Jak połączyć profile na LinkedIn?

Zaraz, a w ogóle można je połączyć? Tak - zarówno profile prywatne, jak i biznesowe, czyli według nomenklatury tej platformy strony marki. A co najlepsze, procedura jest często prostsza niż w przypadku Facebooka. Jak to zrobić - pokazuje Aleksandra Witkowska z Arskom Sport Brokers.

W zależności od tego, którą kategorię profili chcemy połączyć, proces wygląda trochę inaczej. Poza scaleniem kont możliwe jest również usunięcie niepotrzebnego. Zacznijmy od tych osobistych.

Jak połączyć profile prywatne?

W przypadku tego typu kont wystarczy zainicjować proces w ustawieniach konta:

Kolejno musimy wybrać: Ustawienia i prywatność, Partnerzy i usługi oraz Połącz konta w sekcji Zarządzenie kontem. System poprosi nas o podanie adresu e-mail (który wykorzystaliśmy do założenia profilu) i hasła do drugiego konta, które chcemy połączyć z tym, na którym jesteśmy aktualnie zalogowani. Jeśli nie mamy dostępu do hasła czy e-maila, wtedy odpowiednio najpierw będziemy musieli przeprowadzić procedurę odzyskiwania hasła lub proces weryfikacji tożsamości, związany z wysłaniem skanu dokumentu potwierdzających tożsamość.

Jak połączyć profile biznesowe?

Jeśli chodzi o strony marki, to konieczny jest kontakt z obsługą klienta LinkedIna poprzez formularz kontaktowy. Porównując kontakt z obsługą Facebooka (poprzez formularz, nie chat dostępny na Messengerze dla wybranych reklamodawców), przedstawiciele drugiej platformy są bardziej responsywni i pomocni.

Co ciekawe, LinkedIn nie informuje na stronie "Pomoc" o tym, że strony marki można połączyć. Udostępnia jednak link do formularza kontaktowego z poziomu artykułu dotyczącego procedury dezaktywacji profili. Dopiero po kontakcie z przedstawicielem platformy dowiedziałam się, że istnieje możliwość scalenia stron marki. Zaproponowano mi taką opcję ze względu na to, że usunięcie jest możliwe do przeprowadzenia tylko dla profili, które mają więcej niż 100 pracowników powiązanych ze stroną:

LinkedIn może przeprowadzić migrację obserwujących (z jednego profilu na drugi), jeśli dotyczy to dwóch stron tego samego podmiotu prawnego lub mamy do czynienia z rebrandingiem. Dla zatwierdzenia tej zmiany przedstawiciel obsługi klienta prosi o przesłanie dokumentów potwierdzających jedną albo drugą kwestię lub przynajmniej linków do stron internetowych, które mogą to potwierdzić. W moim przypadku wystarczyły odpis pełny z KRS oraz linki do stron. Nie było potrzeby tłumaczenia ich na język angielski, mimo że kontakt odbywał się właśnie w tym języku.

 

 

Procedura kończy się migracją obserwujących z jednego profilu na drugi oraz usunięciem jednego z nich (dlatego warto zastanowić się, którą stronę chcemy pozostawić). Istnieje jednak możliwość zachowania obu profili aktywnych z jednoczesną migracją użytkowników. Proces od momentu wysłania pierwszej wiadomości do potwierdzenia otrzymanego od przedstawiciela firmy zajął mi trzy dni, przy czym sam proces migracji obserwujących był już widoczny na stronie po kilku godzinach (maksymalnie może to zająć 24 godziny).

 

 

Jak widać, właściciele platformy coraz bardziej inwestują w jej rozwój także pod kątem obsługi użytkowników. Mimo że rozmowa z przedstawicielem LinkedIna nie odbywała się na chacie, to szybko otrzymywałam odpowiedzi na moje pytania. Zapewne każdy, zarządzający kontami w mediach społecznościowych, życzyłby sobie takiego poziomu obsługi od przedstawicieli wykorzystywanych platform.

Tekst: Aleksandra Witkowska

Autorka jest social media strategist w agencji Arskom Sport Brokers specjalizującej się w marketingu sportowym. Od prawie czterech lat zajmuje się komunikacją firm w mediach społecznościowych. W swoim portfolio ma takie marki, jak: HMD Global (producent telefonów Nokia), Grupę Enea, Bell HYPOAllergenic oraz Telewizję Polską. Z ostatnim z klientów zrealizowała projekt na potrzeby piłkarskiego Mundialu 2018. Ukończyła dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Gdańskim oraz zarządzanie w sporcie na Uniwersytecie Jagiellońskim.

 

 

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.