Piotr Szymczak: Dajemy konsumentom więcej swobody

Stawiamy na złoty środek: zakupy z jednej strony bardziej przemyślane, a z drugiej pozwalające na chwile przyjemności - mówi Piotr Szymczak, dyrektor operacyjny PayPo, lidera na rynku płatności odroczonych w Polsce.

MMP: Płatności odroczone nie są już nowinką.

Piotr Szymczak: To prawda, z raportu e-Izby „Omni-commerce. Kupuję wygodnie 2022” wynika, że 70% polskich internautów robiących e-zakupy zna płatności odroczone, a 40% zrobiło zakupy przy ich pomocy.

 Średnio co szósta transakcja w sklepach internetowych w Polsce dokonywana jest za pośrednictwem PayPo, w niektórych sklepach nawet co czwarta, a jest kilka sklepów, gdzie osiągamy poziom 40% ogółu transakcji. W zeszłym roku PayPo obsłużyło 8 milionów transakcji o łącznej wartości 2,1 miliarda złotych.

Dla wielu kupujących w internecie PayPo staje się domyślną metodą płatności. Co ich do tego przekonuje?

Szybkość i wygoda to jedne z korzyści. Nie trzeba się logować do banku, co ma znaczenie, gdy np. korzystamy z aplikacji mobilnej w autobusie czy innym miejscu publicznym. Transakcję w sklepie wystarczy potwierdzić tylko kodem SMS lub w aplikacji, a jeśli mamy zapamiętane urządzenie, to możemy to zrobić jednym przyciskiem.

Usługa opiera się na odroczeniu płatności za zakupy w sklepie o 30 dni i w tym modelu jest całkowicie darmowa. Klient może poczekać aż przyjdzie kurier, czy przesyłka trafi do paczkomatu, odebrać towar, sprawdzić, czy pasuje i się podoba, a następnie dopiero podjąć decyzję o tym, czy produkt zatrzymać. Wszystko bez angażowania i mrożenia własnych środków. Dodatkowo klient ma możliwość rozłożenia płatności na raty, co daje mu większą elastyczność i pozwala zachować płynność finansową.

Kto najczęściej korzysta z płatności odroczonych?

W Polsce, podobnie jak w Europie Zachodniej, głównie średniozamożny klient. Przeważa tutaj zdecydowanie pokolenie millenialsów. Nasi klienci to głównie osoby w wieku między 25 a 44 rokiem życia, z dużych miast, z wyższym wykształceniem, lubiący zakupy online i nowe technologie. Jeśli mówimy o płci, to zdecydowanie przeważają kobiety. Wynika to ze specyfiki usługi, która szczególnie popularna jest w branży fashion - dając klientom możliwość przymierzenia, sprawdzenia i dotknięcia produktu, przed finalizacją płatności.

A dlaczego nie płacić za zakupy kartą?

Płatności kartą mają bardzo mały udział w transakcjach w e-commerce, bo w przypadku zakupów online są po prostu niewygodne. Spowalniają one cały proces zakupowy. Klient musi podać numer i dane karty, a następnie potwierdzić transakcję, co jest żmudne i czasochłonne. Dziś w zakupach, szczególnie online, wygrywa szybkość, prostota i wygoda. Dodatkowo, współczesny klient odchodzi powoli od plastiku, nie chce już mieć talii kart w portfelu. Płatności odroczone dają mu również większą przejrzystość historii transakcji - widzi dokładnie, gdzie i za ile kupił, a także ma możliwość spłaty każdego z zakupów osobno, w najdogodniejszym dla siebie momencie.

Dużą wagę przywiązujecie do przejrzystości w komunikacji z użytkownikami. Na co jeszcze stawiacie?

Z naszych badań przeprowadzonych w ubiegłym roku wynika, że Polacy mają na ogół negatywną opinię o usługach ratalnych, w dużej mierze biorącą się z tego, że prawie każdy natknął się w przeszłości na jakiś „haczyk” – nieoczekiwane opłaty czy inne zapisy w umowie, które go nieprzyjemnie zaskoczyły. Natomiast my konsekwentnie dbamy o przejrzystość i transparentność naszych usług, dlatego klienci nam ufają.

Oferujemy limit zakupowy, który wzrasta wraz z kolejnymi zakupami i jest dostosowany do potrzeb konsumenta, pozwalając mu zachować płynność finansową. Dodatkowo, jeśli klient potrzebuje na spłatę więcej czasu, to może również skorzystać z elastycznych, wygodnych rat, dostosowując płatność do swoich możliwości. Dbamy również o to, aby przypominać klientom o terminie spłaty i wysyłamy im komunikaty na ten temat. To sprawia, że wskaźnik niespłaconych kredytów jest w PayPo na poziomie poniżej 1 procenta. To wielokrotnie mniej niż w przypadku kredytów bankowych.

Ze względu na proklienckie podejście PayPo ma jedną z najwyższych ocen wśród usług finansowych w Polsce. W serwisie Opineo jesteśmy najlepiej ocenianą firmą, ze średnią ocen 5.0.

Czy oprócz Klarny PayPo ma jakąś konkurencję na polskim rynku? Jak przekonujecie sklepy, że właśnie was warto wybrać?

Konkurencją obok szwedzkiej Klarny jest także Twisto i Mokka. Jesteśmy liderem rynku płatności odroczonych przede wszystkim ze względu na dostępność usługi w 25 tys. sklepach internetowych. Pojawiamy się już także w sklepach tradycyjnych i w drugiej połowie tego roku przewidujemy intensywne działania w tym sektorze.

Dla merchantów najważniejszym wskaźnikiem efektywności jest konwersja – odsetek klientów, którzy finalizują zakup przy pomocy danej metody płatności. W PayPo sięga nawet 92%, co jest wynikiem porównywalnym z płatnościami typu „pay now”, czyli PayByLink lub Blik, a także wyższa od naszej konkurencji - co potwierdzają nasi merchanci.

Zakupy z PayPo oznaczają wyższą średnią wartość koszyka, czyli z punktu widzenia sklepu im większy udział PayPo w dokonanych transakcjach, tym większe przychody. Korzystając z PayPo, konsument może sobie na więcej pozwolić. Gdyby ta metoda nie była dostępna, do zakupu by często nie doszło albo byłby na niższą kwotę. Logo PayPo widoczne na stronie danego sklepu staje się bardzo istotną zachętą do zakupów w tym właśnie miejscu. Użytkownicy często zaczynają zakupy od naszej strony i wyszukiwarki sklepów, w których płatności odroczone są dostępne. Stają się one powoli takim triggerem zakupowym, podobnym do darmowej dostawy.

Czy są jakieś branże, w których płatności odroczone przyjęły się bardziej?

Na pierwszym miejscu wymieniłbym sektory fashion i beauty. Sprawdzają się zwłaszcza w branży odzieżowej, gdzie istotne jest dotknięcie czy przymierzenie produktu przed ostateczną decyzją o zakupie. Ważne kategorie e-commerce, w których również jesteśmy obecni, to elektronika użytkowa oraz dom i ogród. Staramy się być wszędzie tam, gdzie klient oczekuje naszej usługi.

Dlaczego zdecydowaliście się na animowane postacie PayPoków jako bohaterów marki?

Wszyscy kojarzymy reklamy banków - chociażby ING z Markiem Kondratem, czy Radkiem Kotarskim reklamującym Bank Millennium. Jednak z naszych badań przeprowadzonych rok temu wynikało, że konsumenci nie zapamiętują reklam usług finansowych. Doszliśmy do wniosku, że chcąc zaistnieć w świadomości konsumentów trzeba działać niestandardowo. Stworzyliśmy animowane postacie PayPoków, z których każda ma inny charakter, odzwierciedlający różne postawy kupujących w internecie. Żółty PayPok szybko zakochuje się w pewnych rzeczach, kupuje impulsywnie i emocjonalnie, czasem wręcz kompulsywnie. Zielony PayPok odpowiada osobom, które zanim podejmą decyzję zakupową, muszą „przeczytać cały internet” – są ostrożne aż do przesady, porównują ceny, starają się zdobyć maksimum informacji. Fioletowy PayPok reprezentuje „złoty środek”, umiar i rozsądek, które chce prezentować nasza marka.

Pokazywanie w humorystyczny sposób codziennych sytuacji i dylematów towarzyszących kupującym ma być wyróżnikiem komunikacji PayPo. Klienci odbierają ją bardzo pozytywnie, więc myślę, że to będzie nasza platforma komunikacyjna w kolejnych latach.

Jak pan myśli, dlaczego płatności odroczone PayPo są tak lubiane przez konsumentów?

W świecie wysokiej inflacji i wysokich rat kredytowych chcemy oszczędzać, wydawać pieniądze mądrze. Z drugiej strony potrzebujemy czasem przyjemności. „Złoty środek” za którym opowiada się PayPo to zakupy rozsądne, ale też pozwalanie sobie od czasu do czasu na wydanie „ciut więcej” na towary może nie pierwszej potrzeby, ale takie, które uprzyjemniają nam życie. Z PayPo możemy spełniać drobne marzenia szybciej, bez konieczności czekania na najbliższą wypłatę.

Odroczone płatności mogą także być sposobem na oszczędzanie, gdyż pozwalają kupować wtedy, gdy nadarza się korzystna okazja, np. nasza ulubiona marka organizuje trwającą tydzień czy dwa tygodnie promocję. Chcąc dać użytkownikom odczuć przyjemność zakupów, PayPo organizuje też wraz z partnerami handlowymi różne wyprzedaże, często dostępne wyłącznie dla naszych klientów, a ze swej strony także loterie (w ostatniej główną nagrodą był samochód) i konkursy.

Wychodzicie już także poza Polskę?

We wrześniu 2022 r. weszliśmy do Rumunii - to nasz pierwszy rynek zagraniczny, który uznaliśmy za bardzo perspektywiczny. Wybraliśmy go, dlatego że branża e-commerce bardzo dynamicznie się tam rozwija. Obecni są tam też nasi duzi merchanci z Polski, z którymi możemy działać na kolejnym rynku. Płatności odroczone tam jeszcze prawie nie istnieją – są, ale nie w takiej formie jak w Polsce. Co ciekawe, jedną z ulubionych form płatności Rumunów jest COD, czyli płatność za pobraniem - chcą oni mieć pewność, że przesyłka z zamówieniem do nich dotrze. Rozwiązania BNPL (buy now, pay later) są dla przesyłek za pobraniem świetną alternatywą. Rumuni są też bardzo nowoczesny i rozwijającym się społeczeństwem, bardzo lubią zakupy w zagranicznych sklepach internetowych, lubią też polskie marki. Lej rumuński jest warty prawie tyle co złotówka, a średnia pensja nawet ciut wyższa niż w naszym kraju.

Rozmawiał: Paweł Piasecki

Paweł Piasecki 1040 Artykuły

Specjalizuje się w e-commerce i nowych technologiach. Pracował m.in jako tłumacz i redaktor, przez ponad 5 lat przygotowywał codzienny serwis prasowy dla przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Miłośnik muzyki klasycznej i jazzu.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.