Od cinematików do reklamy
Platige Sound zmienia się w Soundly by Platige. O dotychczasowych produkcjach, sytuacji na rynku i planach rozmawiamy z producentką dźwięku Sabiną Pająk-Maciaś, realizatorem dźwięku Wojciechem Chołaścińskim i Zuzanną Budziszewską, business development directorem studia.
Wojtek Chołaściński: Z pewnością największa zmiana dla większości z nas to możliwość pracy zdalnej, z której wcześniej nie korzystaliśmy w naszym studiu zbyt często. W związku z tą zmianą w ciągu ostatnich miesięcy powstało wiele rozwiązań technologicznych, z których zaczęliśmy regularnie korzystać. Umożliwiają nam one m.in. zdalne nagrania aktora czy lektora w dowolnym zakątku świata, oczywiście pod warunkiem, że ma dostęp do internetu. U nas w studiu odnosi się wrażenie, jakby lektor był tuż za ścianą, choć w rzeczywistości dzielą go od nas tysiące kilometrów. Systematycznie prowadzimy zatem sesje nagraniowe online, w których wszyscy uczestniczą zdalnie, a są dla nas na wyciągnięcie ręki.
Jak polskie studia dźwiękowe wypadają na tle innych rynków? Czy jesteśmy konkurencyjni na arenie międzynarodowej?
Sabina Pająk-Maciaś: Jeśli chodzi o nasze studio, to dysponujemy sprzętem najwyższej klasy. Posiadamy obszerną, międzynarodową bazę lektorów, aktorów, wokalistów oraz kompozytorów. Współpracujemy z wieloma studiami dźwiękowymi na całym świecie, z pomocą których realizujemy zdalne nagrania native speakerów. Współdziałamy z wieloma bankami muzyki produkcyjnej i filmowej zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami. Mamy sprawdzony zespół otwartych, szczerych i doświadczonych specjalistów z czterech stron świata, a na koncie wiele nagradzanych realizacji dźwiękowych. Nasze portfolio składające się z różnorodnych realizacji dla znanych polskich oraz globalnych marek – największych światowych producentów gier komputerowych – wydaje się doskonałym potwierdzeniem naszej konkurencyjności na arenie międzynarodowej.
W portfolio Soundly by Platige można znaleźć cały przekrój realizacji. Jakie są kluczowe różnice i specyfika projektów reklamowych, grier komputerowych albo takich jak produkcja we współpracy z Netfliksem?
Wojtek Chołaściński: W pracy dźwiękowej między reklamą a trailerem lub dźwiękiem do gry jest jedna, podstawowa różnica – głośność. W spocie reklamowym wszystko musi być głośne cały czas: muzyka, efekty dźwiękowe, lektor, bohaterowie. Reklama jest relatywnie krótka, w 30 sekund do widza-słuchacza musi dotrzeć cały przekaz – skupienie odbiorcy może być zakłócone zewnętrznymi czynnikami typu otwarte okno, krzątanie się domowników, odgłos czajnika czy odkładanych naczyń. Natomiast uczestnicząc w grze lub oglądając trailer do gry, widz zazwyczaj jest skupiony, zatem można się z nim pobawić w nastroje, a ten buduje właśnie różnica w głośności: spokój w obrazie – może być ciszej, trwa walka – można sound design zrobić głośniej. Dokładnie tak samo jest z produkcjami dla platform streamingowych – zachowanie dynamiki, czyli dużych różnic w głośności, jest kluczowe. Różnice mogą polegać także na tym, że w reklamie czasem trzeba się skupić na kilku elementach, które słychać w jednej sekundzie, a w trailerze wszystko jest bardziej rozłożone w czasie. Choć oczywiście zdarzają się momenty tak samo skomplikowane. Jeśli chodzi o samą pracę, to w każdym przypadku najważniejsza jest jakość. W tej dziedzinie nie ma kompromisów. Ważna jest także dobra współpraca z reżyserem, scenarzystą czy osobami kreatywnymi odpowiedzialnymi za dany projekt. Tylko wtedy mogą powstać projekty, których wszyscy chętnie będą słuchać.
Jak pozyskiwane są zlecenia na kampanie reklamowe w przypadku studiów dźwiękowych? Czy jest to proces podobny do przetargów agencyjnych? Czy opiera się np. na rekomendacji?
Zuzanna Budziszewska: Proces pozyskiwania biznesu dla studia dźwiękowego jest dość złożony i trudno wpisać go w sztywne ramy. Dużo zależy od tego, w jakiej strukturze dane studio funkcjonuje, tzn. czy działa w ramach studia postprodukcyjnego, produkcyjnego, czy agencji reklamowej. Wtedy z pewnością możemy mówić o dość przewidywalnym podejściu pakietowym dla klientów. Moim zdaniem najważniejsze jest stawianie na samodzielny rozwój. Jest to nieuniknione i ważne zarówno z punktu widzenia rozwoju samego studia, jak i doskonalenia się członków zespołu. Obserwując nasz rynek reklamowy, na pewno widać, że ważne czy nawet dominujące są relacje i rekomendacje realizatorów dźwięku. Ważne są też takie sprawy jak zaufanie, powtarzalność i intymność, którą możemy zaoferować naszym klientom. Praca z dźwiękiem wymaga niezwykłej skrupulatności i uwagi skupionej na wielu szczegółach. Odpowiadamy przecież za to, żeby każdy niuans, często niesłyszalny dla zwykłego słuchacza, został uwzględniony, a klient mógł poczuć się bezpiecznie z wybraną wersją, która jest najlepsza dla marki, jak i finalnie dla ucha nas wszystkich. To na pewno zalety Soundly – doświadczenie, spokój i skupienie, które udaje nam się osiągnąć nawet w atmosferze presji czasu.
W jakim kierunku rozwija się branża? Jakie są w związku z tym plany rozwoju studia?
Sabina Pająk-Maciaś: Na tę chwilę bardzo trudno przewidzieć, w którą stronę zmierzamy. Żyjemy w ciekawych i bardzo dynamicznych czasach. Gdy na horyzoncie widać było koniec pandemii, zaczęła się destabilizacja sytuacji geopolitycznej w naszym regionie. Coraz więcej mówi się też o nadchodzącym ogólnoświatowym kryzysie gospodarczym. W takich warunkach wiele firm uważnie przygląda się wydawanym przez siebie pieniądzom. Niezależnie od tego, my wciąż stawiamy na kluczowe dla nas wartości w pracy, na szczerość w relacjach z naszymi klientami, jakość oraz najwyższe standardy działania. Nowy szyld naszego studia, nowa siedziba oraz nowoczesne wyposażenie i oprogramowanie, a także poszerzenie oferty na realizację dźwięku od cinematików poprzez audiobooki do reklamy i wzmocnienie kompetencji to nasza odpowiedź na to, co dzieje się wokół nas. Pomimo tych zmian nasz cel jest wciąż taki sam. Chcemy pomagać w realizacji jak najlepszego dźwięku. Naszą ofertę kierujemy zarówno do agencji, domów produkcyjnych, jak i klientów zarówno krajowych, jak i międzynarodowych.
Rozmawiała: Katarzyna Kacprzak
Soundly by Platige to studio dźwiękowe założone w 2016 roku jako Platige Sound i od 2023 roku działające pod zmienioną nazwą. Specjalizuje się w szerokim zakresie usług, jak chociażby sound design, kompozycje muzyczne, nagrania lektorskie i dubbingowe, sound branding oraz nadzór nad produkcjami dźwiękowymi. Studio w swoim portfolio ma wiele nagradzanych realizacji kampanii reklamowych dla polskich i światowych marek takich jak chociażby T-Mobile, Carreforu, NC+, czy Łaciate, a także największych światowych producentów gier komputerowych, jak Deep Silver, Smilegate, Bloober Team czy Techland. Studio współpracowało także z Netflixem przy animowanej antologii „Love, Death & Robots".

Katarzyna Kacprzak
679 Artykuły
Zajmuje się agencjami reklamowymi i eventowymi. Ma na oku studia produkcyjne i branżę OOH. Gdyby mogła wybrać byłaby kopistką w Bibliotece Aleksandryjskiej.
Komentarze
Artykuły powiązane