Awaria Facebooka nie wpływa na zaufanie reklamodawców
- Natomiast jest to kolejny argument, że należy mieć dywersyfikację źródeł zasięgu i ruchu - mówi Michał Bednarczyk, media manager w ContentHouse.
Przez ok. 6 godzin w poniedziałek główna strona Facebooka nie ładowała się w ogóle, Instagram i WhatsApp były dostępne, ale nie można było załadować nowych treści ani wysłać wiadomości. Komunikacja na Messengerze również była niedostępna. Jak zareagowały na to agencje i klienci prowadzący tam komunikację reklamową?
- Na pewno takie awarie uświadamiają, że wszelkie dane hostowane na serwerach Facebooka nie należą do firm. Warto budować źródła ruchu, które będą należeć do nas (np. e-mail marketing, własne media itd.). Co gdyby pewna pula facebookowych stron zniknęła na zawsze? Pożar serwerów we Francji na początku 2021 pokazał, że cyfrowe dane można zniszczyć. To tylko przypadkowy żywioł, a możliwe są również ataki zorganizowane. Dobrze zatem mieć przygotowane strategie na takie awaryjne sytuacje - mówi Michał Bednarczyk, media manager w ContentHouse.
- Awarie, takie jak zawieszenie dostępu do głównych aplikacji Facebooka, miały i będą miały miejsce niezależnie od nas. Ważne jest, aby w przypadku braku dostępu do narzędzi, kampanie miały ustawione limity finansowe i czasowe. W ten sposób możemy uniknąć niepożądanych konsekwencji w podobnych przypadkach - twierdzi Aleksandra Farenholc, social media manager w AdCookie.
Bednarczyk dodaje, że takie sytuacje nie wpływają na zaufanie do inwestycji reklamowych w produktach Facebooka. Natomiast jest to kolejny argument, że należy mieć dywersyfikację źródeł zasięgu i ruchu. - Bywa i tak, że najbardziej dochodowa kampania traci swoją moc. Warto mieć asa w rękawie i oczywiście reagować na migrację grupy docelowej pomiędzy platformami. Na pewno marki, które inwestowały mocno w zasięgi organiczne, straciły na zmianie algorytmu Facebooka. Natomiast inwestując w działania płatne, w każdej chwili można szybko "zwinąć manatki" i przejść do innego systemu reklamowego. Trzymamy kciuku za Facebooka. Ich ekosystem aplikacji się rozwija i daje duże możliwości reklamodawcom - mówi Bednarczyk.
Aleksandra Farenholc twierdzi, że zawsze trzeba być czujnym w kwestii serwisów społecznościowych, a szczególnie w działaniach związanych z finansami. - Każdy social media manager powinien być przygotowany na to, że Facebook może ograniczyć nasze działania reklamowe. A przyczyna jest prosta – limit przestrzeni reklamowej. I dodajmy, że w 2020 r. na Facebooku było 10 mln aktywnych reklamodawców. Dlatego warto łączyć działania z innymi platformami i nie polegać na jednym dostawcy reklamowym. Poza tym takie sytuacje mogą stać się "trigerem" do zmian dla marketerów w obszarze poszukiwania nowych rozwiązań w przestrzeni reklamowej. A taka elastyczność zawsze będzie cenną umiejętnością - podsumowuje Farenholc.
Czujnym okiem przygląda się domom mediowym, agencjom interaktywnym i producentom OTC. Odtajnia najbardziej ukryte przetargi. Jego pasją jest kolej i wszystko co z nią związane.