Puma stępiła pazury
Jedna z najbardziej znanych marek sportowych marginalizuje polski oddział do roli wykonawcy decyzji z centrali.
W nowej strukturze Michał Traczyk, dotychczasowy key account manager, awansował na stanowisko sales manager Poland i odpowiada za dział sprzedaży hurtowej. Raportuje bezpośrednio do Marka Drvoty, head of sales Eastern Europe. Za dział sprzedaży detalicznej nadal odpowiada Wojciech Sipiora, raportujący bezpośrednio do head of retail Eastern Europe.
Mało ważny kraj nad Wisłą
Powyższe zmiany wskazują, że Puma zaczyna coraz mniejszą wagę przykładać do komunikacji. W przeciwieństwie np. do Adidasa, który m.in. zaangażował do promocji jedną z najbardziej znanych polskich trenerek fitnessu – Ewę Chodakowską, czy organizuje specjalne cykle eventów (Reebok Fitness Heroes powered by Samsung). Także Nike w tym roku przeprowadził ciekawą akcję biegową She Runs the Night. Obaj marketerzy realizują także intensywne działania reklamowe w telewizji, w której od dłuższego czasu Puma jest nieobecna. Jak wynika z danych Kantar Media, w całym ubiegłym roku wydatki mediowe Pumy wyniosły niecały milion złoty, podczas gdy Adidasa – 21 mln zł, Reeboka – 16,7 mln zł, a Nike'a – 12,6 mln zł. W 2011 roku było to odpowiednio 0,7 mln zł, 10,4 mln zł, 10,9 mln zł i 4,6 mln zł. Dysproporcja w budżetach konkurencji jest ogromna. W Polsce za obsługę mediową marki Puma odpowiada ZOG. Na rynku nie ma kompletnych danych o udziałach marek sportowych, szacunki wskazują jednak, że Puma miała najsłabsze wyniki z wielkiej czwórki.
Rusza kolejny sezon działań promocyjnych firm sportowych. Nie ma wśród nich Pumy, która już teraz pewnie będzie musiała ten sezon spisać na straty. Na razie nie wiadomo, czy czeski oddział Pumy ma pomysł na wzmocnienie swojej obecności w Polsce i czy towarzyszyć będą temu ryk drapieżnika, czy tylko kocie pomruki.