Łączymy świat rzeczywisty z wirtualnym

O zmianach na rynku produkcji filmowej i przyszłości branży rozmawiamy z Melanią Kulczycką i Łukaszem Kołtunowiczem z VuFinder Studios.

MMP: Skąd pomysł na VuFinder Studios?

Melania Kulczycka: Stworzenie wyspecjalizowanej spółki zajmującej się wirtualną produkcją było odpowiedzią na zmiany technologiczne jakie przechodzi rynek. Jeszcze działając w ramach Oto Film obserwowaliśmy rosnące zainteresowanie ofertą produkcji wirtualnej i doszliśmy do wniosku, że nadszedł czas na wydzielenie osobnego podmiotu, który w 100% zajmie się tym segmentem produkcji. I tak w 2022 roku narodziło się VuFinder Studios. Działamy w ramach grupy siedmiu spółek skupionych wokół Oto Film, które od ponad 30 lat funkcjonuje na polskim rynku i co szczególnie istotne z punktu widzenia VuFindera, buduje coraz silniejszą pozycję na rynkach zagranicznych. Ściśle ze sobą współpracujemy. Gdy klienci Oto Film zgłaszają potrzeby w obszarze produkcji wirtualnej, są przekierowywani do nas. Nasze biura są zlokalizowane po sąsiedzku, więc wymiana informacji jest na porządku dziennym. Budujemy w ramach grupy komplementarne usługi, co doceniają klienci, bo wiedzą, że mogą liczyć na elastyczną i kompleksową obsługę, dopasowywaną na bieżąco do pojawiających się potrzeb.

Wyjaśnijmy może niewtajemniczonym, czym produkcja wirtualna różni się od tradycyjnej i jakie są jej główne zalety.

Łukasz Kołtunowicz: W dużym uproszczeniu to nowocześniejsza wersja znanego w branży od lat green screenu czy back projection. Dwa najistotniejsze elementy wirtualnej produkcji to silnik gier komputerowych, za pomocą którego tworzone są są wirtualne światy (nazywamy je environments), oraz ekrany LED-owe, na których te światy są wyświetlane. Jesteśmy w stanie zarówno odwzorowywać z najwyższą dokładnością istniejące miejsca, jak i tworzyć rzeczywistości zupełnie fantastyczne. Jedne i drugie możemy w każdej chwili modyfikować według potrzeb – to ogromna przewaga nad klasyczną scenografią, której zmiany wymagają wiele wysiłku i są kosztowne. Co jeszcze wyróżnia produkcję wirtualną? Aktorzy widzą tło, której jest za nimi – inaczej niż w green screenie, gdy jest ono dopiero dodawane w postprodukcji. W odróżnieniu od tradycyjnej produkcji, kreacja nie jest tak bardzo ograniczana budżetem. W “naszym” świecie możemy stworzyć każdy pożądany rekwizyt bez generowania dodatkowych kosztów.

Melania Kulczycka: Wirtualna produkcja to także dostęp do miejsc typu sklepy czy muzea, które są chętnie wykorzystywane w filmach reklamowych, bez konieczności kosztochłonnych działań takich jak zamykanie ich dla publiczności albo nocne zdjęcia. My nie musimy przejmować się godzinami otwarcia. Realizujemy dany projekt – np. w wirtualnym kasynie, które w świecie rzeczywistym działa zazwyczaj w trybie 24/7 - o dowolnej, dogodnej dla klienta porze. W ubiegłym roku realizowaliśmy produkcję dla naszego partnera - nowojorskiego studia Aggressive. Dwuosobowa ekipa poleciała z kamerą do Stanów Zjednoczonych, żeby zebrać dokumentację na miejscu w kasynie w Oklahomie, a potem cały obiekt odtworzyliśmy już wirtualnie.

Do korzyści z punktu widzenia elastyczności produkcji i swobody kreacji dochodzą korzyści ekologiczne.

Melania Kulczycka: Tak, zmniejszenie śladu węglowego poprzez konkretne działania, a nie tylko deklaracje, jest dziś bardzo ważne dla wielu reklamodawców i agencji reklamowych. Przy produkcji wirtualnej jesteśmy w stanie zrobić do pięciu różnych lokacji podczas jednego dnia zdjęciowego. Gdy produkcja nie rozciąga się w czasie, potrzeba mniej przejazdów i wystarcza mniejsza ekipa. Osiągamy więc wymierne oszczędności w budżecie i zysk dla środowiska. Nie trzeba już latać w zimie do RPA, żeby mieć na planie soczystą zieleń.

A jak z realizmem – nikt się nie połapie, że zdjęcia nie są kręcone w plenerze?

Łukasz Kołtunowicz: Profesjonalna produkcja to taka, gdy widz nie jest w stanie odróżnić, co jest wirtualne, a co rzeczywiste. Bywa tak, że kręci się część materiału w sposób tradycyjny, a część wirtualnie. Nasi klienci rzadko umieją wskazać elementy stworzone wirtualnie. Poziom realizmu jest niesamowity i coraz lepszy.

Przy produkcji wirtualnej pod koniec dnia zdjęciowego wiemy, jak będzie wyglądał finalny materiał, postprodukcja jest minimalna. Świat wykreowany przez twórców robi wrażenie, zwłaszcza gdy widzimy go po raz pierwszy nie w komputerze, ale na ekranie o wymiarach 24 na 6 metrów.

Czy można postawić tezę, że wirtualna produkcja to przyszłość branży?

Łukasz Kołtunowicz: Jesteśmy w przełomowym momencie z uwagi na gwałtowne przyspieszenie rozwoju technologii. Epic Games, producent wykorzystywanego także w grach komputerowych silnika Unreal Engine, na którym pracujemy, wypuszcza nową, potężniejszą jego wersję co kilka miesięcy. Podczas ostatniej prezentacji pokazano, że postać nagrana zwykłym telefonem, można przy pomocy Unreal Engine przekształcić w model 3D.

Z każdym dniem coraz mocniej wspiera nas sztuczna inteligencja. Dzięki niej usprawniamy czasochłonne procesy, jak choćby kopiowanie elementów, na które szkoda marnować czas artystów i specjalistów. Z pewnością niedługo będziemy np. realizować sceny z tysiącami wirtualnych statystów, tzw. metahumans. Rośnie grono twórców zafascynowanych z jednej strony nieograniczonymi możliwościami kreacji, a z drugiej wygodą w pracy w studiu dającym niezależność od pogody i geografii.

Melania Kulczycka: Wirtualna produkcja na pewno będzie coraz powszechniej używana, choć nie zastąpi w 100% produkcji tradycyjnej. Każdy projekt wymaga indywidualnego podejścia – niektóre są w całości realizowane wirtualnie, a czasem dni zdjęciowe muszą być podzielone między produkcję tradycyjną i wirtualną. Na naszych ekranach jesteśmy w stanie odtworzyć coraz bardziej skomplikowane scenografie, a klienci coraz śmielej myślą o wykorzystaniu błyskawicznie rozwijających się możliwości.

Jak na razie macie głównie klientów zagranicznych? Co ich przyciąga?

Melania Kulczycka: To prawda, obecnie większość naszych produkcji realizujemy na rynki zachodnie. Dla zagranicznych klientów jesteśmy konkurencyjni cenowo, przy zachowaniu najwyższej jakości. Często oferujemy rozwiązania bardziej zaawansowane technologicznie niż konkurencja. Poza tym jesteśmy w stanie zapewnić serwis od A do Z: we współpracy ze studiem Oto Film i innymi spółkami z grupy - studiem postprodukcyjnym Orka, studiem dźwiękowym Cafe Ole, firmą Jugglers reprezentującą reżyserów oraz agencją Difference, która zapewnia klientom dostęp do etnicznie zróżnicowanych modeli i modelek oraz aktorów i aktorek. Wszystkie spółki działają autonomicznie i niezależnie dobierają sobie partnerów, a gdy pojawia się okazja, by skorzystać z synergii – robimy to. Tworzymy w ten sposób sprawny ekosystem, który zapewnia klientom kompleksową obsługę.

Jakimi produkcjami zajmowaliście się w ostatnim czasie?

Łukasz Kołtunowicz: W pierwszej połowie roku pracujemy nad czymś, co nazywamy bundle, czyli połączeniem wielu produkcji dla kilku marek globalnego klienta. Bundle gwarantuje synergię kosztową i efektywnościową. Nie jest to może superodkrywcze w kontekście technologicznym, ale dla tego klienta, firmy Reckitt, kluczowe są kwestie zrównoważonego rozwoju i ograniczania śladu węglowego. Wirtualna produkcja eliminuje konieczność tworzenia nowych dekoracji na kilkunastu planach czy transportu ekip. To nie jest żaden greenwashing. Uzyskujemy realne oszczędności, a firma Reckitt, która potrzebuje globalnie kilkuset reklam rocznie, wybiera nas po raz kolejny jako zaufanego partnera.

Melania Kulczycka: W Polsce zrealizowaliśmy ważny projekt społeczny dla Stowarzyszenia Otwarte Klatki, w ramach którego pokazaliśmy reakcje znanych osób na nagrania z ferm futrzarskich. Ujęcia dokumentujące cierpienie zwierząt wyświetliliśmy na wielkoformatowych nośnikach LED, co dodatkowo podkreślało istotę problemu.

Wkrótce będzie okazja, by na własne oczy przekonać się o możliwościach VuFinder Studios i współpracujących z nim spółek.

Melania Kulczycka: Tak, 31 maja organizujemy dzień otwarty. Wszyscy zainteresowani będą mogli zobaczyć nasze studio znajdujące się na ulicy Chełmskiej 21 w budynku Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Podczas wydarzenia wyświetlimy przykłady naszych najbardziej spektakularnych realizacji, opowiemy, jak radzimy sobie z wyzwaniami na każdym etapie produkcji, będzie też można zadać pytania członkom zespołu. Będzie to świetna okazja, żeby przekonać się czym w praktyce jest wirtualna produkcja.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.