Panie Przodem

"Panie Przodem" to autorski projekt redakcji "Media i Marketing Polska", którego celem jest promowanie dobrych praktyk w branży i prezentacja unikalnych, kobiecych osobowości w obszarze rodzimego marketingu.

Kobiecy Transatlantyk

Zakończyła się siódma edycja Transatlantyk Festivalu, po raz drugi organizowana w Łodzi. W tym roku realizowany pod hasłem "Siła kobiet" stworzył wyjątkową przestrzeń dialogu. I pokazał, że Łódź w wielkim stylu wróciła do swoich filmowych źródeł - i na tych solidnych fundamentach trzyma się mocno.


Już gala otwarcia festiwalu zapowiadała duże emocje, nie tylko filmowe. Prowadzona przez Jana AP Kaczmarka oddała całość przedsięwzięcia pod władanie kobiet. Główną częścią gali było Wielkie Czytanie Kobiet – widowisko muzyczno-literackie z muzyką Kaczmarka, a wykonywaną przez Hollyłódzką Orkiestrę Filmową pod batutą Moniki Wolińskiej, chór Vivid Singers i sopranistkę Joannę Jakubas. Rdzeniem energetycznym całości był kwartet perkusistek – takiej kumulacji energii i pozytywnego przekazu o mocy wspólnoty i siostrzeństwa wiele polskich scen teatralnych może Łodzi pozazdrościć. Teksty przeczytały Katarzyna Herman, Justyna Wasilewska, Zofia Wichłacz i Agnieszka Żulewska, reżyserka Joanna Kos-Krauze, pisarki Katarzyna Bonda i Sylwia Chutnik, projektantka Joanna Klimas oraz reżyserka całego widowiska Maria Sadowska. Usłyszeliśmy krótkie fragmenty tekstów słynnych pisarek, m.in. Simone Beavuoir, Doris Lessing czy Patti Smith.

Teksty wybrane przez Michała Nogasia wpisały się w wyważony, niejadowity dyskurs o miejscu kobiet w społeczeństwie, którego dziś tak rozpaczliwie potrzebujemy. I nie chodziło o łatwe napompowanie emocji uczestników festiwalu, ale o stworzenie atmosfery skupienia i inspiracji. Słowa Virginii Woolf czy Simone de Beauvoir przypominały chociażby prosty fakt: „nikt nie rodzi się kobietą, każdy rodzi się człowiekiem”. Wybrzmiewające w akompaniamencie bębnów i rozgrzanych do czerwoności perkusji poderwały widownię z miejsc i włączyły w nowoczesny i jednocześnie pierwotny rytm wspólnoty.

Nade wszystko film
Podczas Festiwalu można było obejrzeć nie tylko filmy, które triumfowały już w tym roku i podbijały kinową i tak już znakomitą frekwencję w Polsce, jak „Sztuka kochania” czy "Maria Skłodowska-Curie". Łódź jako pierwsza w Polsce zaprezentowała m.in. nagrodzony w Cannes film "Montparnasse i dziewczyna" Léonor Serraille, jedną z najgłośniejszych premier festiwalu Sundance "Brisgby Bear" Dave'a McCary'ego oraz "W czterech ścianach życia" Philippe’a van Leeuwe’a – laureata Nagrody Publiczności w sekcji Panorama i Nagrody Specjalnej na festiwalu w Berlinie. 55 filmów miało podczas festiwalu swoje polskie premiery.
Niezwykle cieszy to, że przyznawaną przez publiczność nagrodą Transatlantyk Distribution Award w wysokości 40 tys. zł został uhonorowany obraz Blandine Lenoir "Pięćdziesiąt wiosen Aurory”. Film dystrybuuje w Polsce Aurora Films i będziemy mogli obejrzeć go na ekranach we wrześniu. To niezwykła, pełna ciepła i mądrości opowieść o „wewnętrznej sterowności”, która sprawia, że to kobiety dają życie, ale jeszcze przez to życie przeprowadzają. Tylko Francuzi są w stanie zrobić film tak bardzo serio i tak bardzo z dystansem jednocześnie. Warto wypatrywać go w kinach studyjnych pod koniec lata.

Spotkania i debaty
Bohaterami sekcji retrospektywnych Zbliżenie byli w tym roku Lucrecia Martel, Edward Norton, którzy spotkali się z festiwalową publicznością podczas specjalnych Master Class, oraz Barbara Sass, po której filmach odbył się szereg spotkań z aktorkami, grającymi główne role: Magdaleną Cielecką, Dorotą Stalińską czy Izabelą Drobotowicz-Orkisz.
Podczas tegorocznej edycji festiwalu Transatlantyk z widzami spotkało się kilkudziesięciu wybitnych przedstawicieli kultury i sztuki z całego świata. Bohaterami spotkań Master Class, podczas których zaproszeni goście dzielą się z widzami swoim doświadczeniem zawodowym, byli m.in. reżyserka Lucrecia Martel (najważniejsza przedstawicielka argentyńskiej nowej fali, której obrazy były prezentowane na festiwalach w Berlinie i Cannes), operator Michael Seresin (stały współpracownik Alana Parkera - m.in. "Harry Angel", "Ptasiek") oraz montażystka Anne-Sophie Bion (nominowana do Oscara za film "Artysta").
Z kolei pokazy plenerowe (część z nich pod hasłem "Girl power") organizowano wspólnie z łódzkim festiwalem Polówka, wyjątkową projekcję dokumentu "Jazz in Poland" zrealizowano wraz z Filmoteką Narodową - Instytutem Audiowizualnym, a seanse "Abu:Ojciec", "Belindy" i "Chaveli" w partnerstwie z Festiwalem Mediów Człowiek w Zagrożeniu. Podczas festiwalu Transatlantyk obchodzono 10. rocznicę powstania Łódzkiego Funduszu Filmowego, prezentując szereg polskich filmów współprodukowanych przez Łódź Film Commission.
W ramach czterech spotkań pod hasłem Raporty Mniejszości festiwalowi widzowie mieli okazję porozmawiać z kobietami współtwórczyniami prezentowanych filmów: Dorotą Roqueplo i Urszulą Grabowską ("Wspomnienie lata"), Kingą Baczyńską ("Maria Skłodowska-Curie"), Olgą Żukowicz, Pauliną Korwin-Kochanowską i Katarzyną Szczerbą ("Las, 4 rano") oraz Ewą Brodzką ("Powidoki").
O tematach, którymi żyje obecnie Polska i świat, można było porozmawiać podczas debat Salonu Polityki oraz Radia Tok FM, których prowadzącymi byli Rafał Woś i Patrycja Wanat. Codziennie w Kinie Łóżkowym odbywały się także wykłady SWPS – wśród nich kapitalny wykład dr Joanny Jeśman o designie krytycznym i m.in. o tym, jak marki dyskryminują kobiety.
Nie lada gratką była wisienka na torcie – spotkanie z Edwardem Nortonem, którego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Był niezwykle ciekaw nie tylko tego, jak studiuje się aktorstwo i reżyserię w kraju Wajdy, Kieślowskiego i Polańskiego, ale nade wszystko wyciszał polityczne emocje ostatnich dni. Podkreślił, że to w rękach młodego pokolenia, uzbrojonego w potężne narzędzie technologii, leży nasza przyszłość. Pocieszył też, że to nie politycy nas wykończą – sami to zrobimy, ignorując podstawowe zasady ochrony środowiska.

Na szerokie wody
Bogata sekcja muzyczna, moc słowa, setki projekcji, zażarte dyskusje, leniwe popołudnia w Kinie Łóżkowym w Pasażu Schillera – to tylko odsetek atrakcji festiwalowych, pielęgnowanych w podcieniach odnowionych kamienic, gościnnych placów i w zacisznych salach kinowych. Trwający ponad tydzień Transatlantyk przyciągnął setki zainteresowanych, również z innych miast. Cieszy też zainteresowanie zagranicznych mediów i liczne komentarze w prasie zagranicznej.
Łódź wyrosła na nowoczesny ośrodek kultury, a nade wszystko międzypokoleniowego dialogu, bo wśród starszych uczestników festiwalu pojawiały się pełne uznania porównania Transatlantyku do Festiwalu Konfrontacje. Domeną festiwali wielu sztuk jest to, że proponują wiele aktywności, dopuszczają do głosu zarówno mainstream, jak i nisze. Transatlantyk wyróżnił się w tym roku lekkością przekazu, a jednocześnie powagą podejmowanego tematu.
 
Brawo, Łódź! To już nie szara, smutna, zaniedbana łajba bez sternika, za którą przez wiele lat uchodziła, pozbawiona dobrego gospodarza. Pod kobiecą banderą rozwinęła żagle i halsuje w wielkim stylu. Teraz to - Transatlantyk.

Katarzyna Woźniak 590 Artykuły

Absolwentka polonistyki na toruńskim UMK ze specjalnością filmoznawczą. Na co dzień zdaje relacje z przesunięć na półkach rynku FMCG. Po godzinach - czytelniczka. Najbardziej lubi pisać o filmach i książkach, choć właśnie o nich pisze najrzadziej.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.