż domy mediowe scenariusz na najbliższe tygodnie przewiduje szef reklamy TVN. - Booking w formule last minute obarczony będzie w kolejnych miesiącach bardzo dużym ryzykiem. Obawiam się, że w maju może nastąpić pierwszy w tym sezonie niedobór po stronie sprzedaży. Klienci zwlekający z decyzją o zakupie mogą nie otrzymać wszystkich zamówionych świadczeń - mówi Tyborowicz.
JN, PM