Marketerzy wolą małych [WYWIAD]
Doświadczeni menedżerowie z branży FMCG najchętniej przejdą do mniejszych firm - mówi Aneta Klepkowska, konsultant w firmie Antal International specjalizujący się w rekrutacji na stanowiska w działach marketingu.
MMP: Czy na rynku pracy dla marketerów nie ma kryzysu?
Aneta Klepkowska: Otrzymujemy sygnały, że niektóre firmy raczej nie będą zatrudniać, ale o dużych zwolnieniach na razie nie ma mowy. Sytuacja jest różna w zależności od konkretnego pracodawcy i branży.
Czy zatem widać jakieś różnice między poszczególnymi branżami w ramach FMCG?
A.K.: Jest mniej projektów rekrutacyjnych w branży napojów i piwnej. Ma na to zapewne wpływ zarówno słabsza sprzedaż w br., jak i ogólna sytuacja rynkowa. Także w branży farmaceutycznej nie ma zbyt wielu rekrutacji – prawdopodobnie w związku z nową ustawą refundacyjną, która może pogorszyć warunki działania firm z tego sektora. Widać natomiast stosunkowo dużą aktywność na rynku pracy firm z branży alkoholi mocnych.
Czy pracownicy marketingu wciąż preferują największe firmy, jak Procter & Gamble czy Unilever?
A.K.: Ostatnio ze strony kandydatów widać chęć podjęcia pracy w mniejszych, często lokalnych firmach. Dotyczy to zwłaszcza marketingowców pracujących w dużych koncernach FMCG od kilku lat, szczególnie na poziomie stanowisk brand managerów i product managerów. Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że wiele osób uważa pracę w mniejszej firmie za mniej sformalizowaną i bardziej kreatywną. Nawet jeżeli wiąże się to z dysponowaniem mniejszym budżetem marketingowym. Przejście z koncernu do lokalnej firmy nie zawsze jest jednak łatwe. Często mniejsi gracze na rynku FMCG preferują kandydatów z doświadczeniem w lokalnych firmach. Z drugiej strony koncerny wolą zatrudniać osoby pracujące w przeszłości w dużych organizacjach.
Czy wynagrodzenia w firmach lokalnych i międzynarodowych są podobne?
A.K.: Nie ma reguły odnośnie do ich wysokości w firmach mniejszych i dużych koncernach. Brand manager lub product manager zarabia zwykle 10-15 tys. zł. Na wyższych stanowiskach – od marketing managera w górę – koncerny zazwyczaj płacą lepiej.
A co z największymi pracodawcami?
A.K.: Atrakcyjność mniejszych firm nie przekreśla jednak całkowicie popularności największych pracodawców wśród pracowników obecnych i potencjalnych. W badaniu Antal International "Najbardziej pożądany pracodawca w opinii specjalistów i menedżerów” zrealizowanym w wakacje ub.r. wśród najatrakcyjniejszych pracodawców w branży FMCG wciąż prowadzą Procter & Gamble, Unilever i Mars. Jednak w porównaniu z innymi branżami przewaga tych liderów nad resztą firm nie jest tak znaczna.
Czy trend preferowania mniejszych pracodawców może mieć związek z istniejącym chyba w branży przekonaniem, że koncerny będą w kryzysie zwalniać pracowników i praca jest tam mniej pewna?
A.K.: To teza raczej nieprawdziwa. Zwolnienia w korporacjach, jeżeli są, to być może są po prostu bardziej widoczne. Duże firmy zatrudniają najwięcej pracowników, więc i zwolnienia są tam spektakularne, biorąc pod uwagę ich skalę. Jednak korporacje nie redukują obecnie personelu bardziej niż małe firmy.
Czy pracodawcy w branży marketingowej prowadzą dalekowzroczną politykę personalną, stale szukają nowych kandydatów? Czy raczej robią to szybko, gdy jest wakat?
A.K.: Tu sytuacja jest zróżnicowana, jednak pracodawcy stale rozglądający się za nowymi kandydatami to raczej mniejszość. Na ogół proces rekrutacji rozpoczyna się, kiedy jakiś pracownik nie spełnia oczekiwań i nawet jeżeli daje się mu szansę na poprawę wyników, jednocześnie zaczyna się poszukiwania nowego. Mamy jednak także projekty z kategorii "gaszenie pożaru", z którymi mamy do czynienia w sytuacji, gdy trzeba bardzo szybko zatrudnić pracownika, aby wypełnić wakat.
Rozmawiał Tomasz Wygnański
W MMP prawie od 20 lat pisze o marketerach i strategiach marketingowych, a także o detalistach, BTL, digitalu i badaniach. Właściciel 8- kilogramowego kota.