Prezes Gryf Direct zarzuca niekompetencję jury konkursu Boomerang
Mariusz Rolka, prezes agencji marketing services Gryf Direct, zarzuca niekompetencję jury konkursu Boomerang, żąda unieważnienia jego wyników, a galę Boomeranga...
Mariusz Rolka, prezes agencji marketing services Gryf Direct, zarzuca niekompetencję jury konkursu Boomerang, żąda unieważnienia jego wyników, a galę Boomeranga nazywa "dramatyczną imprezą". "Po raz kolejny wielkie jury było nieprofesjonalne i żałosne. Wydawać by się mogło, iż kampanie marketingu bezpośredniego powinny oceniać osoby znające techniki direct marketingu na wylot, mające długoletnie doświadczenie w branży. Mimo moich przestróg, mimo burzliwych rozmów z Tomkiem Kostyrą (prezes Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego - red.) do oceny prac zaproszono m.in. dyrektorów kreatywnych z czterech agencji. Nie profesjonalistów marketingu bezpośredniego, ale kreatywnych" - pisze Mariusz Rolka w liście otwartym, który dziś mają otrzymać wszyscy członkowie SMB. Zarzuca on także, że publiczności nie zaprezentowano nagrodzonych prac, co nie pozwoliło na ocenę ich poziomu szerszemu gremium. "Jeden z organizatorów w trakcie kuluarowych rozmów przyznał, iż tak naprawdę co najwyżej trzy kampanie zasługiwały na uznanie" - pisze dalej Mariusz Rolka. Tomasz Kostyra, prezes Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego (SMB), mówi, że zarzuty z listu są bezzasadne. "Jury było wybierane przez cały zarząd, co gwarantowało, że nie reprezentuje ono interesów jednej firmy. Zasiadały w nim osoby z agencji, które były nagradzane w poprzednich edycjach. Udział kreatywnych miał pomóc w ocenie kreacji jako jednego z aspektów marketingu bezpośredniego" - tłumaczy Tomasz Kostyra. Jako dowód kompetencji jury przytacza też udział przedstawicieli niekwestionowanych liderów rynku takich jak Reader's Digest czy International Masters Publishers. Co do gali, Tomasz Kostyra przyznaje, że zawiodła logistyka i faktycznie podczas wręczania nagród było wiele pomyłek. "W organizacji gali pomagała zewnętrzna firma, której nie dopilnowaliśmy, mieliśmy także mało czasu na przygotowanie całego wydarzenia" - mówi Tomasz Kostyra. (TW)