Roboty zamiast call centers?
Sztuczna inteligencja znajdować będzie coraz więcej zastosowań w biznesie i marketingu. Obecnie głównym nurtem są tzw. chatter-boty, przejmujące na siebie trudy pierwszego kontaktu z klientem, ale to dopiero początek...
Maciej Stanusch: W innej, ale w pewnym sensie pokrewnej. Firma powstała w 2000 r. i zajmowała się jako podwykonawca przede wszystkim konsultingiem w zakresie wdrożeń CRM, głównie analizami przedwdrożeniowymi. Prowadziłem też wtedy pierwszy w Polsce serwis o tematyce CRM - crmekspert.pl. Realizując projekty CRM dla dużych, czasem nawet bardzo dużych firm (np. Microsoft, Compaq, SAP, American Express), zauważyłem po jakimś czasie, że CRM rozwiązuje pewną część problemów firm, ale z drugiej strony generuje zupełnie nowe. Na przykład CRM powinien integrować wszystkie informacje firmowe w jednym miejscu i dawać pełen obraz klienta. Ale z tym wiąże się problem spójności danych pochodzących z wielu źródeł - baz danych o różnych strukturach i typologiach. Po ich scaleniu powstają duplikaty, robi się bałagan, nad którym zapanowanie często jest trudniejsze niż samo wdrożenie CRM. Innym problemem jest bezpośrednia komunikacja z klientami. Wcześniej wystarczyło zrealizować kampanię reklamową i docierało się do pewnego audytorium. Natomiast w CRM ciężar komunikacji przechodzi z komunikacji bezpośredniej pośredniej (reklamy) na komunikację bezpośrednią (telefony, e-maile, wizyty), a to wymaga dużych zasobów, dodatkowych nakładów pieniężnych i ludzkich. A ja miałem hobby - była nim sztuczna inteligencja - i w którymś momencie narodził się pomysł stworzenia grupy rozwiązań, które miałyby rozwiązywać właśnie te problemy z komunikacją oraz zarządzaniem dużymi ilościami różnorodnych danych. I w 2006 r. podjąłem decyzję o rozwoju w tym kierunku. Zorganizowaliśmy grupę ludzi, którzy zaczęli pracować nad głównym komponentem wszystkich naszych rozwiązań - tzw. silnikiem przetwarzania języka naturalnego. W 2007 r. wszystko to sformalizowaliśmy i założyliśmy firmę Stanusch Technologies, jednocześnie stworzyliśmy laboratorium w Górnośląskim Inkubatorze Technologicznym. Oczywiście tego typu firma wymaga potężnych nakładów na początku, więc od razu zaczęliśmy szukać inwestora. I udało nam się przekonać do siebie fundusz Phenomind Ventures, który w kwietniu ub.r. objął 40 proc. udziałów w naszej spółce. Nie mieliśmy wtedy tak naprawdę jeszcze żadnego klienta, dopiero rozwijaliśmy nasze rozwiązania... Od tamtej pory jest już łatwiej, rozwijamy się szybciej i udało nam się już pozyskać kilku pierwszych klientów, m.in. Getin Bank, Polskie Radio, Infor, Migut Media i kilka mniejszych firm. Ubiegły rok skończyliśmy siedmioma wdrożeniami wykorzystującymi metody i techniki sztucznej inteligencji i zaczynamy być tym samym w czołówce tego rynku, firm oferujących tego typu rozwiązania, które można zresztą policzyć na palcach jednej ręki.