Egzamin z człowieczeństwa
Wojna z Ukrainą w błyskawicznym tempie zmieniła polskie społeczeństwo. Niesienie pomocy uchodźcom stało się głównym tematem w mediach i w codziennych rozmowach. Rodzime firmy, w tym telekomy, sieci handlowe i firmy przewozowe, zareagowały również natychmiast, na różne sposoby pomagając Ukraińcom.
W Polsce według oficjalnych statystyk jeszcze przed rozpoczęciem wojny przebywało nawet półtora miliona Ukraińców. Teraz w ciągu tygodnia pojawiło się blisko pół miliona uchodźców, a ich liczba będzie dalej rosnąć. Trudno obecnie znaleźć Polaka, który nie miałby do czynienia z przybyszami zza Buga – pracują w sklepach i gastronomii, wożą nas Uberem i Boltem, remontują i sprzątają nasze mieszkania. Mam wrażenie, że do niedawna często mieliśmy wobec nich – nawet jeśli je skrywaliśmy - poczucie wyższości, czuliśmy się lepsi, jako ci, którzy już się dorobili i są w sytej Unii Europejskiej. Teraz, w obliczu wojny, zaczęliśmy odbierać to nasze położenie jako powinność – skoro jesteśmy syci i bezpieczni, musimy pomagać tym, którzy są pozbawieni nie tylko komfortu, ale po prostu dachu nad głową.
BŁYSKAWICZNA REAKCJA
Nic dziwnego, że biznes słucha konsumentów i reaguje na ich potrzeby, zwłaszcza wyrażane głośno i masowo w mediach społecznościowych. Robi jednak wrażenie tempo reakcji i skala działań. Wiele firm miało od dawna wpisane w swoje strategie CSR-owe działania takie jak pomaganie lokalnym społecznościom, jednak były to mimo wszystko raczej pojedyncze akcje, a nie codzienność. Fala dziesiątek tysięcy uchodźców przybywających w ciągu kilku dni stanowi ogromne wyzwanie logistyczne, któremu państwo nie podołałoby bez wolontariuszy i ludzi dobrej woli, którzy poświęcają swój czas i pieniądze, angażując się w pomaganie innym. Ci ludzie to także pracownicy firm, w których nierzadko mają koleżanki i kolegów z Ukrainy. Oddolne inicjatywy dostawały wsparcie menedżerów i przekształcały się w szersze działania, ale nierzadko apele pochodziły też z samej góry – jak choćby w przypadku InPostu, którego szef Rafał Brzoska napisał na LinkedInie i Twitterze: „Kochani odpalamy jako InPost dodatkową akcję. Widzimy, że w wielu miejscach w kraju organizowane są zbiórki żywności i odzieży i innych potrzebnych materiałów dla przybywających uchodźców z Ukrainy. Problemem jest transport z miejsc zbiórek na wschód Polski. Oddajemy się do dyspozycji z naszą flotą transportową by taki transport zapewnić - piszcie do mnie na DM”. Także Maciej Panek, CEO w Panek CarSharing, w osobistym wpisie zaoferował na ten sam cel tysiąc aut ze swojej floty firmowej.
Ostatnie dni lutego stały pod znakiem nagłaśnianych przez wszystkie media zbiórek pieniężnych, w których miliony złotych wpływały na konta fundacji zajmujących się pomocą uchodźcom. Dołączając do obywatelskich inicjatyw hojne wpłaty zadeklarowało także szereg firm. Spółki z grupy Zygmunta Solorza - sieć komórkowa Plus, telewizja Polsat, platforma Polsat Box, Netia oraz ZE PAK - przekazały 5 milionów złotych na rzecz inicjatywy Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy. Łącznie 10 milionów złotych na dostarczenie uchodźcom niezbędnej żywności, środków higieny i czystości zaofiarowały największa w Polsce pod względem obrotu sieć sklepów Biedronka, w której pracuje wielu Ukraińców i Ukrainek oraz Fundacja Biedronki. Sieć należąca do Jeronimo Martins Polska podjęła także decyzję o przyznaniu wszystkim pracownikom obywatelstwa ukraińskiego zatrudnionym na umowę o pracę bezzwrotnego wsparcia finansowego w wysokości 1000 zł oraz zadeklarowała, że będzie upraszczać procedury zatrudniania dla kandydatów do pracy z Ukrainy. Pakiet wsparcia o łącznej wartości 11 milionów złotych przygotowała Warta, jeden z wiodących ubezpieczycieli w Polsce. Kolejne przykłady pojawią się z pewnością już po publikacji tego tekstu.
Oprócz transportu drugą wielką potrzebą uchodźców jest zawsze komunikacja z bliskimi. W związku z ogłoszoną powszechną mobilizacją na Ukrainie mężczyźni musieli w ogromnej większości rozstać się z żonami i dziećmi wyjeżdżającymi do Polski. Szybko i skutecznie zareagowali na to operatorzy komórkowi – Orange, Play, Plus i T-Mobile. Podjęte działania to m.in. zniesienie opłat roamingowych dla użytkowników sieci Vodafone Ukraine i Lifecell, rozdawanie darmowych starterów czy przyznawanie darmowych minut i gigabajtów. Były one natychmiast komunikowane w mediach społecznościowych, także w języku ukraińskim.
DŁUGOTERMINOWE WSPARCIE
Bezpośrednie wsparcie finansowe jest często najskuteczniejsze, bo fundacje zajmujące się pomocą mogą na bieżąco decydować, jakie się pilne potrzeby i na nie kierować uzyskane środki. Pozwala to uniknąć problemów, jakie może stwarzać np. transport i magazynowanie dostarczanych na spontanicznie organizowane zbiórki ton ubrań czy łatwo psującej się żywności. Jednak pieniądze to nie wszystko - kreatywność i nowe technologie otwierają nowe perspektywy. Jeden z przykładów to kody w aplikacjach, takich jak Uber, które można przekazać na bezpłatny transport dla potrzebujących albo za ich pomocą – również bezpłatnie – dostarczyć paczkę pomocową. Możliwości stwarza także adaptowanie do nowych potrzeb wcześniej uruchomionych akcji, takich jak „Daj swoim butom drugie życie” grupy CCC. Całe używane obuwie zebrane w pierwszym tygodniu marca zostanie przekazane potrzebującym Ukraińcom.Prowadzona przez koalicję Tech To The Rescue akcja #TechForUkraine – łączenia ukraińskich NGO-sów z polskimi firmami technologicznymi gotowymi udzielić wsparcia w postaci oprogramowania czy doradztwa - pokazuje z kolei, jak ważna jest pomoc niebezpośrednia i niedoraźna, ale wspomagająca budowanie społeczeństwa obywatelskiego. A to cel długoterminowy, do którego jednak Ukraina aspirująca do członkostwa w Unii Europejskiej, na dodatek przyznanego w ekspresowym tempie, musi zmierzać już teraz.

Specjalizuje się w e-commerce i nowych technologiach. Pracował m.in jako tłumacz i redaktor, przez ponad 5 lat przygotowywał codzienny serwis prasowy dla przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Miłośnik muzyki klasycznej i jazzu.