Uczymy się nowego języka [wywiad]

Siła negocjacyjna wynika ze zrozumienia tego, co dla danego klienta trzeba kupić, aby zapewnić jego dalszy rozwój - mówi Alfonso Rodes Vila, CEO Havas Media Group.

"MMP": Jak Havas Media zareagował na połączenie Publicisu i Omnicomu? Jakie ruchy zamierzacie podjąć?



Alfonso Rodes Vila: To połączenie jest ważne dla udziałowców i ma znaczenie przede wszystkim finansowe. Nie będzie miało tak istotnego wpływu na rynek. Nie traktujemy tego jako zagrożenie. 



Nie obawiacie się, że spadnie Wasza siła negocjacyjna?



Chwilowo być może. Jednak to, co jest najbardziej znaczące dla rynku, to rewolucja cyfrowa. Siła negocjacyjna wynika ze zrozumienia tego, co dla danego klienta trzeba kupić, aby zapewnić jego dalszy rozwój. Zagrożenie więc płynie bardziej od podmiotów, które zrozumieją to lepiej niż my.

Na ile digital zmienia model biznesowy agencji mediowych?

Ta sytuacja przypomina trochę naukę nowego języka. Za każdym razem, gdy pojawia się nowy obszar specjalizacji, musimy podjąć działania i inwestycje, aby w nim się rozwijać. Zakres naszych umiejętności i aktywności coraz bardziej się poszerza. Musimy mieć ekspertów z każdej z tych dziedzin. Dlatego naszym klientom proponujemy pracę w zespołach, gdzie te kompetencje mają szanse się przenikać. To przypomina trochę służbę zdrowia, gdzie mamy lekarzy specjalistów od konkretnych problemów zdrowotnych. To konsylium lekarskie podejmuje decyzje, jak leczyć pacjenta. Jeszcze 40 lat temu jeden lekarz leczył wszystkie nasze choroby. Obecnie zespoły muszą bardzo mocno ze sobą współpracować. Także w ramach naszej grupy musiało dojść do zacieśnienia współpracy. Na wielu rynkach udało nam się w jednym miejscu skupić wszystkie nasze podmioty, tak aby stworzyć coś, co nazywamy Havas Village.

Czy jednak takie technologie jak np. RTB i coraz mocniejsza automatyzacja mogą zmienić dotychczasowy model działania agencji?



Proces digitalizacji nie zmienia modelu naszego funkcjonowania. To przypomina proces przejścia od faksów do e-maili. Ten proces zmian schematów działania agencji obserwujemy od blisko 10 lat.

Ile lat agencje mediowe będą funkcjonowały na bazie usług planowania i zakupu mediów?



Nie sądzę, aby usługi tego typu znikły.



Nawet jeśli upowszechni się automatyzacja?



W drugiej połowie lat 90. sądzono, że większość klientów banków będzie wykonywać transakcje przez internet. Sądzę jednak, że im bardziej świat się komplikuje i im więcej trzeba podjąć decyzji, tym bardziej potrzebni są konsultanci, doradcy, którzy pomogą dobrać odpowiedni produkt inwestycyjny. Sądzę, że nasi klienci sami będą decydować, z ilu usług będą chcieli korzystać i jakie to będą usługi. Faktycznie, gdyby istniały dwa, może trzy media, to mogłoby zniknąć zapotrzebowanie na te usługi. 



Czy domy mediowe są w stanie przejąć kompetencje od innych agencji?



Ze względu na to, że obecnie to media są w centrum uwagi, skupienie wszystkich usług w jednym miejscu jest wymogiem rynku. Dlatego granica między kompetencjami firm staje się bardzo płynna, co może prowadzić do konfliktów. Żeby efektywnie to wykorzystać, wymagana jest współpraca, elastyczność i otwartość. Tak działamy na wielu rynkach. Zależy nam także, aby włączyć do naszych działań takie agendy, jak Havas Sports & Entertainment, Mobext, Socialyse i Affiperf. Lepiej jest wykorzystać podmioty wyspecjalizowane, niż duplikować działania.

Czy myślicie o większej współpracy z Havas Worldwide?



Na pewno nie będzie integracji struktur. Ponieważ przy integracji zawsze jeden z pomiotów chce dominować, w przeciwieństwie do współpracy. Na wielu rynkach Havas Worldwide i Havas Media skupione zostały w jednym budynku. Myślimy o tym, aby tę zasadę wprowadzić szerzej.

W Polsce w dużej mierze domy mediowe utrzymują się z mediów, które od pewnego czasu "łapią zadyszkę"?

Czy to 
odbije się na wynikach finansowych agencji? 

W większości biznesów mamy dwa rodzaje klientów - media i marketerów. W zależności od kondycji rynku może tak się zdarzyć, że siła ciężkości będzie ewoluowała albo w jedną, albo w drugą stronę. Musimy umiejętnie balansować, wyczuwając odpowiednie potrzeby klientów oraz pozostając w dobrych relacjach z mediami. Trzeba oczywiście pamiętać o kulturze danego rynku. O konkretnych rozwiązaniach możemy porozmawiać za rok, kiedy już będziemy widzieli skutki tych zmian.

Liczycie się ze zmniejszonymi zyskami?



Ten rok będzie pełen wyzwań, ale nie uwzględniamy mniejszych dochodów. Być może będziemy musieli poszukać nowych klientów lub inaczej dostosować się do nowych warunków. 



Co się wydarzyło z Havasem, że odeszli tak lojalni klienci jak Danone i Reckitt?



Na rynku czasem się wygrywa, a czasem przegrywa. Warto jednak pamiętać, że zdobyliśmy w tym czasie LG i Emirates. Naszym zadaniem jest teraz podnieść się po przegranych przetargach, wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski i odzyskać zaufanie klienta. Co także jest moją ambicją. W tej branży trzeba być cierpliwym i ciężko pracować.

Jaka jest rentowność polskiego Havasa?

Nie komentujemy wyników finansowych poszczególnych oddziałów.


Rozmawiała: Joanna Dziwisińska

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.