Jaka przyszłość "Impactu"?

Nieporozumienia pomiędzy udziałowcami mogą doprowadzić do zamknięcia pisma W czwartek, 29 kwietnia, do kilku redakcji dotarł fax wystosowany przez Grzegorza...

Nieporozumienia pomiędzy

udziałowcami mogą doprowadzić

do zamknięcia pisma

W czwartek, 29 kwietnia, do kilku redakcji dotarł fax wystosowany przez Grzegorza Kiszluka, redaktora naczelnego miesięcznika "Impact". "W związku z niecywilizowanymi w świecie biznesu metodami zastosowanymi przez współwydawcę <> pana Cezarego Kaźmierczaka, uniemożliwiającymi moją dalszą pracę jako redaktora naczelnego, informuję, że ostatnim numerem redagowanego przeze mnie pisma jest majowa edycja". Bezpośrednim powodem owego dość dramatycznego posunięcia był fakt, że po zakończeniu pracy nad majową edycją magazynu, Grzegorz Kiszluk został skazany na redakcyjną banicję. Po prostu z polecenia Cezarego Kaźmierczaka służby porządkowe nie wpuściły go następnego dnia do redakcji. "Z merytorycznego punktu wiedzenia, nie czuję się odpowiedzialny za nic, co by upoważniło Kaźmierczaka do takiego zachowania. Pismo przeze mnie redagowane nie spotkało się z żadnymi zarzutami ani z zewnątrz, ani wewnątrz" - podkreślał.

Z cywilnej w z o.o. Spółka cywilna Business Papers, wydająca "Impact", ma dwóch właścicieli. Cezary Kaźmierczak dysponuje 60 proc. udziałów, w rękach Kiszluka pozostaje 40 proc. Według opinii Kiszluka, całe zamieszanie ma związek z planami przekształcenia Business Papers w spółkę z o.o. "Przy tej okazji zapowiedziałem, że chcę dla siebie wynegocjować lepsze warunki - powiedział. - Uważam bowiem, że mój wkład pracy w magazyn w zupełności mnie do tego upoważnia". Kiszluk dodał, że po pewnym wahaniu Kaźmierczak zgodził się na jego żądania.

Walne, czyli dwóch... Ze strony Kaźmierczaka sytuacja wygląda inaczej. ,Już od dawna sygnalizowałem, że pod rządami Kiszluka jako naczelnego firma ma bardzo kiepskie wyniki finansowe. Czynię go za to osobiście odpowiedzialnym" - powiedział i dodał, że dla Kiszluka to wszystko nowością nie jest. ,Poprosiłem go o skończenie pracy nad majowym wydaniem, zawiadamiając jednocześnie o planach usunięcia ze sprawowanej funkcji" - wyjaśnił. Nie chciał jednak powiedzieć, dlaczego ochrona nie wpuszcza Kiszluka do firmy. "Uznaliśmy, że do zakończenia tej sprawy tak będzie lepiej" - powiedział jedynie. Jej zakończenie ma nastąpić 28 maja na walnym zgromadzeniu, podczas którego oficjalnie padnie propozycja zdjęcia Kiszluka ze stanowiska. Dość dziwne w tym wszystkim jest to, że walne zgromadzenie wszystkich udziałowców składa się tylko z obu panów zaangażowanych w opisany konflikt...

Co dalej? Kiszluk uważa, że w tej sytuacji musi nastąpić rozwiązanie spółki, co pociągnie za sobą zamknięcie "Impactu". Ma zamiar otworzyć nowy magazyn poświęcony tej samej tematyce z pomocą najlepszych ludzi z "Impactu" (część zespołu, w tym Rafał Szubstarski, sekretarz redakcji, zadeklarowała chęć odejścia z firmy do nowego pisma Kiszluka). Kaźmierczak zaś utrzymuje, że pismu nic nie zagraża, ale nie wyklucza, że np. może odsprzedać swoje udziały komuś trzeciemu. Spora część rady redakcyjnej "Impactu" zgłosiła swoją rezygnację.

Agata Małkowska-Szozda

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.