"Niezwykły świat druku online" Chroma.pl: ocena spotu [wideo]

Oceniają: Jakub Galeja, strategy planner, ArtGroup i Michał Michalik, creative director i CEO, Pomarańcza.

 
Klient: Chroma
Strategia, kreacja, client service, kampania digital: Abanana
Produkcja wideo: dom produkcyjny Muchas Gracias i kolektyw Iskry

 

Jakub Galeja, strategy planner ArtGroup

Pierwsze wrażenie? Bardzo pozytywne. Kampania Chromy jest bardzo przyjemna w odbiorze, a przyjęta konwencja zdecydowanie wyróżnia główny spot na tle tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w mainstreamie. Cieszę się, że polska marka postawiła na coś, co było domeną high-endowych marek technologicznych – pantomimę, symbolizm i piękno artystyczne. Dzięki temu konwencja świetnie koresponduje z samym produktem poprzez podkreślenie jego wyjątkowości w świecie, gdzie fizyczne nośniki są zastępowane digitalowymi odpowiednikami. Z czasem druk nabierze jeszcze większego feelu premium, czego przedsmak mamy już teraz. Przekaz i główny komunikat spotu nie wymaga szczególnego tłumaczenia i jest w pełni zrozumiały. Dla części odbiorców, paradoksalnie, barierą dla jego przyjęcia może okazać się sama forma spotu oraz poruszona metafizyka przemiany. Czy dzięki temu odbiorcy poczują coś więcej do druku oraz Chromy? Ciężko powiedzieć, ponieważ nadal w świadomości jest to produkt generyczny. Niemniej sama kampania należy zdecydowanie do tych, których się aktywnie nie unika. 
 
Michał Michalik, creative director, CEO, Pomarańcza
 
Chroma, pionier druku online i bodaj najbardziej rozpoznawalna marka tego segmentu, istotnie wpłynęła na zmiany w branży poligraficznej, które jako uczestnik tego rynku bacznie obserwowałem na przestrzeni lat. Z perspektywy końcowego klienta najcenniejszą korzyścią jest odczarowanie poligrafii, jej tajnych receptur, dystansującej nomenklatury i mnogości parametrów koniecznych dla złożenia zamówienia. Druk online uczynił poligrafię łatwiejszą, intuicyjną i bardziej przyjazną, odczarował ją. Teaser dopadł mnie już w socialu. Napięcie zbudowane, apetyt pobudzony, osad z tyłu głowy pozostał, czekamy. I jest! Magia! Czary! …rozczarowanie. Wszystko w tym spocie jest takie „ponad”, takie „overdressed”. Idea personifikacji bieli papieru… lubię tego typu zabiegi, ale mam wrażenie, że tutaj pomysł jest zbyt trudny w odbiorze dla szerokiego targetu. Pozbawiona mimiki Papierowa Pani w finezyjnym kostiumie wędruje przez Ciemny Las, doświadczając magii druku zaklętej w barwnych refleksach. Niespójny z obrazem i przeładowany przymiotnikami voiceover zdaje się sugerować, że Papierowa Pani miała absorbować barwy z Ciemnego Lasu, a gdy mowa o szybkim i wygodnym zamawianiu, Papierowa Pani przestaje beztrosko lewitować i ląduje z powrotem na ziemi, zresztą chyba niefortunnie, bo z jakimś montażowym trickiem.
 
Idea, fabuła, bohaterka, kostium, copy – wszystko to dystansuje, zaczarowuje świat druku, tak mozolnie przez lata odczarowywany i oddala markę od jej konsumentów. Nie jestem pewien, czy o taką magię chodziło.
 
Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.