Słabsze piwo wchodzi na stadiony
Carlsberg Polska rozpoczął sprzedaż Harnasia o mocy 3,5 proc., ale inne browary nie do końca są przekonane do "cienkiego piwa".
Możliwość picia piwa na stadionach i podczas eventów umożliwia obowiązująca zaledwie od kilku tygodni ustawa o imprezach masowych. Jednak na razie tylko Carlsberg Polska zaangażował się w produkcję i sprzedaż piwa o mocy 3,5 proc. Do tej pory nasze browary nie miały takiego trunku w swoim portfelu i muszą wyprodukować specjalne "piwo stadionowe".
Na mecz i festiwal
Piwo Harnaś – marka jest sponsorem piłkarskiego klubu Widzew Łódź – będzie serwowane na łódzkim stadionie drużyny podczas rozgrywek ligowych. Logo Harnasia pojawi się na kubkach i barach.
Firma Carlsberg Polska już wcześniej zapowiedziała, że flagowa marka – Carlsberg – w wersji 3,5 proc. będzie sprzedawana w strefach kibica na Euro 2012. Takie piwo pojawi się także na Przystanku Woodstock, największej imprezie muzycznej w Europie. Ma na nią przyjechać w br. ponad 100 tys. fanów.
– Carlsberg jest marką międzynarodową. W różnych krajach ma różną moc i posiadamy duże doświadczenie w przygotowywaniu zróżnicowanych produktów na rozmaite rynki. W krajach arabskich dostępny jest np. Carlsberg bezalkoholowy – mówi Melania Popiel, PR manager Carlsberg Polska.
Kwestia smaku
Inne duże browary podeszły do możliwości sprzedaży słabszego piwa na imprezach z rezerwą, chociaż tego nie wykluczają. – Słabsze piwo jest ciekawą propozycją, ale nie mogę na razie zdradzić naszych planów. Na pewno będziemy proponować nadal normalne piwo w wydzielonych strefach poza imprezą, zgodnie z dotychczasowym prawem – mówi Paweł Kwiatkowski, dyrektor ds. korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej. Dodaje, że jego firma zrobiła już próbne partie piwa 3,5 proc.
Na rynku pojawiły się spekulacje, że także Grupa Żywiec, której marka Królewskie jest sponsorem warszawskiej Legii, planuje wprowadzenie piwa na stadion. – Obecnie nie mamy w planach produkcji takiego piwa. Oczywiście nie wykluczamy takiej możliwości w przyszłości – mówi Anetta Gołda, brand PR manager Grupy Żywiec. Na Heineken Open'erze nie będzie więc słabszego piwa, tylko normalne, sprzedawane poza terenem imprezy w wydzielonej strefie.
Browary ostrożnie podchodzą do nowych możliwości, jakie daje ustawa. Problemem jest zarówno konieczność uruchomienia specjalnej linii produkcyjnej, jak i obawa, że inny smak piwa może podważyć zaufanie konsumenta do marki w sytuacji, kiedy "piwo stadionowe" czy "festiwalowe" byłoby oferowane pod taką samą marką, co podstawowe brandy browaru.
– Sprzedaż piwa na stadionie w sytuacji, kiedy konsumenci przeżywają emocje, to dla marki dobry ruch. Browar jednak powinien jasno zakomunikować, np. na opakowaniu, że to słabsza wersja produktu. Tworzenie osobnej submarki nie ma jednak senesu – uważa Bartłomiej Serafiński, strateg, założyciel firmy Touch Ideas, współtwórca marek Łomża Niepasteryzowane i Harnaś.
Być może za kilka lat sprawa słabszego piwa nie będzie budziła już tylu emocji. Każdy, idąc na stadion czy koncert, będzie wiedział, jakie piwo dostaje. A o tym, że słabsze piwo może świetnie smakować, wiedzą np. Czesi, gdzie piwa 3-4 proc. są bardzo popularne. Czy nasze browary dorównają im jakością? Od tego w dużym stopniu zależy los stadionowego piwa.

W MMP prawie od 20 lat pisze o marketerach i strategiach marketingowych, a także o detalistach, BTL, digitalu i badaniach. Właściciel 8- kilogramowego kota.