Mamy w sieci - top 5 mam-influencerek

Moją ulubioną mamą, taką “top of the top", jest Ola Lewandowska, która razem ze swoim mężem Karolem i ponad roczną Gają tworzą zgraną ekipę Busem Przez Świat - pisze Anna Sieczka, copywriterka w Opus B.

“Matki influencerki” lub “instamamy”, gdy słyszę te określenia najpierw przed oczami ukazują mi się piękne instagramowe profile, gdzie życie jest usłane różami. U takich mam nie ma miejsca na nieporządek, stertę garów leżących w zlewie czy rozciągnięty i brudny dres – o nie, co to, to nie! Słabość, zwątpienie? Takich słów nie ma w ich słowniku. Są silne, zaradne i niezastąpione. Niczym perfekcyjna pani domu, ogarniają siebie, dzieci, męża i dom, a w przerwach między codziennymi obowiązkami zdążą zrobić cardio z Anią Lewandowską. Ich życie to piękna bajka, która nie zawsze ma cokolwiek wspólnego rzeczywistością.

Pod tagiem #instamatki, wśród prawie 2 milionów postów, traficie też na taki typ mam, które na rodzicielstwie i wychowywaniu dzieci zęby zjadły. Jednak zamiast dzielić się swoją wiedzą i dawać kobietom wsparcie, uzurpują sobie prawo do wyrażenia swojego zdania często w bardzo nieprzyjemnych słowach. Pouczają i krytykują inne matki.

W sieci możemy też spotkać promotorki książkowego rodzicielstwa. Dla nich najważniejszym źródłem wiedzy są poradniki psychologiczne, z których robią staranne notatki, a następnie dzielą się nimi ze światem. Warto docenić te zasoby, ale korzystać z nich z dystansem. Nie traktować jako wyznacznika czy poradni pediatrycznej.

Ja raczej unikam contentu perfekcjonistek, wszechwiedzących mam i coachów od wychowywania dzieci. Powodem nie jest to, że nie mam swoich bąbelków. Po prostu bardziej przemawiają do mnie matki, u których macierzyństwo nie jest na pierwszym miejscu. Więc tak – tu was zaskoczę – ja też followuje matki, ale takie, które obrały konkretny kierunek działania, np. podróże, kulinaria, sport. Rozwijają swoje pasje, będąc przy tym autentyczne, szczere i naturalne. Takie wartości do mnie przemawiają najbardziej. Jakie więc mamy śledzę w social mediach? Już wam zdradzam!

Moją ulubioną mamą, taką “top of the top”, jest Ola Lewandowska, która razem ze swoim mężem Karolem i ponad roczną Gają tworzą zgraną ekipę Busem Przez Świat. Olę i Karola followuję już kilka lat i na bieżąco śledzę ich podróżnicze poczynania. Gdy na pokładzie pojawiła się Gaja, część z moich znajomych przestała ich obserwować. Mnie to nie zniechęciło, a wręcz przeciwnie. Pokochałam ich jeszcze bardziej – za luz, za dystans, za to, że są normalni, a dziecko nie wywróciło ich życia do góry nogami. Ola podróżowała będąc w ciąży i podróżuje nadal, z małą Gają u boku. Mieszkali przez jakiś czas na Maderze, a później odbyli 3-miesięczną podróż po Turcji swoim busem, pokazując, że da się to robić i spać w namiocie na dachu samochodu z kilkumiesięcznym dzieckiem. Ola super sprawdza się w roli mamy. Dla mnie jest idealna – chodzi w wygodnym dresie, robi wspaniałe zabawki, pyszne zupy w słoiczku i nie mówi Gai, żeby się nie wstydziła, przez co mała jest otwartym
i megapociesznym dzieckiem.

Ola otwarcie pisała, że nie są fanami dzieci i nigdy nie widzieli się w roli rodziców. Jednak podczas podróży po zachodnim wybrzeżu USA doszli do wniosku, że nie chcą być 50-latkami bez dziecka. Zaprosili więc do swojego życia małego człowieka, by dzielić się z nim swoim szczęściem i pokazywać mu świat. Wspominała też o tym, że nie wzruszyły ją narodziny i potrzebowała czasu, żeby pokochać swoje dziecko. O takich rzeczach się raczej nie mówi, no bo jak matka może powiedzieć, że nie pokochała swojego dziecka od pierwszych sekund po przyjściu na świat?! A no można i to nie oznacza, że jest się złą matką.

Jak już jesteśmy przy tematach podróżniczo-outdoorowych, to polecam sprawdzić profil @bambini_di_foretsa. Niektórzy pewnie znają Marcelinę z muzycznej strony. Prywatnie to mama Mai, miłośniczka slowlife, a także autorka książki dla dzieci. Na swoim profilu dzieli się pasją do sportów narciarskich, a także filozofią życia, w której szuka jak najbliższego powiązania z naturą i górami, czyli to, co ja lubię najbardziej! Od Marceliny bije megapozytywna energia i taka beztroska, że aż człowiekowi się robi ciepło na serduszku. A, i co najważniejsze! Marcelina pokazuje, że z takim małym bąbelkiem można wyjść z domu i uprawiać sporty zimowe. Tak drogie mamy, zima i śnieg, to nic strasznego.

Kolejną mamą, której treści lubię czytać, jest Magdalena Kostyszyn, która szerszej publiczności znana jako ekspertka od nieładu, czyli Chujowa Pani Domu. Polki pokochały ją i jej bloga, bo właśnie tam mogą zrzucić maskę wstydu i z satysfakcją przyznać: “Nie ogarniam!”. Jej fanki wrzucają śmieszne zdjęcia z codziennego życia, na których pokazują, że nie są perfekcyjnymi paniami domu, matkami czy żonami, i czują się z tym bardzo dobrze. Natomiast na jej prywatnym profilu zobaczycie mnóstwo pięknych pocztówek ze Skandynawii, recenzje książek oraz zdjęcia córki, o której pisze w jednym z postów: “Łączy nas miłość do sztuki, kwiatów i podróży. Różni - podejście do własnego stylu, nad czym bardzo ubolewam. Szczerze liczę na to, że jeszcze kiedyś będę tak ekstrawagancka, jak moja córka!”. Muszę przyznać, Nina ma naprawdę dobrą stylówkę!

Jak już wspominałam wcześniej, wśród influencerów lubię autentyczność, dlatego pewnie nie zdziwi Was, że w moim rankingu TOP Mam Influencerek znajdzie się Radomska – to ta pani, która ma masę wątpliwości, błądzi, nie ma pojęcia i przeżywa niesamowite wyzwania. Ponadto jest kobietą pełną humoru, która inspiruje innych, rozbawia, utula i skłania do refleksji. Nie poleca kremów na zmarszczki, bo po prostu się na tym nie zna.

Jak widać w Internecie mamy różne mamy – perfekcyjne i te mniej doskonałe, domatorki, podróżniczki, miłośniczki sportu i natury. I dobrze, bo każda kobieta jest inna, ma inne zainteresowania i podejście do macierzyństwa. Jednak cieszy mnie fakt, że rośnie liczba influencerek, które nie owijają w bawełnę i mówią szczerze o byciu mamą. To one odczarowują określenie „instamatki”, które zyskało pejoratywny wydźwięk.

Tekst: Anna Sieczka, Opus B

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.