Moją misją jest partnerstwo

Rozmawiamy z nowo wybraną CEO GroupM w Polsce - Izabelą Albrychiewicz.

Dlaczego zdecydowała się pani na przejście z Wavemakera do GroupM?
 
Izabela Albrychiewicz: GroupM, jak wszystkie grupy mediowe, ma przed sobą ciekawy czas. Media się koncentrują, klienci rozważają różne modele współpracy z agencjami, demokratyzuje się dostęp do danych i narzędzi. Na rynku mediów pysznienie się wolumenem zaczyna odchodzić do lamusa. Coraz bardziej niż skala zaczyna się liczyć u nas zaplecze technologiczne i - nazwijmy to szumnie - intelektualne. Rozwój największej grupy mediowej w Polsce w tym kierunku to bardzo ciekawy projekt. A że w Wavemakerze pracowałam nad budową złożonej oferty biznesowej, w której planowanie i zakup mediów są już tylko elementem dużej układanki, myślę, że mam solidne doświadczenie, żeby rozwinąć teraz produkt GroupM.  

Oczywiście jest w tej zmianie pracy także czysto osobisty wątek. Nieczęsto otwierają się okienka transferowe dla takich pozycji, a to był taki właśnie moment. Przejście do GroupM to dla mnie awans, bo oznaczać będzie zmianę skali. Agencje mediowe grupy współpracują z 200 klientami i zatrudniają blisko 900 osób, za które będę odpowiedzialna.

Jakie cele stawia sobie pani jako nowa CEO GroupM?
 
Jeśli chodzi o rynkowy udział, to co najmniej go utrzymać. Niech to nie zabrzmi jakoś skromnie - GroupM inwestuje dziś co trzecią reklamową złotówkę. A poza tym chcę zaakcentować przewagę GroupM w nowych technologiach, dotąd dość skromnie w Polsce komunikowanych, a mocno doinwestowanych. Kolejny cel to wzmacnianie partnerskich relacji z mediami. Chcę, żeby hasło GroupM uruchamiało w biurach reklamy nie tylko skojarzenia z gatunku "negocjacje", "pieniądze", "rabaty". Grupa ma być dla nich także inspiracją do tworzenia lepszych, bardziej zaawansowanych ofert. Już od jakiegoś czasu np. mocno się przygotowujemy technologicznie do epoki addressable TV, pytani przez reklamodawców o możliwości takiego zakupu w Polsce. W jakimś sensie wstępem do tego było pożenienie danych o oglądalności z danymi zakupowymi w ramach Precious. Chcemy dostarczyć mediom i wiedzę,  i motywację, żeby chciało im się rozwijać oferty. To wszystko służy też realizacji innego strategicznego celu – podnoszenia statusu marketingu w organizacjach. Co z tego, że wspinamy się na palce i tworzymy światową ligę pod względem technologii, jak czasem zarządy nie dają wiary w bardziej innowacyjne projekty, które przedstawiają im działy marketingu? To, a także wciąż relatywnie niskie ceny mediów w Polsce, potwierdzają zresztą liczby – Polska i kraje CEE, jeśli zderzyć wielkość rynku reklamy do PKB, osiągają skromne 0,5-0,6 proc. Na rynkach rozwiniętych ten wskaźnik jest o 20 proc. wyższy. Można sobie ponarzekać na audytorów w tym kontekście, ale myślę, że lepiej zakasać rękawy i dostarczać przykładów, że marketing to nie zabawa lekkoduchów, a inwestycje w media przynoszą wymierne korzyści biznesowe.  
 
Markę GroupM należy nieco "odkurzyć", nie była ona zbyt mocno wspierana w komunikacji zewnętrznej, czy to się zmieni?
 
To jeden ze strategicznych celów: trochę mocniej otworzyć się na rynek. Wiem, że GroupM kojarzy się z zamkniętą organizacją. I uważam, że to wbrew naszym interesom. A oprócz tego nie po drodze z moją osobowością. Chcę sobie hasło "partnerstwo" wpisać jako misję na najbliższe lata i proszę mnie z tego skrupulatnie rozliczać.
 
Wavemaker ma silną pozycję w Polsce. Jest doceniany przez klientów - czy nie będzie pani brakowało codziennego kontaktu z nimi?
 
Bynajmniej nie planuję ograniczenia kontaktu z klientami. A teraz będę w kontakcie z klientami trzech agencji: MediaComu, Wavemaker i Mindshare. Jeśli czegoś mi przez ostatnie lata brakowało, to kontaktu z biurami reklamy, bo jako szef agencji nie czuwałam już osobiście nad tradingiem czy negocjacjami. I cieszę się, że teraz te kontakty pogłębię. Bardzo wierzę w to, że dobre rozpoznanie obu stron – celów klientów i ofert mediów – to jedyny słuszny przepis na robienie tego biznesu.  
 
Praca w domu mediowym to duże wyzwanie w obszarze new business. Jak może wyglądać życie bez przetargów?
 
Życie bez przetargów? Tak daleko moje marzenia nie sięgają. Nie będę pewnie tak mocno zaangażowana w każdy przetarg jak to ma miejsce dziś w Wavemaker, ale będę czuwała nad sukcesem nowobiznesowym trzech firm – MediaComu, Mindshare i Wavemakera. Zależy mi, żeby utrzymać zdrową konkurencję między nimi, taką na poziomie merytorycznym. Chcę, żeby każda marka zachowała swoją osobowość, płynącą z wielu lat ich doświadczeń. I często związaną z osobą CEO agencji, a każda ma tu wyrazistego lidera. Kuba to błyskotliwy strateg. Adrian jest świetnym analitykiem, o bardzo proklienckim podejściu. Paweł to rasowy lider, perfekcjonista, który nowy biznes ma we krwi. W ich towarzystwie przetargi mi niestraszne.

Rozmawiał: Maciej Florek

Maciej Florek 2392 Artykuły

Czujnym okiem przygląda się domom mediowym, agencjom interaktywnym i producentom OTC. Odtajnia najbardziej ukryte przetargi. Jego pasją jest kolej i wszystko co z nią związane.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.