Zakupy żywności dziś i w przyszłości

Pojawia się coraz więcej inteligentnych rozwiązań zakupowych, które mogą zmienić oblicze rynku FMCG w Polsce.

Sklepy stacjonarne, markety, targi
czy rynki wciąż mają bardzo silną
pozycję, jeśli chodzi o zakupy produktów żywieniowych. W świecie, gdzie coraz więcej codziennych spraw załatwianych jest przez internet,
dostawy jedzenia i zakupy
żywności wciąż opierają się tym
dynamicznym zmianom, co nie znaczy że tych zmian nie widać.

Z raportu „Future of Food” przygotowanego przez Natalię Hatalską, analityczkę trendów i założycielkę infuture institute, przy wsparciu Tesco wynika, że co czwarty z ankietowanych konsumentów najczęściej kupuje warzywa i owoce w marketach, 17 proc. w super- i hipermarketach, a niemal tyle samo (16 proc.) korzysta z warzywniaków. 12 proc. zaopatruje się bezpośrednio u rolników i hodowców, a 11 proc. odwiedza lokalne rynki i targi.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku mięsa. 21 proc. przywozi je z super- i hipermarketów, a 18 proc. - z marketów. 15 proc. idzie do specjalistycznego sklepu mięsnego, a 11 proc. do lokalnego sklepu spożywczego. 12 proc. pytanych nie kupuje mięsa w ogóle.

Zakupy w przyszłości

Konsumenci różnią się także w swoich wizjach sklepu przyszłości. Najwięcej zwolenników ma teza o łączeniu w sobie wielu funkcji przez sklepy, np. z funkcją restauracyjną, gdzie będzie można poprosić o przygotowanie potrawy z osobiście zakupionych produktów (25 proc.). Co piąty ankietowany jest przekonany, że w przyszłości produkty będzie się zamawiało bezpośrednio u dostawcy; tyle samo uważa, że sklepy stacjonarne w ogóle znikną, a jedzenie będzie się zamawiało w sieci. Taka sama grupa skłania ku myśleniu, że sklepy staną się mniejsze i wyspecjalizują się w sprzedaży artykułów lokalnych i regionalnych. Natomiast 18 proc. uważa, że przeciwnie, sklepy będą jeszcze większe niż dziś i oferować będą jeszcze większą liczbę produktów.

Generalnie scenariusz zakłada, że branża retail będzie wykorzystywać coraz więcej rozwiązań opierających się na kategoriach związanych z szeroko pojętymi innowacjami i technologiami IoT (internetu rzeczy). Już dziś pojawiają się sklepy, w których nie trzeba płacić za zakupy, bo zrobi to specjalna aplikacja, czy inteligentne lodówki, które samodzielnie mogą zamówić brakujące produkty.

W zeszłym roku głośno było o rozwiązaniu firmy Amazon, która otworzyła pilotażowo pierwszy na
świecie sklep spożywczy, w którym nie trzeba stać przy kasie, by zapłacić za zakupy. Klient po wejściu do sklepu musi tylko zeskanować na specjalnych bramkach swój telefon z zainstalowaną aplikacją zakupową. Później – dzięki setkom czujników i kamer – w telefonie pojawiają się wybrane towary, które klient włożył do koszyka. Po zakupach można po prostu wyjść ze sklepu, a płatność dokonywana jest online. Amazon pracował nad tym rozwiązaniem przez 4 lata. Obecnie funkcjonuje jeden taki sklep – w Seattle, rodzinnym mieście Amazona – a korzystać z niego mogą tylko pracownicy firmy.

Dzięki usłudze scan & shop klienci Tesco mogą natomiast skanować produkty w trakcie zakupów i wkładać je do siatek w wózku bez konieczności ponownego wypakowywania ich przy kasach. Usługa scan & shop po raz pierwszy została wprowadzona w Polsce przez Tesco w lutym 2017 r. w Krakowie, Poznaniu i Łodzi. Obecnie do grona miast, których mieszkańcy mogą z niej korzystać dołączyła Warszawa. Dzięki skanerom klienci mogą też na bieżąco śledzić swoje wydatki, czyli aktualny koszt zakupów w koszyku.

Podobne rozwiązania wprowadzone zostały w 2016 r. w sieci Piotr i Paweł. Stworzono tu rozwiązania samoskanowania zakupów w usłudze Scaneo, który sieć Piotr i Paweł wdrożyła, jako pierwsza na polskim rynku w 2014 r. w Brwinowie, a następnie rozszerzyła na kolejne placówki w Jankach, Józefosławiu oraz w Bydgoszczy. Do tej pory usługa skierowana do posiadaczy karty lojalnościowej sieci umożliwiała skanowanie zakupów za pomocą specjalnego skanera i płacenia za nie bez dodatkowej pracy kasjerki.

Firma Spark Software z Warszawy oferuje aplikację SeaYou. Wystarczy zeskanować telefonem w sklepie produkty, które chcemy kupić, a pieniądze zostaną automatycznie pobrane z karty płatniczej klienta.

W domowych zamówieniach ułatwieniem są przyciski Dash od firmy Amazon, które pozwalają na bieżąco uzupełniać zapasy produktów (tzw. replenishment subscription). Z każdym produktem sparowany jest osobny przycisk, a gdy go naciśniemy, sklep od razu wysyła do domu zamówione przez nas produkty. Wybierając konkretny przycisk w swojej kuchni, możemy zamówić nie tylko produkty spożywcze, lecz także inne kończące się nam rzeczy. W 2017 r. uruchomiono przyciski Dash w wersji cyfrowej (przez www) i mobilnej (API), a sama usługa jest wciąż rozwijana.

W sprzedaży pojawiają się też inteligentne sprzęty kuchenne.

(handelextra.pl)

 

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.