Quo vadis, AI?

Zaledwie 4% Polaków nie zetknęło się z terminem "sztuczna inteligencja". Choć czujemy niepokój przed zmianami porządku, który znamy, zarazem widzimy potrzebę kształcenia zarówno siebie, jak i przyszłych pokoleń w tym konkretnym obszarze - pisze Katarzyna Kałaniuk, social media specialist Reprise.

Fascynacja ludzi sztuczną inteligencją zaczęła się już lata świetlne temu, a poważnie – w pierwszej połowie ubiegłego stulecia przy okazji popularyzacji powieści science fiction. Wystarczy prześledzić popkulturową ścieżkę rozwoju i recepcji AI, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Kto z nas nie słyszał o kultowym „Łowcy androidów”, grze Shadowrun, przewrotnych filmach Davida Cronenberga czy niedawno odświeżonym, dystopijnym „Westworld” czy „Black Mirror”? Postępująca cyborgizacja – oto główne skojarzenie.

Dziś obserwujemy wzrost świadomości społecznej w dyskusjach o etycznych aspektach pracy, „przydatności” jednostek, ale i technooptymizm ścierający się z technofobią i sceptycyzmem.

Dostrzeżemy na przykład obawy Francisa Fukuyamy z 2002 r. hiperbolizowane przez współczesność, kontrkultury i silne nastroje tęsknoty za analogowością w obliczu przekształcających się wyzwań socjoekonomicznych – coś jakby „American Gods”, ale na innym gruncie. Z narastającym zainteresowaniem widzimy coraz śmielsze wariacje zjawisk typu reinforcement learning, biohacking z nutrigenomiką czy napędzany transhumanizmem bodyhacking. Antropotechnologiczne prognozowanie przyszłości i dynamiczny rozwój kognitywnej automatyki stale mierzą się z problemem, jakim jest realny rozstrzał między liczbą naukowców i inżynierów a oczekiwaniami i realnym zastosowaniem. Plan korporacji to ulepszyć świat, w którym efektywność zrównoważy się z motywacją, a ryzyko pomyłek spada do minimum. A już najlepiej, by sztuczna inteligencja (po zaliczonym teście Turinga) wkroczyła na taki poziom zaawansowania, by móc zastąpić człowieka przy najcięższych i najbardziej niebezpiecznych pracach, jednocześnie trzymając widmo postludzkości na krótkiej smyczy.

AI to nie film

Warto prześledzić, jak daleko zaszły procesy technologiczne. W 2014 r. DeepMind wraz z Google stworzył projekt badawczy AlphaGo. W 2015 r. w postapokaliptycznym japońskim filmie „Sayonara” jedną z ról zagrała Geminoid F, pierwsza aktorka-android. W 2016 r. Intel w ramach kampanii „Experience Amazing” i w kolaboracji ze Studio WOW i Nobumichim Asai zaprezentował cyfrowy makijaż na twarzy modelki stworzony za pomocą mapowania 3D w czasie rzeczywistym. W 2017 r. jednostka Facebook AI Research rozpoczęła prace nad robotami, które potrafią podjąć negocjacje. Skończyło się na tym, że Alice i Bob, czyli oba z nich, zaczęły rozmawiać ze sobą w języku konstrukcyjnie opartym na ludzkim, tworząc jednak niezrozumiałe dla nas struktury, nakręcając tym samym clickbaitową histerię związaną z potencjalną zagładą, zwłaszcza po zawieszeniu projektu. Kilkanaście tygodni temu Microsoft zainwestował bilion dolarów w OpenAI, a konsekwencje tej decyzji biznesowej będziemy mogli odnotowywać na przestrzeni najbliższych kilku lat.

W ramach bazowo-technologicznego wsparcia mamy wirtualnych asystentów głosowych od Apple’a, Google Duplex i Alibaby, mamy samojezdne auta i automatyczne maszyny w fabrykach (kto słyszał o wypadku z 2015 r. w fabryce Volkswagena w Baunatal – ręka w górę), inteligentne zabawki i urządzenia domowe, mamy rozpoznawanie twarzy zwiększające interakcję przy okazji systemów lojalnościowych, zaawansowane chatboty, spersonalizowane treści i komunikaty, pozyskiwanie informacji, AR i VR w różnych odnogach (viralowe, futurystyczne instagramowe filtry i inne apki wykorzystujące face mapping i dobrowolny tranzyt danych, symulacje popularne także w przemyśle pornograficznym, hologramy, interaktywne wystawy czy przedstawienia). Latem br. TikTok wykupił start-up JukeDeck wykorzystujący sztuczną inteligencję i dostępne technologie do samodzielnego komponowania oryginalnej muzyki. Mamy też aktywowane na polskim rynku dopiero w maju tego roku diody EKG z aplikacją przesyłającą dane ze smartwatcha. Nie można nie wspomnieć o StethoMe opracowanym w ub.r. przez poznańskich naukowców, czyli o prototypowym, zsynchronizowanym z aplikacją stetoskopie przesyłającym dane do specjalisty bez konieczności wizyty w szpitalu lub przychodni. W sieci szybkiej obsługi Caliburger to Flippy the Robot czuwa nad twoją kanapką, a transakcji możesz dokonać za pomocą twarzy przez AI Kiosk. Sami właściciele mówią, że zależy im na połączeniu ludzkiego kapitału z automatyzacją – roboty wykonywały więc zadania, za którymi pracownicy nie przepadali.

Nie taki cyborg straszny

Na początku września br. NASK Państwowy Instytut Badawczy opublikował raport online „Sztuczna inteligencja w społeczeństwie i gospodarce”. Z analizy wynika, że świadomość istnienia związanych z nią pojęć jest wśród Polaków stosunkowo wysoka. Ponad połowa już teraz dostrzega wpływ na ich życie codzienne (jak dotąd głównie w obszarach rozrywki, edukacji czy zakupów i transportu), wiedzę na jej temat czerpiąc z telewizji, portali i stron WWW, filmów i seriali oraz mediów społecznościowych.

Mimo widocznej nieufności w obszarach zakładających samodzielność i decyzyjność Polacy widzą potrzebę funkcjonowania sztucznej inteligencji i mają świadomość perspektyw rozwoju, jakie za sobą niesie. Uważają bowiem, że gdyby chcieli (a chce ponad 70% badanych) rozwijać kompetencje dzieci z zakresu technologii AI, potrzebna będzie wykwalifikowana kadra i więcej elementów z tego zakresu w ramach szkolnej podstawy programowej. Jest to o tyle interesujące, że chęć dokształcania się z podobnego obszaru wyraziło 50% dorosłych internautów.

Dynamiczny rozwój nauk technologicznych to nie tylko światowy trend i zajawka dla geeków, lecz realne możliwości na przyszłość. Sztuczna inteligencja wymaga także ustrukturyzowania rozwiązań z zakresu analityki, cyberbezpieczeństwa, zarządzania danymi i prywatnością, ponieważ już za kilka lat będziemy potrzebować oddzielnych i znacznie bardziej precyzyjnych regulacji prawnych.

Katarzyna Kałaniuk, social media specialist Reprise

Tekst ukazał się w październikowym numerze "Media Marketing Polska".

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.