W Düsseldorfie nie widać kryzysu
Rekordowa liczba wystawców i trochę mniej odwiedzających – to refleksje po zakończonych targach PSI w Düsseldorfie, największej imprezie branży artykułów promocyjnych w Europie.
Organizatorzy nie kryli zadowolenia. W imprezie wzięła udział rekordowa liczba 903 wystawców, co oznacza wzrost o 4,6 proc. w stosunku do ubiegłorocznej edycji. Sprzedana powierzchnia wystawiennicza wyniosła 40,9 tys. mkw., czyli o 13 proc. więcej. Mniejsza była liczba odwiedzających, targi odwiedziło bowiem 18 260 gości, ale mimo to jest trzeci wynik w historii imprezy.
Nie wiadomo, czy na mniejszą liczbą gości złożył się kryzys w Europie Zachodniej, pogoda czy... błędy organizatorów. Termin imprezy zaplanowano bowiem w tym samym czasie co prawosławne święta Bożego Narodzenia. W ten sposób skutecznie zniechęcono do przyjazdu do Düsseldorfu przedstawicieli firm z Rosji, Białorusi, Ukrainy, Mołdawii czy Bułgarii.
Niespodziankę sprawiła także pogoda. W tej części Europy dwudziestostopniowe mrozy nie są rzeczą normalną, co można było usłyszeć od tureckich kierowców taksówek narzekających, jakby zdarzył się kataklizm. Śnieżyca spowodowała, że na kilka godzin zamknięto lotnisko w Düsseldorfie, a kierowcy musieli spędzić długie godziny w kilometrowych korkach.
Mróz nie odstraszył wystawców z Polski. Zjawiła się czołówka producentów artykułów promocyjnych znad Wisły. Ich opinie na temat imprezy publikujemy na str. 38-41. Większość podkreślała, że zmiana układu hal spowodowała pewne ożywienie, ale ruch był mniejszy, niż przewidywano. Pokazano wiele nowości, pojawiły się także nowe marki.
Po raz pierwszy w historii targów w Düsseldorfie można było otrzymać specjalne wydanie „Business Media” z informacjami w językach angielskim i niemieckim. Warto to podkreślić, bo byliśmy jedynym pismem branżowym poza oficjalnym organem organizatorów – „PSI Journal”.