Nestle wstrzymuje sprzedaż większości produktów w Rosji
Szwajcarski koncern w końcu ugiął się pod presją opinii publicznej.
Spółka wstrzymała już import i eksport do i z Rosji, a także wszelkie reklamy i inwestycje kapitałowe na rosyjskim rynku. “Oczywiście w pełni stosujemy się do wszystkich międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję. Chociaż w najbliższej przyszłości nie spodziewamy się osiągać zysków w Rosji ani płacić związanych z tym podatków, wszelkie zyski zostaną przekazane na rzecz organizacji humanitarnych. Jest to dodatek do setek ton żywności i znacznej pomocy finansowej, którą już przekazaliśmy, aby wesprzeć ludzi na Ukrainie i uchodźców w sąsiednich krajach. I te wysiłki będą kontynuowane. Jesteśmy z mieszkańcami Ukrainy i naszymi 5 800 pracownikami” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
W ciągu ostatnich dni Nestle, podobnie jak Leroy Merlin, Auchan i inne koncerny, które nie zawiesiły działalności w Rosji, mierzy się z kryzysem wizerunkowym. Konsumenci wyrazili swój sprzeciw i oburzenie wobec firm czerpiących zyski ze sprzedaży w kraju, który rozpoczął wojnę i odpowiada za zbrodnie wobec ludności Ukrainy.
Premier Ukrainy skrytykował to kilka dni temu w ostrych słowach: “Płacenie podatków w terrorystycznym kraju oznacza zgodę na zabijanie bezbronnych dzieci i ich matek” – napisał na Twitterze Denys Szmyhal, relacjonując swoją rozmowę z CEO Nestle Markiem Schneiderem. Wtedy szef szwajcarskiego koncernu, według Szmyhala, "nie wykazywał zrozumienia". Najwyraźniej zmienił już zdanie.(Współpraca: Paweł Piasecki)