Niewiele firm przetrwa ewolucję społecznościową

Z Krzysztofem Winnikiem, brand managerem & social media directorem agencji Ostryga, rozmawiamy m.in. o powodach odejścia z NuOrder i planach strategicznych w nowej firmie.

Na początku muszę zapytać Pana o powody odejścia z NuOrder Group, jest Pan przecież współtwórcą tej marki?

Krzysztof Winnik: Tak, zgadza się. NuOrder powstał trzy lata temu z inicjatywy mojej i mojego wspólnika Michała Siejaka. Dzisiaj ma już dojrzałych klientów i świadomość rynkową. Agencja poszła w stronę komunikacji zintegrowanej, co uważam za duży plus – dla takich agencji jest miejsce na rynku. Na tym etapie NuOrder nie wymaga dwóch zarządzających. Jest to natomiast moment, gdy potrzebuje zdecydowanie inwestora.

Czy nie jest na to za późno? W rozmowie ze mną Pan Siejak powiedział, że może to zająć nawet dwa lata.

Spółka musi się do tego przygotować. Nie wiem, czy dwa lata to akurat optymalny czas. Można jednak założyć, że to moment, kiedy spółka już na pewno zdąży "podrasować swoje parametry”.

Dlaczego w spółce nie ma dzisiaj miejsca dla dwóch zarządzających?

Jest na to za mała. NuOrder jest lokalną agencją opartą wyłącznie na kapitale założycieli. Co za tym idzie, każdą złotówkę powinna oglądać dwukrotnie lub nawet trzykrotnie. Działalność agencji jest już ustrukturyzowana, tak że jej pracami może spokojnie kierować jedna osoba. Podnoszenie kosztów w postaci dwóch zarządzających mających różne wizje przyszłości spółki po prostu nie miało sensu biznesowego.

Czas porozmawiać o Ostrydze. Agencja społecznościowa nie jest niczym nowym, więc jaki jest Wasz sposób na dobry biznes?

Ostryga rozwija się bardzo dynamicznie. Oddzieliła się od OS3 Multimedia nie tylko pod względem struktury, ale również zarządu – od początku tego roku ma własną siedzibę, własnego zarządzającego. Rozwój widać też po dynamice wzrostów przychodów. W 2011 r. odnotowaliśmy prawie 180-procentowy wzrost przychodów w stosunku do roku 2010. Ten wynik to sukces. Kolejnym sukcesem jest to, że agencja ma własnych klientów. Często jest tak, że agencje pracujące w ramach grupy spółek obsługują wyłącznie klientów grupy. W Ostrydze mamy swoich zleceniodawców i na to będziemy stawiać w tym roku. Chcielibyśmy w ciągu trzech lat stać się liderem.

Łatwo raczej nie będzie. Rynek jest nasycony i nieco zepsuty.

Rynek jest na pewno niejednorodny. Definiowanie rynku socialmediowego w Polsce jest nie lada wyzwaniem. Często sami się zastanawiamy, z kim tak naprawdę konkurujemy. Jest Socializer, o którym jest ostatnio bardzo głośno i któremu kibicujemy. Są agencje, nazwijmy to – freelance, działające w obszarach moderacji czy internetowego PR-u. Jednak ich model biznesowy jest odmienny od tego, co oferujemy w Ostrydze. My patrzymy na social marketing bardzo szeroko. Wykorzystujemy wszystkie kanały socialmediowe, które prowadzą do tego, że ludzie rekomendują sobie produkty. Dziś głośno jest o Facebooku, ale wyobrażam sobie, że za 3-4 lata wiele działań socialmediowych może odbywać się zupełnie gdzie indziej – wychodząc nawet poza internet. Pomimo że wiele podmiotów działa pod szyldem firm socialmediowych, niewiele z nich jest w stanie przetrwać taką ewolucję.

Czyli stawiacie na pełną strategię: Facebook, blogi, fora...

I jeszcze szerzej. Ponieważ social media to nie wyłącznie sfera technologiczna, ale to tak naprawdę pobudzanie rekomendacji we wszystkich kanałach. Również za pomocą urządzeń z dostępem do mobilnego internetu. Najlepiej pokazuje to obecny sposób korzystania z mediów społecznościowych. Zawężanie rynku do platform społecznościowych jest pokłosiem interaktywnego myślenia, od którego chcemy się odciąć.

Macie konkretny plan, jeśli chodzi o przychód na ten rok?

Nie chcemy się komunikować poprzez liczby. Powiem tak, chcemy utrzymać takie tempo wzrostu, jakie podałem wcześniej.

Strategia kliencka – jak wygląda? Walczycie w przetargach czy czekacie, aż przyjdzie dom mediowy i powie: zróbcie nam to, bo my nie mamy na to czasu?

Nie pracujemy dziś z żadnym domem mediowym. To wynika z naszej otwartości na udział w przetargach. Nie przekreślamy jednak współpracy z domami mediowymi w przyszłości. Dotychczas po prostu nie było to częścią modelu biznesowego Ostrygi.

Oprócz social macie spółkę OS3 Multimedia, która oferuje całościową obsługę w sieci. Czy to nie przeszkadza Wam w zdobywaniu nowego biznesu?

Nie sądzę. Widzimy szansę na pogłębianie naszych kompetencji. Klienci coraz częściej rozpisują przetargi na duże projekty zintegrowane. Wtedy mile widziane są konsorcja agencyjne złożone z wzajemnie uzupełniających się spółek

Podobno w przetargach ciężej się walczy jako konsorcjum...

Z pewnością tak, na co lekarstwem jest jednak odpowiednia metodyka pracy. Trzeba też rozwiązać teoretyczny spór: czy strategia w kampaniach zintegrowanych powinna być sumą strategii w poszczególnych kanałach komunikacji, czy też powinna być opracowywana jako odgórna big idea, która dopiero przekłada się na taktykę w kanałach komunikacji...

Czy klient wie dzisiaj, czym są społeczności?

Są sygnały pozytywnych zmian. Dziś klient nie chce, aby jego marka była wyłącznie w Facebooku. Oczekuje, że agencja zaoferuje mu spójną i długofalową strategię. Walka na rynku toczy się więc nie tylko na podstawie planu strategicznego, ale również jakości komunikacji. Dla nas oznacza to wejście na nowe obszary, które jeszcze rok temu nie miały dla nas takiego znaczenia.

Będziecie inwestować w zespół?

Jak najbardziej, szczególnie od strony strategicznej. Potrzebujemy ekspertów. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasz rynek nie wykształcił jeszcze zbyt wielu ludzi, którzy są gotowi do budowy kompleksowych strategii. Być może sami będziemy musieli wychować takie osoby. Naszym celem jest konkurencja z działami strategii pozostałych agencji. Chcemy też poszerzać kompetencje badawcze, przełożyć język liczb na nasze działania. Chcemy też prezentować wyniki działań socialmediowych o wiele szerzej niż poprzez liczby z Facebooka. Te dwa obszary to nasze priorytety.

Najwięksi klienci Ostrygi to?

Pracujemy m.in. dla: L'Oreal, PKO BP, PZU, Hasbro, Hortex, Hoop Polska, TMS Brokers. Dalej nie chcę spalić kilku newsów (śmiech).

Bardzo dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Maciej Florek

Maciej Florek 2392 Artykuły

Czujnym okiem przygląda się domom mediowym, agencjom interaktywnym i producentom OTC. Odtajnia najbardziej ukryte przetargi. Jego pasją jest kolej i wszystko co z nią związane.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.