Gabriella Contestabile: Włoszki. Czego mogą nas nauczyć? [recenzja]
Książka obfituje w gotowe pomysły na kadry, storyboardy kampanii i redefinicję carpe diem.
Zrąb książki stanowią osobiste wspomnienia z czasów dorastania i niełatwych przeprowadzek do świata, który w niczym nie przypominał włoskiej krainy brzemiennej wszelkim dobrem. Nie czarujmy się: to momentami pełen emfazy pean na cześć Włoch i Włoszek. Konia z rzędem jednak temu, kto w takim tonie, bez cienia urazy czy żalu napisze o swoim kraju. Autorka wzorem Armaniego podkreśla, że różnica pomiędzy stylem a modą polega na jakości. Wspomnienia obfitują w mnóstwo ciekawostek ze świata mody, filmu, sztuki, architektury i kulinariów. Za narracją Contestabile idzie się w ciemno, warto jednak baczyć na nieustannie pracujące ślinianki, bo w książce wszystko pachnie,szeleści, dźwięczy i smakuje. Autorka twierdzi, że Włosi są zbyt pełni prostoty i przejrzystości, żeby być dobrzy w autopromocji. To oczywiście kurtuazja, bo każda strona obfituje w gotowe pomysły na kadry, storyboardy kampanii i redefinicję carpe diem.
Gabriella Contestabile, Włoszki. Czego mogą nas nauczyć?
Przełożyła Dorota Dziewońska
Oryginalny tytuł: Sass, Smarts, and Stilettos: How Italian Women Make the Ordinary, Extraordinary
Liczba stron: 328
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020
[ocena: 4/6]
Katarzyna Woźniak
590 Artykuły
Absolwentka polonistyki na toruńskim UMK ze specjalnością filmoznawczą. Na co dzień zdaje relacje z przesunięć na półkach rynku FMCG. Po godzinach - czytelniczka. Najbardziej lubi pisać o filmach i książkach, choć właśnie o nich pisze najrzadziej.
Komentarze
Artykuły powiązane