Co dwie marki to nie jedna

Content Solutions staje się częścią AdCookie. O rozwoju agencji, usług i rynku digitalowego rozmawiamy z Mateuszem Sobierajem, CEO nowej struktury.

MMP: Fuzja najczęściej kojarzy się ze sprzedażą aktywów do holdingu sieciowego. Pan zdecydował się na inny krok, to pan przejmuje inną agencję. Skąd ten pomysł?

Mateusz Sobieraj: Akwizycja to świetny sposób na rozwój. Rekrutacja ekspertów, zbudowanie kompetencji, wypracowanie know how i procesów to zadania, na które normalnie potrzeba wiele miesięcy czy lat. Akwizycja to szansa, by je wszystkie pozyskać, a dodatkowo już zweryfikowane i przetestowane w boju, sprawdzone pod kątem wartości, jaką dają klientom. Otwiera to też mnóstwo pól synergii od wymiany wiedzy i best practice, relacji z klientami i kontrahentami, aż po wypracowanie nowych, wspólnych i unikalnych usług.

Ogromne znaczenie miało też to, że agencja Content Solutions i jej liderzy są nam znani od lat. Zrealizowaliśmy razem kilka projektów i współdzielimy podobne wartości. Największe ryzyko akwizycji to nie zakup samego przedsiębiorstwa, ale niedopasowanie ludzi pod kątem wartości, podejścia do pracy i poczucia odpowiedzialności.

- Nie myślał pan nigdy o tym, by wejść w struktury sieciowe?

Dla mnie wciąż bardzo ważna jest niezależność i zwinność, jaką dysponujemy. Według mnie to nie wielkość agencji, czy lista znanych brandów w portfolio ma kluczowe znaczenie, ale to, jak kompetentną i dopasowaną do potrzeb marek jesteśmy strukturą. Bardzo cenię też atmosferę w naszym zespole. Kolejną rzeczą jaką cenię, jest możliwość inwestowania i realizacja własnych projektów, pomysłów, na które chcemy postawić. Te aspekty w strukturach sieciowych mogłyby ucierpieć, co nie zmienia faktu, że oczywiście i ta opcja niesie ze sobą sporo szans i możliwości rozwoju.

- Jakie kompetencje nabywa pan dzięki przejęciu Content Solutions? O ile rośnie pana zespół?

Wzmocniliśmy ostatni element układanki, jaki był nam potrzebny do zamknięcia usług w klamrę full service digital. Zyskujemy mocne kompetencje i know how z zakresu content marketingu i SEO. Zespół rośnie o osiem osób i kilkunastu współpracowników zdalnych, projektowych.

Ogromnie cieszy mnie, że jesteśmy teraz w stanie całą siłą digital marketingu odpowiadać na konkretne, postawione cele biznesowe, jak: zwiększenie sprzedaży, zwiększenie ilości zapytań, wprowadzenie marki w świat online, ekspansja na rynki zagraniczne itd. Wszystkie te cele, jeżeli mają zostać dobrze zrealizowane, wymagają holistycznego planu i połączenia wielu form, narzędzi online marketingu i zagospodarowania wszystkich punktów na mapie customer journey online. Staliśmy się więc świetnym partnerem do wzrostu dla marek, które chcą się rozwijać. Możemy i chcemy brać pełną odpowiedzialność za efekt marketingowy i biznesowy, nawet jeżeli część pracy jest po stronie marki i kompetencji in-house. Dopasujemy się elastycznie do struktury po stronie klienta, razem ułożymy strategię działań, a wcześniej przeprowadzimy audyt Brand Health Check, by sprawdzić, czy sama marka i produkt się broni.

- Jakie są pana plany co do wzrostu biznesu agencji dzięki temu przejęciu?

Ambitne! A na poważnie, to dołączenie marki Content Solutions do AdCookie stwarza olbrzymią ilość pól synergii, jakie powinniśmy teraz wykorzystać, by 2+2 nie równało się 4, a 6. O 100% rok do roku chcemy też zwiększyć ilość nowych zapytań, ale jeszcze mocniej usztywnić kryteria kwalifikacji, z jakimi markami podejmujemy się współpracy.

Najbliższy rok to też czas, by przekonać się ile wnosi i jak kluczowe jest holistyczne podejście do digital marketingu. Dostrzegamy to już dość dobitnie w ostatnich dniach. Dzięki temu, że mamy u siebie cały przekrój kompetencji w obliczu obecnego kryzysu, jesteśmy w stanie odpowiadać na złożone wyzwania, na jakie nagle trafili nasi klienci - digitalizować ich produkt czy usługę, fundamentalnie modyfikować plan marketingowy, czy oprzeć go o nowe, dające przewagę taktyki kryzysowe.

Realizując tylko jeden zakres jak PPC, SEO, czy social media pole manewru i wpływ na końcowy rezultat mielibyśmy znacznie bardziej ograniczony.

- Czy ma pan w planach kolejne akwizycje? Jakich specjalizacji chciałby pan wówczas poszukiwać?

Obserwuję rynek i nie wykluczam akwizycji w przyszłości. Obecnie natomiast raczej bliżej nam do angażowania się udziałowo, finansowo i marketingowo w nowe przedsięwzięcia spoza branży marketingowej.

Przypuśćmy, że ktoś ma firmę, która broni się pod kątem sprzedaży, atrakcyjności swoich produktów. Ma stabilną pozycję, jednak by zwiększyć udział w rynku lub nadążyć za postępującą cyfrową transformacją potrzebuje wsparcia i wejścia mocniej w świat digitalu. Jesteśmy tutaj idealnym partnerem biznesowym, by wzmocnić i pomóc rozwinąć taką markę. Robiliśmy to już przecież wielokrotnie w naszej pracy agencyjnej. Jestem, więc otwarty na takie rozmowy, propozycje.

- Jaka będzie rola Macieja Bielickiego w pana dalszych działaniach?

Chcemy otaczać się mądrymi doradcami, których inna perspektywa i doświadczenia popychają nas do spojrzenia na problem i organizację z innej strony. Mam szczęście, że w naszym otoczeniu jest kilka takich osób. Maciej to pierwszy doradca zarządu, z którym współpracujemy na stałe. Skupiamy się na wizji rozwoju i budowaniu wzrostu organizacji w taki sposób, aby był zdrowy i by nie utracić tego, co obecnie jest u nas najcenniejsze - jakości, bliskiego kontaktu z klientem i poczucia odpowiedzialności u każdego zaangażowanego w pracę. Maciej zarządzał dużo większymi strukturami, więc zna zagrożenia wiążące się ze zbyt szybkim wzrostem. A nam aż tak się nie spieszy.

Rozmawiał Maciej Florek

Maciej Florek 2392 Artykuły

Czujnym okiem przygląda się domom mediowym, agencjom interaktywnym i producentom OTC. Odtajnia najbardziej ukryte przetargi. Jego pasją jest kolej i wszystko co z nią związane.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.