Dystrybucja treści jest dzisiaj ważniejsza od samej treści

Wreszcie treść nie jest już królem, a dystrybucja.

Platformy social mediowe są dzisiaj potężniejsze niż tradycyjni wydawcy. Dają ogromne możliwości dotarcia do różnych grup docelowych. Zanim jednak stworzymy treść dla wybranej grupy docelowej warto zbadać, gdzie ona spędza czas i co ogląda. Dopiero w kolejnym kroku powinniśmy dopasować do tego przekaz i stworzyć taką treść, która wpisze się w odpowiedni kontekst, charakterystyczny dla danej platformy. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której doszło odwrócenia kolejności, gdzie kluczowe jest planowanie kreacji poprzez dystrybucję.


YouTube czy Facebook? Czyli, którą platformę do dystrybucji treści wybrać.

YouTube jest historycznie największym i najlepszym repozytorium wideo online. Dla osób szukających wideo online YouTube jest "top of mind". Z kolei Facebook i Instagram jest lepszy w tzw. wideo transmisji chwil. Facebook z ma większe zasięgi i lepsze targetowanie. Jest dużo lepszym narzędziem dla odkrywania nowej treści w formie krótkich wideo, inspirowania się nowych widowni. Na kolejnym etapie lejka to jednak YouTube wygrywa. Wszystkie osoby zainspirowane nową treścią, kiedy będą chciały więcej, wrócą na YouTube, bo to właśnie tam - w domyśle - znaleźć można każde wideo.
Jednak najlepsze kampanie to mix działań wideo na Facebooku i YouTube. Działań, które odpowiadają specyfice obu platform. Na metapoziomie dzisiaj walka marek w digital toczy się o uwagę, a nie o zasięgi. Gdybym musiał wybrać jedną z tych platform dla przeprowadzenia komunikacji wideo, która ma za zadanie wzmocnić markę - wybrałbym YouTube. Platforma ta daje szansę na uzyskanie najdłuższego skumulowanego czasu, jaki marka może spędzić z konsumentem (watchtime).  A im dłuższy czas marka spędzi z konsumentem, tym silniejsza będzie ich więź.

Bardzo ważną historycznie przewagą YouTube na Facebookiem jest także fakt, że ten pierwszy ma rozwinięty szczodry system monetyzacji dla różnego kalibru twórców. Każdy twórca uczestniczący w programie monetyzacji (min. 10 tys. subskrypcji kanału) zarabia 55% wszystkich wpływów z reklamy wyświetlanej przy jego treści. Taka motywacja nie tylko dla wielkich wydawców, ale również długiego ogona twórców sprawia, że wolumen kontentu publikowanego na platformie jest największy i możemy być spokojni o jego podaż. W sprawnym działaniu tak wielkiej demokracji wydawców na YouTube (ponad 1.5 mln wydawców zarabiających na świecie) pomaga system zarządzania prawami autorskimi - ContentID. Facebook dopiero wzmacnia w tym aspekcie swoje szeregi. Chociaż Mark Zuckerberg już zapowiedział, że następne dwa lata będą czasem single focus (video). Zobaczymy!

Krystian Botko, CEO Talent Media

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.