Branża wchodzi w buty wegańskie

Bohema Clothing to polska marka wegańskich butów stworzona przez Sebastiana Szypułę i Wiolettę Wiertel. W kolejnych parach nowoczesnego obuwia ze skór owoców łączą rzemieślniczą tradycję warsztatów szewskich z doświadczeniem w branży marketingu.

Sebastian Szypuła, rocznik 1987, pamięta wszystko dokładnie. Zapach krojonych skór, kształty szablonów, cień stolika i miarowy dźwięk uderzeń młotka. W ciasnym warsztacie szewskim, wśród wykrojników i kopyt, jego ojciec siedział w skupieniu i popijał czerwony barszcz. Od dziecka przygotowywał syna do zawodu szewca. Chcąc nie chcąc, w procesie produkcji uczestniczyła cała rodzina – godziny pracy ojca w warsztacie nadawały rytm wspólnym rodzinnym dniom. O ile szewskie pandemonium fascynowało Sebastiana jako chłopca, od zawodu zdawał się uciekać. Na studia wybrał projektowanie, choć do warsztatowych przestrzeni pracy przepełnionych pozornym chaosem tworzenia, zachował sentyment.

Od ponad 20 lat jest weganinem. Zanim decyzja o odciążaniu sobą planety stała się powszechna i modna, Sebastian wybierał jedzenie i produkty roślinne – bez okrucieństwa, na przekór idei wyzysku i panowania homo sapiens. Decyzja o stworzeniu butów wegańskich jest więc wypadkową życiowych wyborów i rodzinnej tradycji. Dziś Edward, ojciec Sebastiana, to szewc z czterdziestoletnim stażem. Jego syn tworzy projekty wegańskich butów i zaopatruje ojca w nowoczesne skóry z roślin. Potem przystępują do wspólnej pracy. Tak powstają workery, buty na obcasie, baleriny i sandałki. Nowoczesny design łączy się w każdej kolejnej parze z szacunkiem dla wytworów ludzkich rąk.

Wegepoczątki

Pierwsze buty powstały w 2012 r. Wtedy jeszcze nie było mowy o wegańskich butach, które pewnie większości kojarzyły się tylko z kapryśnym jedzeniem w metropolitalnych restauracjach. Prototyp powstał ze skóry syntetycznej. Osiem lat temu dostępność alternatywnych materiałów była znikoma, więc i potencjał innowacji większy. Po chwilowym przestoju Bohema Clothing weszło pełną parą na rynek w 2018 r. Dziś w ofercie ma nie tylko buty ze skóry ananasa i kaktusa, ale również chluby jesiennych sadów – ze skórek jabłek. Obecnie buty wegańskie to już nie tylko obuwie pierwszego wyboru dla  wegan – to również rozsądna i solidna alternatywa dla wszystkich, którym zależy na jakości i dobro planety mają za więcej niż hasło w magazynie lajfstajlowym. Designerskie modele tworzone ręcznie to oczywiście gratka dla miłośników mody pojmowanej jako przemyślany i celowy akt, a nie taśma produkcyjna.

Sebastian podkreśla naturalność wyboru branży obuwniczej – projektowanie oznacza dla niego nieustanne poszukiwanie nowych rozwiązań i doskonalenia produkcji, która przejawia się m.in. w poszukiwaniu i udoskonalaniu materiałów. Każdego dnia można stworzyć coś nowego. Tym bardziej, że zapotrzebowanie na technologię ekologiczną drastycznie rośnie – nowe modele nie tylko zwracają uwagę wymagających konsumentów, ale obecnie stanowią wymóg etyczny.

Edward Szypuła nie tylko przez 40 lat zgromadził doświadczenie rzemieślnicze. Kapitalistyczny boom na początku lat 90. wymusił na nim dodatkowe kompetencje: musiał nauczyć się negocjować ceny, budować i poszerzać sieć dystrybucji, zabiegać o klienta i dbać o szczegóły logistyczne. A to wszystko bez internetu, mobilnych narzędzi i mejlowych potwierdzeń.

- Zanim tata założył swój zakład, był mistrzem w innych prywatnych dużych polskich zakładach, które słyną z wysokiej jakości obuwia. Rzetelność rzemieślnika pozostałą w nim do dziś – nawet jeśli na design nie ma wielkiego zbytu, ojciec na pierwszym miejscu stawia jakość, bo produkt podpisuje swoim nazwiskiem. Tego się od niego przede wszystkim uczę – mówi Sebastian.

Sebastian przyjeżdża do ojca do Kolbuszowej z teczką pomysłów i szkiców do realizacji. Zamówione produkty ojciec ocenia, potem przystępują razem do pracy. Syn dostarcza ojcu nowoczesną technologię, a ojciec ubiera ją w szkielet user experience z autorskim rytem.

Idea vs warsztat

Sebastian dostarcza ojcu nowoczesne, ekologiczne skóry zagranicznych produkcji. Pierwszym materiałem była wymagająca skóra z ananasa. Tylko pozornie jest przyjaznym rzemieślniczo materiałem. Grubsza i sztywniejsza stanowi dla szewca, przywykłego do zwierzęcych skór, nie lada wyzwanie. Solidny but musi być do stopy dopasowany, a jednocześnie pozwalać jej na swobodną pracę. Sztywny materiał trudniej profilować, a dobrze wyprofilowane buty to przecież jeden z wyróżników jakości i trwałości. Ananas nie poddaje się tak łatwo formowaniu jak skóra – trzeba go z mozołem i umiejętnie giąć. Trudniej również do niego dobrać kompatybilne dodatki, które umożliwią stworzenie buta jako całości. - W przypadku ananasa stosujemy podszewki, żeby wzmocnić but i patenty. Tata stosuje szereg patentów, które opracował podczas lat swojej pracy. Wie, gdzie podbić, gdzie zejść z tęgości, gdzie podkreślić delikatnie podcięcie. Każdy element jest dokładnie badany i testowany – mówi Sebastian. Testowanie odbywa się na żywym organizmie – przeważnie buty testuje Wiola Wiertel, dziewczyna Sebastiana i współtwórczyni marki. Buty przechodzą próby ognia i lodu: są wkładane do zamrażarki, oblewane wodą, testowane na błotnistych terenach. - Mimo że materiały mają wszelkie możliwe atesty, pozostajemy niedowiarkami i sprawdzamy dosłownie na własnej skórze, jak w kontakcie ze stopą i powietrzem zachowuje się materiał wegański. W testowaniu pomagają również mama Sebastiana, krawcowa z wieloletnim doświadczeniem i jego siostra. Wiadomo – kobiety w pierwszej kolejności zgłoszą zastrzeżenia co do jakości i precyzyjnie zwerbalizują potrzebę ewentualnej poprawki. Póki co kolejne pary obuwia spotykają się u klientek tylko z zachwytem. - Jednym z największych komplementów, jakie usłyszeliśmy, brzmiał: „nie jestem weganką, ale odkąd kupiłam pierwszą parę, nie chcę nawet myśleć o powrocie do zwierzęcej skóry.

Skóra z ananasa, czyli piñatex, to wegańska alternatywa dla naturalnej skóry zwierzęcej – powstaje z liści ananasa. Żeby wytworzyć metr kwadratowy tworzywa, potrzeba ok. 480 liści. Najczęściej pozyskuje się je jako odpady z hodowli owoców. Czyli wegański pinatex to produkt uboczny ananasowych plonów. Z powodzeniem sprawdza się jako materiał do produkcji oficerek, workerów czy półbutów. Inny rodzaj materiału wegańskiego to skóra z kaktusa, czyli desserto. Firma Wioletty i Sebastiana wyprodukowała z niej buty prawdopodobnie jako jedna z pierwszych na świecie. Jeden z najpopularniejszych modeli w ofercie Bohema Clothing ma powstać w wersji ocieplanej – wełną z ananasa. Woskowanie pozwala skórze z owoców oddychać, a przy okazji sprawia, że buty dobrze reagują na wilgoć i wodę.
Nowością w ofercie są buty ze skórek jabłek. Innowacyjny model sandałka w wersjach białej i biało-czarnej zrobił wśród klientek prawdziwą furorę.

Bohema nie magazynuje dużej ilości obuwia. Materiał jest trzykrotnie droższy niż zwykła skóra, poza tym nadprodukcja uderzałaby w DNA marki – zasady fair trade i zero waste wdrukowane w osobowość marki na stałe. Buty można u producenta zamówić, są dostarczane najdalej po kilku dniach. Po dłuższym czasie obecności na rynku Sebastian i Wiola wiedzą też, które modele są najpopularniejsze – materiały i wykroje do tych modeli są już naszykowane zawczasu. Dostępne modele w rozmiarach 33-41 wymagają oddzielnych kopyt, wykrojów, innego rodzaju pracy. Największy boom na buty zazwyczaj odczuwa się jesienią i zimą. To czas wzmożonych zamówień i najintensywniejszej pracy. Buty można przetestować w domu, a marka pojawia się na targach autorskiej i alternatywnej mody.

Dzięki ci, branżo

Wyrazista, lajfstajlowa, raczej chłodna komunikacja marki zwraca uwagę bezpretensjonalnością. Zaczepne, choć nawiązujące do klasycznych form logo dobrze odbija na tle „zielonych” marek modowych i robi ukłon w kierunku tradycyjnego rzemiosła.

W komunikacji produktów Sebastianowi i Wioli bez wątpienia pomaga zgromadzone doświadczenie zawodowe. Sebastian jest art directorem w Liquid Thread. Wiola – copywriterem w Walku. Pełnymi garściami czerpią z doświadczenia, które zdobyli podczas obsługi międzynarodowych marek. - Jest nam o wiele łatwiej - ja wszystko rysuję, bo taką mam pracę, sesje zdjęciowe produkujemy sami, bo tego też nauczyła nas praca zawodowa, sami piszemy skrypty i reżyserujemy reklamy – mówi Sebastian. Wioletta, której codzienność to zmagania z pojemnością słowa, dzieli się autorefleksją: - Zabawne jest to, jak nagle, z dnia na dzień, przeszliśmy na stronę klienta. W każdym komunikacie staramy się jak najlepiej oddawać ducha marki, bo im więcej ludzi zaangażowanych z zewnątrz, tym trudniej o spójność działań. Obecnie zmagam się z problemem charakterystycznym zazwyczaj dla drugiej strony barykady: jak trudno przekazać komuś ideę, która narodziła się w nas i z nas. Kiedy poszukujemy ludzi do współpracy, czuję, jak trudno przekazać innym wizję swojej marki. Nam się tylko wydaje, że druga strona, która dołącza do działań, wszystko zrozumiała i pojęła. To wyjątkowo cenne doświadczenie. Dlatego śmieję się, że kiedy poszukujemy ludzi, którzy będą nam w działaniach towarzyszyć, wchodzimy w buty klienta – mówi Wioletta.

Jak wszystkim, również firmie Bohema Clothing koronawirus chwilowo pokrzyżował plany wprowadzenia na rynek klapek z kaktusa na wiosnę tego roku. Paradoksalnie jednak to właśnie pandemia zwraca konsumencką uwagę na potrzebę zrównoważonych działań, ograniczenie konsumpcji i potrzebę pogłębienia wiedzy o tym, jak ograniczyć wpływ na środowisko. W międzyczasie firma pracuje nad nowymi koncepcjami, modelami i znalezienie półproduktów, które będą całkowicie wegańskie. Bohema modyfikuje również strategię: już w tym sezonie chce produkować również buty dla mężczyzn, a także poszerzyć portfolio o torby, portfele i akcesoria z wegańskich skór. - Chcemy być postrzegani jako pełnoprawna innowacyjna streetowa marka. Design, tradycyjne rzemiosło i innowacyjne materiały muszą tu harmonijnie współgrać.  Myślimy o skalowaniu biznesu – szukamy rozwiązań, które są zrównoważone i nie będą generowały kosztów i niepotrzebnej produkcji. W modzie działamy według zasady fair trade, ważne jest dla nas to, w jaki sposób ludzie są wynagradzani za pracę. W sezonach wysokich posiłkujemy się pracą szwaczek i krawcowych, bo w autorskim procesie ręcznej produkcji obuwia to dla nas niezmiernie ważne. Lojalność i uczciwość to filary naszej marki.

Katarzyna Woźniak 590 Artykuły

Absolwentka polonistyki na toruńskim UMK ze specjalnością filmoznawczą. Na co dzień zdaje relacje z przesunięć na półkach rynku FMCG. Po godzinach - czytelniczka. Najbardziej lubi pisać o filmach i książkach, choć właśnie o nich pisze najrzadziej.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.