Raport Google a przyszłość ścieżki zakupowej online

Z badania Google i IPSOS wynika, że prawie dwie trzecie polskich konsumentów ma "w głowie" konkretne marki, odpowiadające na ich zapotrzebowania oraz że nie jesteśmy aż tak uzależnieni od smartfonów jak się na ogół sądzi - zauważa Michał Sosnowski, Project Manager w Tagmax.

Niedawno na blogu Google pojawił się raport z badania na temat ścieżki zakupowej polskiego konsumenta. Jego autorzy, Google CEE i IPSOS, wskazują w nim „typowo polskie” zachowania konsumenckie w sieci. Co z tego badania wynika dla nas, ludzi z branży? I, co jeszcze ważniejsze, jaka jest ścieżka zakupowa online jutra?

Spontaniczni i lubiący bezpośredni kontakt – tacy są według autorów raportu polscy konsumenci w sieci. Spontaniczni, bo od zaistnienia czy wywołania potrzeby zakupu do jego finalizacji dochodzi zwykle poniżej doby. Lubiący bezpośredni kontakt, bo nadal wolimy kupować offline niż online. Jedynie branża odzieżowa może dziś cieszyć się wynikiem sprzedaży w sieci zbliżonym do 40%. I, o czym za chwilę, jest ona też w czołówce trendsetterów e-commerce’u. Wyzwaniem dla wszystkich sprzedających online jest oczywiście zwiększenie wyników, a może to się dziać m.in. dzięki skracaniu ścieżki zakupowej. Wiadomo – im krótsza ta droga, tym łatwiej konsumentowi podjąć „jedyną słuszną” decyzję.

Z badania Google i IPSOS wynika po pierwsze, że prawie dwie trzecie polskich konsumentów ma „w głowie” konkretne marki, odpowiadające na ich zapotrzebowania. Ergo: poszukają najpierw naszego produktu, a naszym zadaniem będzie sprawić, aby nie zaczęli szukać alternatyw. Nie powinno to być tak trudne, jakby się wydawało, gdyż z badania wynika, że konsumentem jest się… cały czas, i to w dodatku z własnego wyboru.

W raporcie stwierdzono też, że zakupu dokonujemy w wyniku poszukiwań konkretnych cech produktu lub poszukiwań inspiracji. W tym drugim przypadku świetnie sprawdzają się blogerskie recenzje; jednak dopiero interaktywne wideo daje możliwość pełnego wykorzystania ich potencjału – a to dzięki dodaniu opcji bezpośredniej sprzedaży opisywanych produktów czy usług.

Drugi wniosek płynący z badania dotyczy użytkowania smartfonów – otóż nie jesteśmy od nich aż tak uzależnieni, jakby się wydawało. Urządzenia mobilne służą nam głównie do przekazywania dalej (komunikowania) konsumowanych przez nas treści – tego, co czytamy w prasie, oglądamy w telewizji, na billboardach, podczas wizyty na konferencji, zakupów, spaceru itp. W praktyce oznacza to, że dobrze przygotowana kampania offline może skupić uwagę potencjalnego klienta, aby ten zaczął poszukiwać więcej informacji na naszej stronie www. A tu technik absorbowania uwagi jest wiele. Powszechnie wiadomo, że najlepsze są… ruchome obrazki. I znów – ich interaktywna wersja najlepiej pozwoli odbiorcom dotrzeć do końca ścieżki.

Aktualnie najtrafniejsze ujęcie tematu podróży konsumenta opiera się bardziej na planie koła niż linii prostej, ale to temat na osobny materiał. Zwróćmy uwagę, że współczesna ścieżka zakupowa rozciąga się na wiele urządzeń, tworząc siatkę punktów styku i ram czasowych, w których otwiera się „furtka” do portfela klienta.

W teorii podróż konsumencką dzieli się na budowanie świadomości, podejmowanie decyzji i dokonywanie zakupu. Tak było przed Internetem, przed smartfonami, przed social mediami i… przed interaktywnym wideo, którego czas nadchodzi wielkimi krokami. Świetnym tego przykładem jest najnowszy projekt H&M oraz Moschino, czyli kolekcja „MOSCHINO [tv] H&M” (strona działa także w języku polskim).

Wprowadzenie do materiału wideo np. funkcjonalności stosowanych dotąd jedynie z poziomu przeglądarek internetowych – przede wszystkim chodzi o możliwość dokonania zakupu (i inne interakcje) – to właśnie ten krok.

Michał Sosnowski, Project Manager w Tagmax

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.