ChatGPT napisał: "Zwalniam cię… Już nie musisz pisać opisów produktów"

Ruszamy w "We Love Data So Let's Date" z kolejnym cyklem artykułów dotyczących e-commerce oraz miejsc sprzedaży takich jak marketplace. Ze względu na żywe dyskusje nad możliwościami wykorzystania ChatGPT w różnych dziedzinach życia zaczniemy nieco od środka - od tematu tworzenia opisu produktów.

W nowym cyklu chcemy przejść przez wszystkie etapy procesu e-commerce, na który składają się takie elementy jak:

  1. Wybór produktów.

  2. Przygotowanie odpowiedniej strategii cenowej i mechanik promocyjnych.

  3. Stworzenie opisów, tytułu produktów i wybór zdjęć.

  4. Wprowadzenie produktów na listingi.

  5. Wykorzystanie mechanik i narzędzi promocyjnych oraz reklam, by zbudować widoczność oferty.

  6. Pomiar efektów działań – analityka e-commerce.

Wiele z tych obszarów omawialiśmy już w poprzednich artykułach, tym razem będziemy chcieli nieco usystematyzować tę wiedzę i zwrócić uwagę na zmiany jakie zachodzą na rynku e-commerce.

Pomimo chronologii jaką zaproponowałem wcześniej zdecydowałem się rozpocząć cykl nieco od środka, a mianowicie od tematu stworzenia opisu produktów. Jest to spowodowane licznymi dyskusjami nad możliwościami wykorzystania ChatGPT w różnych dziedzinach życia.

Od jakiegoś czasu w firmie zastanawiamy się jak efektywnie i szybko realizować zadania dla naszych klientów dotyczące kart produktowych. W momencie gdy jest do przygotowania kilkadziesiąt produktów, nie stanowi to wyzwania dla zespołu, ale w momencie gdy pojawia się kilkaset produktów do wprowadzenia, przygotowanie dobrej jakości kart produktowych staje się lekkim wyzwaniem. Oczywiście można do tego celu przesunąć więcej zasobów, ale koszty znacznie rosną, co nie zawsze jest pożądane we wstępnych fazach projektów e-commerce. Z kolei ograniczanie liczby produktów w ofercie powoduje, że znacznie trudniej jest zawłaszczyć listing i osiągnąć interesujące wyniki sprzedażowe. Im więcej produktów wystawionych tym lepiej, więc wyzwanie jest realne i ważne. Proces przygotowania kart produktowych ma kilka etapów:

  1. Strategia prezentowania grup produktowych – czy ma być to opis samego produktu, czy należy dodać elementy inspirujące, czy część dotyczącą zastosowania produktu.

  2. Ocena materiałów wsadowych, przekazanych przez klienta.

  3. Tytuł karty produktowej z właściwymi słowami kluczowymi, gwarantującymi wysoką pozycję w wynikach wyszukiwania.

  4. Opis produktu, który będzie prosty w przekazie, ale i wyczerpujący zarazem, z podaniem kluczowych parametrów i składu. W opisie nie można zapomnieć o elemencie emocjonalnym, który przekona do zakupu.

  5. Dobór właściwych zdjęć oraz określenie strategii dla głównego zdjęcia produktowego.

  6. Atrybuty produktu, które są zdefiniowanie w marketplace jak na przykład: kolor, materiał, waga oraz wiele innych elementów, które są charakterystyczne dla grupy SKU.

Przykład odpowiedzi udzielonej przez ChatGPT
Przykład odpowiedzi udzielonej przez ChatGPT
Proces jest więc czasochłonny, wymaga przejścia kilku etapów oraz wykorzystania wielu kompetencji. Na początku będziemy mieli pracę analityka i stratega, którzy na bazie danych przygotują wytyczne, co jest ważne dla grupy produktów, jakie słowa kluczowe konwertują i dają nam największy ROAS. Dalej mamy pracę copywritera, który przygotuje dobry, czytelny opis produktu. Tekst nie może powstać znowu bez pracy specjalisty SEO i analityka, którzy muszą określić kluczowe elementy opisu z punktu widzenia widoczności w naturalnych wynikach wyszukiwań. Następnie mamy pracę grafika, który wybierze i obrobi właściwe zdjęcia produktowe, zaproponuje układ karty dopasowany do specyfiki platformy. Na końcu mamy pracę specjalisty skupionego na danej platformie marketplace, który określi jakie atrybuty, mechanizmy należy wykorzystać by produkt był dobrze pozycjonowany na listingu.

Przygotowanie karty produktowej wymaga więc sporo wiedzy specjalistycznej, bazowania na danych i doświadczeniu zespołu. Wykorzystanie wielu kompetencji niesie ze sobą spore koszty oraz czas konieczny na przygotowanie materiałów.

Pojawienie się ChatGPT kusi by proces zmienić i zaangażować do pracy sztuczną inteligencję. Na początek sprawdzamy czy ChatGPT wie co karta produktowa powinna zawierać i jakie elementy są kluczowe. Definicję jaką dostajemy, lub w zasadzie wiele definicji, bo za każdym razem odpowiedź jest nieco inna, pokazuje dość dobry poziom zebranej wiedzy.

Zabieramy się za generowanie karty produktowej. Całego procesu ChatGPT nie będzie w stanie zrealizować, ale generowanie samego opisu produktu, dlaczego nie. Pierwsze próby są bardzo obiecujące. Dobrze zadane pytanie, doprecyzowania, dokładanie dodatkowych elementów koniecznych do uwzględnienia powoduje pojawienie się coraz bardziej zaawansowanej i dopracowanej karty produktowej. Opis produktu jest dość przyjemny w czytaniu, ale też dość ogólny. Pomimo wielu starań karta nadal pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi i prezentowanie składu produktu, jego opis, określenia funkcji poszczególnych elementów.

Opis też jest dość „płaski”, na równi stają ze sobą różne składniki i atrybuty produktu, nawet jeżeli z punktu widzenia strategii prezentowania oferty powinny one być inaczej uszeregowane. ChatGPT stara się zapewnić pewną dozę emocji , jednak w naszej ocenie jest to dość powierzchowne. Oczywiście rozwój technologii może zniwelować te niedoskonałości. Niewątpliwie jeżeli byśmy wykorzystali ChatGPT do generowania kart produktowych do Zalando, prawdopodobnie otrzymalibyśmy dużo lepsze opisy produktów niż ma to miejsce obecnie. W przypadku produktów bardziej specjalistycznych prezentacja produktów generowanych przez AI jest jednak niewystarczająca.

Wydaje się więc, że technologia może pomóc w przyspieszeniu procesu, niemniej zdecydowanie trudniejsze są do złapania w algorytmy niuanse semantyczne, związane z wytycznymi prawnymi czy strategicznymi do opisu produktów. Z powodów prawnych, pewnych sformułowań względem naszych produktów nie możemy używać, bo może się okazać, że jest to wprowadzanie konsumenta w błąd wg niektórych urzędów regulujących i chroniących konsumenta. W takiej sytuacji i tak na końcu musi być człowiek, który będzie weryfikował poprawność karty produktowej oraz ją uzupełniał w kluczowe elementy. Zysk z opracowania części karty przez narzędzia typu ChatGPT mogą więc okazać się niewielkie.

Wygląda więc, że na razie możemy spać spokojnie, a w najbliższym czasie pewnie przeprowadzimy testy kart produktowych stworzonych przez ChatGPT tak, by móc porównać realne dane. Gdyby jednak udało się karty produktowe generować automatycznie, w wielu wariantach dla jednego SKU, połączyć ich prezentację z danymi statystycznymi dotyczącymi konwersji do koszyka i ROI, to mogłoby się okazać, że algorytmy wychwycą niuanse w semantyce, które mogą nam podnieść sprzedaż o konkretne wartości. I wtedy zaczyna się już zupełnie inna historia.

Tekst: Adam Wysocki, CEO LVL UP MEDIA

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.