Na wakacje "musisz mieć" figurę miss

Ewa Sieńkowska, strategic director Momentum Worldwide, krótko o letniej presji odchudzania oraz zachętach do wakacji marzeń w reklamach.

Tegoroczne lato upływa nam pod znakiem galopującego kursu franka, raczkującej kampanii przedwyborczej i oczywiście mocno deszczowej aury. Powinniśmy być poirytowani, a wręcz sfrustrowani.

Ale na przekór temu wszystkiemu reklama buduje całkiem inny, bo wakacyjny, radosny i beztroski klimat. Bankowcy kuszą nas łatwo osiągalnymi pożyczkami gotówkowymi, które potencjalnie mają zagwarantować nam wakacje, o jakich marzyliśmy przez cały rok, a może nawet życie. Frustracja dopada nas jednak w zupełnie innej dziedzinie życia. Masowo do szturmu przystąpili bowiem producenci środków odchudzających, suplementów diety, które mają zapewnić, zwłaszcza paniom, piękny wygląd, dobre samopoczucie (nawet jeśli mają menopauzę) i cudownie zdrowe, "lekkie" nogi. Panowie mają do dyspozycji dość pokaźną ofertę leków stymulujących potencję, choć tu najgoręcej było na wiosnę.

Absolutnie wszystkie rekordy popularności bije jednak właśnie temat odchudzania. Nie jestem w stanie zliczyć, ile preparatów jest w tej chwili komunikowanych w eterze, a tym bardziej, co dokładnie "robią” i czym się od siebie różnią…

Za to czuję bolesną presję, że muszę się odchudzać, bo daleko mi do doskonałości. Od tego rozmyślania i wszędobylskiej propagandy smukłej linii może wręcz rozboleć głowa. Na szczęście oferta reklamowanych leków przeciwbólowych też jest bogata, więc chyba pozostaje nam zażycie tabletki, a później wzięcie pożyczki na ostrą walkę o figurę miss.

Komentarze

Prosimy o wypowiadanie się w komentarzach w sposób uprzejmy, z poszanowaniem innych uczestników dyskusji i ich odrębnych stanowisk. Komentując akceptujesz regulamin publikowania komentarzy.