Digital jest jak plac zabaw

O nowej agencji Polot rozmawiamy z jej założycielem i chief content officerem Dawidem Kaźmierczakiem oraz z Tomaszem Misiukiewiczem i Igorem Zajdą z Przestrzeni.

"MMP": We współpracy z Przestrzenią powstał Polot, którym kieruje Dawid. Tomku, dlaczego zdecydowaliście się na współpracę z Dawidem? Dawidzie, dlaczego współpraca z Przestrzenią?

Tomasz Misiukiewicz, co-founder, creative director, Przestrzeń: Gdy zapadła decyzja o powstaniu spółki digitalowej, od razu pomyśleliśmy o Dawidzie. Znaliśmy się z jurorowania w konkursie Papaya Young Creators, gdzie  Dawid zainicjował stworzenie odrębnej kategorii Instagram Stories. Wiedzieliśmy, że Dawid ma nie tylko duże doświadczenie w prowadzeniu marek w digitalu, ale również świetnie odnajduje się w popkulturze. Ani przez chwilę nie rozważaliśmy kogoś innego.

Dawid Kaźmierczak, założyciel i chief content officer, Polot (na zdjęciu): Tak samo jak Przestrzeń lubię myśleć szerzej, niż wskazywałoby na to brief. Kreatywność od dawna traktuje jako sposób na życie. A to życie lubię dzielić z ludźmi o podobnych wartościach i podejściu do naszego zawodu. Inna sprawa, że dziś agencji powstaje dużo. Uważam, że z perspektywy klienta oprócz wizji i założeń ważne jest też zaplecze, poczucie stabilności. A działając razem, mamy większe moce.

Większość agencji po prostu rozbudowuje dział social mediów i poszerza jego kompetencje. Dlaczego zdecydowaliście się na powołanie nowej spółki w strukturze?

Igor Zajda, co-founder, marketing strategist, Przestrzeń: Dla Przestrzeni z kolei powstanie Polotu to konsekwentne realizowanie wizji holistycznej oferty. Łączenie różnych perspektyw, doświadczeń, możliwość prowadzenia dla marek szerokich procesów to nasza wizja, którą konsekwentnie realizujemy. Mamy studio brandingowe Wyraz, agencję mediową Rozgłos, ale od dawna czuliśmy, że nasze kompetencje natywnego wykorzystywania internetu do budowania marek i realizacji ich celów powinny być jeszcze lepiej dopasowane do dynamiki tego medium. Stąd Polot.

Dawid Kaźmierczak: Jako szef działu funkcjonujesz jednak w danej organizacji, strukturze. Ze swojego doświadczenia wiem, że każdy ma inny pomysł na dział social mediów. Niby tworzysz dedykowany zespół, ale na starcie dopasowujesz się do tego, co już jest. Każdy z nas widział działy socialmediowe budowane przy kreacjach w agencjach, które od samego początku stawały się gorszymi siostrami, a content traktowany był po macoszemu. Chcę, aby osoby, które są specjalistami w tych kanałach, czuły się współautorami, a nie administratorami od czarnej roboty. Ja kocham komunikację w digitalu. Wiem, że będzie coraz ważniejszym kanałem. Tworząc swoją agencję, mam pełną kontrolę nad profilem zatrudnienia, doborem klientów i kulturą pracy.

Czym w takim razie Polot ma się wyróżniać na tle innych agencji socialmediowych?

Dawid Kaźmierczak: Polot to nie agencja socialmediowa. To digitalowa agencja kreatywna, która czerpie z języka dzisiejszych social mediów, czyli z dzisiejszej popkultury. Miejsce otwarte na co-creation z wszystkimi jej uczestnikami. Dla nas digital jest jak plac zabaw, miejsce do nieskrępowanej kreatywności, a nie tylko kanał komunikacji z policzalnymi wynikami, choć jest to równie istotny aspekt. Przy takim podejściu mamy szansę tworzyć angażujące treści, które kradną uwagę i które chce się oglądać.

Igor Zajda: I tym, że poza zespołem wyspecjalizowanym w digitalu, popkulturze, ma do dyspozycji nas, silne zaplecze strategiczno-kreatywne.

Macie studio brandingowe Wyraz, agencję mediową Rozgłos. Teraz pojawił się Polot. Jakie planujecie kolejne kroki, jeżeli chodzi o poszerzenie oferty czy struktury?

Tomasz Misiukiewicz: Na razie nie planujemy dobudowywania kolejnych spółek. Mamy poczucie, że zestaw talentów, doświadczeń mamy idealny, by oferować holistyczne, całościowe podejście do budowania czy repozycjonowania marek. W nadchodzących miesiącach skupiać się będziemy na maksymalizacji tego potencjału, jeszcze większej liczbie wspólnych, holistycznych projektów.

Część projektów Polot prowadzi wspólnie z Przestrzenią, a jakie marki obsługujecie niezależnie? Co decyduje o przydziale klienta do agencji?

Igor Zajda: O podziale projektów decyduje ich zakres. Jeśli jest w 100% digitalowy, nastawiony na tworzenie kontentu – wiemy, że Dawid będzie tu najlepszym liderem. Ale nawet jeśli projekt dotyczy kanału digital, ale wymaga szerszego, strategicznego podejścia, analizy marki, być może pracy na brand ladderze – wtedy działamy wspólnie, wykorzystując strategiczno-kreatywne know-how Przestrzeni.

Jako niezależna spółka Polot ma już sporo własnych klientów, m.in. Meta czy Storytel. Zgadza się?

Dawid Kaźmierczak: Ze Storytel Polot współpracuje od samego początku, był to nasz pierwszy klient. Kampanię dla Meta mieliśmy gotową już w lutym, do fazy produkcji przeszliśmy w maju, a we wrześniu pojawiła się na kanałach Meta. W czerwcu wygraliśmy obsługę w social mediach wszystkich marek Este Lauder Companies (siedem brandów), na koniec roku realizujemy kampanię PR dla platformy Disney+. Polot na przestrzeni roku współpracuje również z SBM Label, łącząc artystów Labelu z ciekawymi i nowatorskimi pomysłami na kampanię reklamowe.

To jak wygląda współpraca między spółkami działającymi wokół Przestrzeni? Jakie widzicie plusy? Gdzie pojawiają się wyzwania? 

Tomasz Misiukiewicz: Dzięki temu, że nasze spółki to nie jakieś wirtualne twory – niemal każdego dnia mamy ze sobą bezpośredni kontakt, cykliczne statusy, na bieżąco widzimy, gdzie możemy sobie pomóc. Z każdym projektem te możliwości widzą także nasi klienci. Wspólnie bierzemy udział w przetargach, przygotowując holistyczne, całościowe propozycje. Przykładem jest wygrany przetarg na bardzo szeroki zakres działań dla sieci salonów samochodowych Cichy i Zasada, tu połączyliśmy mediowe siły Rozgłosu, brandingowe Wyrazu i nasze Przestrzenne kompetencje strategiczno-kreatywne. Oprócz tego z Wyrazem pracujemy nad sporą zmianą dla jednej z marek z portfolio Nestle.

Igor Zajda: Co do wyzwań – pilnujemy się nawzajem, by nie działać silosowo. Każda ze spółek, będąc niezależną, obsługuje swoich klientów. Są momenty, gdy działamy zupełnie osobno. I dobrze, bo taki był plan. Niemniej jednak wierzymy, że naszym wyróżnikiem jest to, co oferujemy wspólnie. Dlatego szukamy w briefach okazji, by działać razem, łączyć nasze kompetencje.

Dawidzie, Polot to nie jest twoja pierwsza firma. Opowiesz o projekcie Mood.club?

Dawid Kaźmierczak: Mood.club to projekt, który narodził się w 2021 r. Razem z Martą Kocher oraz Radkiem Budzikiem, których znam ze wspólnej pracy przy produkcji wideo, stworzyliśmy e-commerce, którego brakowało nam na rynku. Miejsce, w którym bez względu na to, czy spędzasz czas przy palosanto, czy przy bongo, kupisz rzeczy, które swoją estetką przyciągają uwagę i poprawiają nasz nastrój. To nasz autorski mały projekt, ale dla mnie bezcenny. Bo dzięki Mood.club powiększyłem swoją wiedzę na temat e-commerce, mediów, automatyzacji, ale przede wszystkim sam stałem się klientem/marketerem i to takim, który wydaje własne pieniądze, co sprawiło, że moje poczucie odpowiedzialności za wydatki marketingowe i osiąganie celów biznesowych weszło na zupełnie inny poziom w mojej codziennej pracy. Innymi słowy, niesamowita przygoda!

A jakie macie plany na 2023 r.? 

Tomasz Misiukiewicz: Czujemy, że nasz wspólny potencjał jest naprawdę duży. I że do tej pory wykorzystaliśmy tylko jego ułamek.

Dawid Kaźmierczak: Czuć się tak samo wolnym i niezależnym jak w 2022 r. Słowem, chcemy robić jakościowe, wyróżniające się kampanie. I dobrze się przy tym bawić!

 Rozmawiała: Katarzyna Kacprzak

Katarzyna Kacprzak 690 Artykuły

Zajmuje się agencjami reklamowymi i eventowymi. Ma na oku studia produkcyjne i branżę OOH. Gdyby mogła wybrać byłaby kopistką w Bibliotece Aleksandryjskiej.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.